reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie piersia...

Bosonóżka a tak na poważnie to po prostu nie jest mną zainteresowany , myśli ,że jednym pytaniem " Jak się skarbie dziś czujesz?" wszystko załatwi...a ja po prostu chciałabym aby patrzył na mnie nadal z pożądaniem ,i żeby zainteresował się tą ciążą...bo jak narazie to no comment ;-/

skads to znam... niestety;/
Myslalam, ze bedzie w siodmym niebie, a tak naprawde to czuje, ze ma to gdzies...
Faceci;/
 
reklama
Clifordziku ... spróbuj po prostu pogadać z Twoim M. Powiedz mu co czujesz i jak chciałabyś aby Cie traktował. Chwila rozmowy a może zdziałać wiele. My też miewamy różne okresy, jak każdy chyba, ale załamywanie się nie da efektu. Wierze że Wam sie uda i Twój M. częściej i intensywniej będzie zwracał uwagę na Ciebie jako Kobietę, no i oczywiście na Wasze Maleństwo.
 
Hej, ja strasznie chciałam karmić piersią, był to dla mnie priorytet. Ignaś od razu ładnie się przyssał. Karmiłam go ponad 15 miesięcy i karmiłabym dłużej, gdyby nie to, że już byłam w ciąży i z tego względu, że ciąża była zagrożona musiałam go powoli odstawić. Najpierw ograniczyłam mu karmienie do 2 razy na dobę, a po miesiącu do raz na dobę (karmiłam tylko rano). Któregoś dnia wstał i poleciał do taty do łazienki i zapomniał o karmieniu, następnego dnia to samo, na trzeci dzień próbował szukać, ale już nie dałam, zagadałam go i tak się skończyło w sposób naturalny karmienie. To niesamowite, że w ciągu w zasadzie 3 dni zapomniał do czego służą cycki, bo potem już nie szukał. Do tej pory natomiast szczególnie przy zasypianiu musi sobie rączkę pod bluzkę włożyć. Teraz mu aż tak nie pozwalam, bo mam strasznie wrażliwe brodawki.

Uważam, że bardzo dużo w przypadku karmienia zależy od nastawienia. Drugie dziecko też chcę karmić jak najdłużej i mam nadzieję, że mi się to uda. Myślę, że bardzo ważne jest podejście położnych, czasami przeginanie w którąś ze stron zniechęca po prostu dziewczyny do karmienia. Wiecie co mnie jeszcze wkurza? Taka hipokryzja, że najpierw tyle się mówi, że karmić, karmić i jeszcze raz karmić, a jak ktoś karmi dłużej niż rok to raptem słyszy się opinie, że po co tak długo, że mleko jest już niewartościowe i że to głupio wygląda. Mnie takie teksty strasznie wkurzały, bo przecież każda z nas wie co jest najlepsze dla jej dziecka.

Jeśli chodzi o chudnięcie to mi waga spadła bardzo szybko, na początku chudłam nawet ponad 1 kg dziennie. Jadłam strasznie dużo i bez ograniczeń, niemalże po każdym karmieniu musiałam jeść. Na początku byłam na diecie, potem wprowadzałam po kolei nowe produkty aż w pewnym momencie jadłam niemalże wszystko. Mam jednak też koleżanki, które mimo intensywnego karmienia wcale nie chudły, może to częściowo genetyka?

A jeszcze Wam powiem, że jak Ignaś miał kolki to troszkę herbatki dostawał 15-20 ml, potem jak miał 3 miesiące i byliśmy z nim we Włoszech i w upałach chciałam mu dać wody, to w ogóle nie chciał butelki tknąć, wolał moje mleko, tyle, że w tym czasie jadł, a w zasadzie pił młeko częściej i w dzień i w nocy. Może to moje dziecko tylko takie cycowe?

Mimo, że już nie karmię to moje dziecko mleka sztucznego nie pije, bo nie chce. Kaszek na sztucznym też nie tknie, jedyną kaszkę jaką toleruje to taką płynną w kartoniku z Nestle.

Życzę Wam wszystkim pozytywnego nastawienia do karmienia. Ja uważam, że warto z wielu względów. Dla mnie to było mega przyjemne. Najważniejsze jednak, żeby to była przyjemność i dla mamy i dla dziecka, także trzeba robić wszystko w zgodzie z tym co podpowiada serce. Pozdrawiam!!!
 
Wreszcie jakaś zachęcająca wypowiedź, dzieki also :-)

Wiecie co mnie jeszcze wkurza? Taka hipokryzja, że najpierw tyle się mówi, że karmić, karmić i jeszcze raz karmić, a jak ktoś karmi dłużej niż rok to raptem słyszy się opinie, że po co tak długo, że mleko jest już niewartościowe i że to głupio wygląda. Mnie takie teksty strasznie wkurzały, bo przecież każda z nas wie co jest najlepsze dla jej dziecka.
Pozwolę sobie na taką małą dygresję, przypomniały mi się słowa jednego profesora, które brzmiały mniej więcej tak: "Na początku uczymy nasze dzieci mówić i chodzić, a potem mówimy im, że mają nie biegać i nie krzyczeć". A chodziło tu głównie o to, że pozwalamy im na swobodny rozwój, ale tylko do pewnego momentu.
:rofl2: może nie do końca na temat, ale mi się skojarzyło jakoś.
 
Właśnie Koncia, nie chodzi też o to, żeby karmić do 18-tki, heheh. Ale WHO zaleca karmienie do 2 roku życia. Ja uważam właśnie, że mleko kobiety jest najlepsze i jeżeli i mama dziecko czują się z tym dobrze to dlaczego nie karmić właśnie te 2 lata np.? Ale te teksty, że mleko raptem robi się niewartościowe to mnie tak wkurzają, że szok, haha. Dobra nie nakręcam się, bo znowu walnę posta na pół strony, hihi. Pozdrawiam Was dziewczyny :). Może się wreszcie na Marcówkach odezwę, bo dzisiaj równe 20 tygodni obchodzę, ale jakoś nie mogę się wbić w temat :).
 
oj...2 lata karmić piesią to dla mnie przerażąjące...nie chodzi mi w sumie o sam fakt karmienia ale bardziej uzależnienia dzieciątka od dziecka... bo wtedy to chyba nawet na weekend nie można wyjechać bez dzieciątka zostawiając go np dziadkom:-)

a co do WHO... ja akurat nie patrzę na to co WHO mówi bo ich opinie często są opłacane przez odpowiednie jednostki:-) tak samo zresztą jak Instytut Matki i Dziecka ... czasami się zastanawiam na jakich zasadach działają takie organizacje bo np IMiD wg prawa nie bierze odpowiedzialności za to że np ich znaczek będzie na niewartościowym produkcie ... dlatego mam wrażenie że takimi organizacjami rządzą jedynie pieniądze ...
 
futro, ale kto miałby zapłacić WHO za to, że karmisz dziecko bezpłatnym mlekiem? :eek: co innego jakby kazali karmić modyfikowanym, no i i tak dobrze, że tylko do 2 lat, a nie dłużej :laugh2:
Jeśli chcemy dziecko posłać do żłobka, to zdecydowanie wypada je odstawić wcześniej.
 
futro, ale kto miałby zapłacić WHO za to, że karmisz dziecko bezpłatnym mlekiem? :eek: co innego jakby kazali karmić modyfikowanym, no i i tak dobrze, że tylko do 2 lat, a nie dłużej :laugh2:
Jeśli chcemy dziecko posłać do żłobka, to zdecydowanie wypada je odstawić wcześniej.

może w tym przypadku nikt im nie płaci ale po prostu oni nie są dla mnie wyznacznikiem jakichkolwiek działań:-) czasami ich zagrania sa typowo polityczne...różnie to bywa... a być może bardzo się negatywnie nastawiłam szczegółowiej śledząc poczynania takich organizacji:-) jestem na anty i tyle:-)

ale pomijając sprawę WHO... faktycznie ...dwuletnie dziecko to juz gigancik i ma zęby! biedne piersiątka...
 
reklama
Dziewczyny, przecież nikt nikogo nie zmusza, żeby karmić tak długo. Mówię wszystko zależy od tego czy sprawia to przyjemność i mamie i dziecku. Mi np. sprawiało to ogromną radość, inna kobieta może nie czuć takiej potrzeby. A jeśli chodzi o gryzienie to mój synek na samym początku jak miał 5 miesięcy i wyszedł mu pierwszy ząbek to próbował, ale od razu mu zabierałam pierś i mówiłam stanowczym głosem, że nie wolno i po 2 dniach już się to nie powtórzyło. Jak kończyłam karmienie miał 12 zębów i naprawdę nigdy więcej mnie nie ugryzł.
Ja po prostu uważam, że mleko mamy jest najlepsze i dla mnie nie było problemem karmienie tak dużego dziecka. Staram się nie krytykować kobiet, które w ogóle nie karmią albo karmią krótko więc też proszę nie krytykujcie kobiet, które karmią długo, bo tak jak napisałam w pierwszym poście, każda mama wie co jest najlepsze dla jej dziecka.

A jeśli chodzi o te instytucje typu Instytut Matki i Dziecka to też uważam, że to ściema. WHO, jeśli chodzi o karmienie to myślę, że nie mają akurat w tym przypadku nic do zyskania skoro polecają naturalne karmienie. W innych kwestiach pewnie nie zawsze mają rację. Dlatego najlepiej zdać się na swoją intuicję i wszystko robić w zgodzie z własnym sumieniem i sercem i nic na siłę, bo nie o to chodzi w byciu matką.
 
Do góry