U nas noce były koszmar latanie do pokoju do małej, raz mama, raz ja czasami mąż bo potrafiła zasnąć przy czym zasypia przytulona do mnie
ja ja odkładam 20 minut i ryk:-)wiec skapitulowałam wtachałam łóżeczko do sypialni znowu i teraz nocki przesypia całe do 5-6 rano nie wiem od czego to zależy???
a chcieliśmy z mężem być choc troszeczke sami




