reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kłopociki i radości listopadowych Mam

Goralka swieta racja ja ja z Chomikirem czasme wymiekam teraz ma trzecia godzine gdzie je i chce byc kolysaney w bujadelku a jak sie zacznie zanosci to odrazu jeszcze czkawke dostaje..... i mi glowa odpada najgorzej ze po ciazy przypomnialy mi sie migreny w ciazy nic a teraz juz trzeci rzut takiego bolu glowy ze juz nie patrzylam tylko wzielam apap... ale jak my sie uspokajamy to chyab dzieci wyczowaja i tez troche odpuszczaja.....? u mnie Ptysiek ma swieta cierpliwosc i jak ja juz nie daje rady to od przjmuje paleczke!! co bysmy zrobily bez tych chlopow?:dry: :-)
 
reklama
Pola nie łam się takie momenty bezsilności to chyba każda z nas ma, mi jeszcze czasem do tego dochądzą łzy :baffled: .

A najgorzej się czuję jak obydwoje płaczą w tym samym momencie i nie wiem co zrobić :confused: łeee..... a cały tydzień jestem z nimi sama w domu dopóki mój R. nie wróci z pracy wieczorem.
Ola jest malutka więc chyba troche na pierwszym miejscu, a cięzko mi patrzeć jak Wiktorek czuje się chyba odrzucony, serce sie kraje :-( i bądź tu mądra :sick:.

Oki ide spać ..... a i tak małą za chwilę będzie chciała cyca bo już się wierci :happy:
 
a myslalam ze jestem odosobniona. moj maz reaguje na placz, mokre pieluszki i karmienie o 3 nad ranem z wielka cierpliwoscia...ja czasem trace zdrowy rozsadek.
Jak mala zaczyna koncert bez powodu.... sucho, odbeknieta, nakarmiona mam jej czasem dosyc- juz kilka razy wyrwalo mi sie "shut up" ... a potem gryze sie w jezyk- przeciez to tylko 3 tygodniowe dziecko.... i to moje dziecko. eh...
 
Dziewczyny nie zapominajmy, że my jesteśmy z maluchami non-stop od porodu (a właściwie poczęcia). Tatusiowie mogą sobie wyjść z domu na dłużej choćby do pracy, zmienić klimat, zdystansować się, nic więc dziwnego, że bywają bardziej cierpliwi i wyrozumiali dla naszych pociech.
Nie doświadczają bólu, burzy hormonów i innych niedogodności. Nie bądźmy dla siebie zbyt surowe. Popłakać babska rzecz, jeśli pomaga to czemu nie?
 
kurde dobrze że nie tylko ja mam takie myśli...czasem i mi zdarzy się nawet wrzasnąć na Lilę, kiedy mam jej dosyć, tego ciągłego bujania i noszenia a potem zaczynam ją przepraszać i całować, bo przecież sami ją tego nauczyliśmy /głównie mój mąż/. szkoda mi za każdym razem jak płacze ale często ją zostawiam na chwilę w łóżeczku żeby się wypłakała i chociaż żal mi serce ściska biorę ją jak ma histeryczny płacz lub duży żalik. niestety teraz jest jeszcze lekka /powiedzmy/ ale za dwa, trzy miechy to już nie dam rady z ciągłym noszeniem. szkoda mi tylko że jak mówię mojemu mężowi nie bujaj i nie noś tyle tylko tyle ile potrzeba to on nie rozumie. a w nocy śpi jak suseł a rano do pracy a ja się potem bujam z niunią całymi dniami. dobrze mam tylko z tym że jak zaśnie to już śpi ze 3h. to sobie odpoczywam.
 
acha, zapomniałam napisać że mojej niuńce schodzą krostki...chyba pediatra trafriła w samo sedno... daję niuni Fenistil w kroplach 3 razy po 3 krople /oduczulające/ i maść Triderm, 2xdziennie. już po dwóch razach Lili buźka była jaśniutka /wcześniej czerwone plamy, krostki z których sączyła się cały czas wydzielina, buźka w strupkach/ a teraz jest tylko trochę szorstka. bardzo się cieszę...:-)
 
Dzięki Kochane, lżej mi:-)
Maciek z mamą i Mają poszli na spacer a ja mam chwile dla siebie. Czytam jak Wy sobie radzicie i wiem, że nie jestem osamotniona ani złą matką, uff.
Wierzę, że z czasem się wszystko unormuje...Przez te pierwsze 6 tygodni ponoć najtrudniej się przestawić i dostosować do nowej sytuacji (zarówno my jak i dziecko), ale potem tylko lepiej (oby:-D ).
Ok, biorę się za siebie bo nogi i szpony mam jak diabeł....Fuj!
POzdrawiam Was gorąco. Bardzo chcę tu częściej zaglądać-pomoga mi to:-)
 
Ja też czasami mam dośc, i podobnie jak u Doroty to najgorsze sa chwile kiedy oba dzieciaki płaczą, i staram się jakoś dwa utulic ale nie daje rady, bo mały woli być noszony, Ola mocno przytulona więc tak płaczą i mi samej sie chce płakać:baffled: niewiem od kogo zacząć uspokajanie. Krecik musze przyznac chyba mnie jeszcze nie zdenerwował, ale Ola tak , ale to normalka, bo ona od urodzenia ma problemy ze spaniem i jak przychodzi 12 w nocy wszyscy śpią tylko ona i ja nie(mąż spi jak zabity jego nic nie budzi):dry:, to nadchodzi krytyczny moment i wybucham. Robie awanture przez 5 minut, wychodze z pokoju zamykam sie w łazience i czekam az ochłone. Bo czasami to mam straszną ochote sprać małą i wyrzucić przez balkon.:dry:Dobrze że chociaż jak wróciłam ze szpitala to przesypia całe noce bo bym sie wykończyła:szok:
 
no- ja podobnie czasem daje sie jej wypłakac- a potem jak juz mocno zaniesie sie płaczem biore na rece- całuje i przytulam- bo jak dostanie szału to az sie krztusi i chrypnie od tego wrzasku....a ja chyba z przemeczenia jakiejs opryszczki na ustach dostałam:confused:
 
reklama
no da sie wyczuc jaki jest charakter płaczu...czy z rozzalenia bo jest głodna lub ma mokro a jak jest juz spiaca i marudzi i marudzi krzyczac....uwielbi abyc bujana- ma łózeczko z bujakiem- tyle ze nie mam siły stac przy łóżeczku to przywiazałam sznurek- połozyłam sie spac- i bujam- ja zasnełam- a ona nie wiem- jak krzyk to mnie budzi- i matka znowu pociag aza sznurek i buja...maz sie smieje z mojego sposobu- on nosi na rekach a ja w dzien mam potem problem;-)
 
Do góry