reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kłopociki i radości listopadowych Mam

reklama
Ja mialam przez wiekszosc ciazy i dalej mam. bolec bolalo po porodzie- nie wiem czy szycie bardziej mnie dreczylo czy hemoroidy.... dali mi masc....ide do kibelka i zaraz napisze co dostalam na ta dokuczliwa przypadlosc.


juz wiem... amerykanska wersja hydrokortizonu. nie wiem czy pomaga czy nie bo tylko z 3 razy smarowalam- po wiekszym wyproznianiu....
Hmmm dziwne bo pmietam kiedys pytalam na forum czy komus jeszcze to doskwiera i wszystkie przyszle mamy "krecily przeczaco glowami" - czyli u was to sie ujawnilo po porodzie? u mnie chyba zlagodnialo jak juz nie mialam takiego ucisku na pupe :)
 
Cześć dziewczyny zajrzałam na listopadowe Mamusie przypadkiem ale skoro już jestem to sobie czytam. Jeśli chodzi o hemoroidy to ja po porodzie miałam straszne, bolały gorzej niż szew. Lekarze przy obchodzie jak oglądali krocze to pytali o nie bo były tak wielkie, dostałam od nich jakiś lek w czopkach ale on mi w ogóle nie pomagał i w końcu przyszedł jeden mądry lekarz i stwierdził, że ten lek jest g...no wart i najlepiej będzie jak mąż kupi mi w aptece POSTERISAN w czopkach. Jest on dosyć drogi i dlatego nie ma w szpitalu. Wart jest swojej ceny (ok. 35 zł) ale naprawdę pomaga. Polecam
 
Monika ja pisalam, ze mam z "tym" problemy. Na szczescie przeszlo gdzies okolo 5 tygodnia po porodzie, poprostu sie schowaly a było już źle :szok: . Smarowalam jakąś maścią homeopatyczna, ale doslownie ze dwa razy, nie czulam po niej znacznej poprawy. W kazdym razie problem rozwiazal sie sam.
 
No wlasnie...te gady co urosly w szczegolnym miejscu to masakra...Goralka mnie polecila polozna co do domu przyszla do nas taka zwykla masc z Herbapolu Neo-aesculan. Trzymac w lodowce i smarowac z rana i wieczora. Mi bardzo pomogla.
 
Heja
Na litość, dziewczyny, rzadko, bo rzadko, ale żyję i jestem, tylko jeszcze nie zaaklimatyzowałam się do nowej sytuacji. Jestem nieszczęśliwa, bo brak mi cierpliwości do własnego dziecka. Wszystko jest dobreze jak nie płacze, ale jak zaczyna i się to trochę dłuży to jestem wściekła z bezsilności i przy okazji na siebie, że jestem zła...Co robicie jak Wasze Maleństwa zaczynają krzyczeć. Ma sucho, jest najedzona, wczesniej przytulona i ukołysana. Kładę ją, śpi parę minut i zaczyna krzyczeć. Nie chcę jej wciąż nosić na rękach, bo za chwilę nie dam rady. Jak Wy rozwiązujecie ten problem? Ile odczekujecie zanim pojdziecie do dziecka i czy wogóle czekacie? Staram się odróżniać płacz, ale ten krzyk (najprawdopodobniej ze zmęczenia) mnie wykańcza...RATUNKU!!! Czy tylko ja nie nadaję się na matkę? Mój mąż i teściowa maja więcej cierpliwości ode mnie. Przykro mi ..........:-(
 
Pola kazda z nas ma czasem ochote rzucic swoim maluszek o sciane hehe
ale to nie znaczy ze jestesmy zlymi matkami
poprostu potrzebujemy czasu by sie dotrzec, zarowno my jak i dzidzie
moj maly placze rzadko, tylko gdy ma wyraźny powod, czasem marudzi i wydaje mi sie ze ma do tego prawo, mysle ze mozna maluszkowi 10 min poplakac, zalezy to takze od tego jaki to placz, jezeli kwilenie to nie ma problemu, jezeli to histerczny placz to nie powinno sie zwlekac ani minutki by maluch nie pocuzl sie osamotniony :)
daj sobie i Mai troche czasu :)
trzymam za Ciebie kciuki
 
Pola- moja martusia tez czasem placze bez powodu (tak mysle) i dokladnie zalezy jaki to placz jesli kwilenie to czasem maluszki troszke pokwila i zasypiaja, ale jesli placze bardzo z rozzalenia to ja nie czekam nawet chwilki, a przedewszystkim gadam do niej i zauwazylam ze ona wtedy przestaje plakac albo robie sobie cos i gadam do niej i zagladam co robi poglaszcze po buzi czy glowce i tak nam zlatuje pol dnia:-D , nie przejmuj sie musicie sie dotrzec tak jak Nieistotna pisze bedzie dobrze
 
reklama
Mój synek też miewa takie napady płaczu. Zauważyłam, że to konkretny facet jest, lubi mieć wszystko od razu, z jednej strony to fajne, bo najada się zwykle w 10-15 minut, czasem pociumka jeszcze chwilkę cyca, ale najczęściej od razu zapada w sen. Gorzej, gdy nie rozumiem dlaczego płacze, wówczas bardzo szybko przechodzi ze zwykłego płaczu w lament, aż się zanosi, co tylko potęguje mój stres. Wtedy czuję sie podobnie jak Pola, jest mi przykro, że czasem reaguję zbyt nerwowo, niby wiem, że to przytrafia się większości matek, ale i tak mi potem przykro, że nie potrafiłam nad sobą zapanować. Właściwie to takie sytuacje przytrafiają sie nam wyłącznie podczas karmienia. Do dziś mój synek ma problemy z prawidłowym przyssaniem się, czasem bardzo długo schodzi zanim chwyci pierś. W tym czasie zdąży mi ścierpnąć kark, kręgosłup i rana po cc bolą na całego, że nie wspomnę o piersiach. Myślę, że jednak lepiej na chwilę odejść od maleństwa, spróbować się uspokoić. Mi to pomaga. Głowa do góry, będzie dobrze, popatrzcie ile się już nauczyłyśmy przez ostatnie dni :)
 
Do góry