Hej, ja strasznie chciałam karmić piersią, był to dla mnie priorytet. Ignaś od razu ładnie się przyssał. Karmiłam go ponad 15 miesięcy i karmiłabym dłużej, gdyby nie to, że już byłam w ciąży i z tego względu, że ciąża była zagrożona musiałam go powoli odstawić. Najpierw ograniczyłam mu karmienie do 2 razy na dobę, a po miesiącu do raz na dobę (karmiłam tylko rano). Któregoś dnia wstał i poleciał do taty do łazienki i zapomniał o karmieniu, następnego dnia to samo, na trzeci dzień próbował szukać, ale już nie dałam, zagadałam go i tak się skończyło w sposób naturalny karmienie. To niesamowite, że w ciągu w zasadzie 3 dni zapomniał do czego służą cycki, bo potem już nie szukał. Do tej pory natomiast szczególnie przy zasypianiu musi sobie rączkę pod bluzkę włożyć. Teraz mu aż tak nie pozwalam, bo mam strasznie wrażliwe brodawki.
Uważam, że bardzo dużo w przypadku karmienia zależy od nastawienia. Drugie dziecko też chcę karmić jak najdłużej i mam nadzieję, że mi się to uda. Myślę, że bardzo ważne jest podejście położnych, czasami przeginanie w którąś ze stron zniechęca po prostu dziewczyny do karmienia. Wiecie co mnie jeszcze wkurza? Taka hipokryzja, że najpierw tyle się mówi, że karmić, karmić i jeszcze raz karmić, a jak ktoś karmi dłużej niż rok to raptem słyszy się opinie, że po co tak długo, że mleko jest już niewartościowe i że to głupio wygląda. Mnie takie teksty strasznie wkurzały, bo przecież każda z nas wie co jest najlepsze dla jej dziecka.
Jeśli chodzi o chudnięcie to mi waga spadła bardzo szybko, na początku chudłam nawet ponad 1 kg dziennie. Jadłam strasznie dużo i bez ograniczeń, niemalże po każdym karmieniu musiałam jeść. Na początku byłam na diecie, potem wprowadzałam po kolei nowe produkty aż w pewnym momencie jadłam niemalże wszystko. Mam jednak też koleżanki, które mimo intensywnego karmienia wcale nie chudły, może to częściowo genetyka?
A jeszcze Wam powiem, że jak Ignaś miał kolki to troszkę herbatki dostawał 15-20 ml, potem jak miał 3 miesiące i byliśmy z nim we Włoszech i w upałach chciałam mu dać wody, to w ogóle nie chciał butelki tknąć, wolał moje mleko, tyle, że w tym czasie jadł, a w zasadzie pił młeko częściej i w dzień i w nocy. Może to moje dziecko tylko takie cycowe?
Mimo, że już nie karmię to moje dziecko mleka sztucznego nie pije, bo nie chce. Kaszek na sztucznym też nie tknie, jedyną kaszkę jaką toleruje to taką płynną w kartoniku z Nestle.
Życzę Wam wszystkim pozytywnego nastawienia do karmienia. Ja uważam, że warto z wielu względów. Dla mnie to było mega przyjemne. Najważniejsze jednak, żeby to była przyjemność i dla mamy i dla dziecka, także trzeba robić wszystko w zgodzie z tym co podpowiada serce. Pozdrawiam!!!