reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Klotnie z powodu dziecka

Dołączył(a)
3 Październik 2022
Postów
5
Od 6 lat jestem z moim obecnym mężem ktory jest starszy 8 lat. Nie dawno świętowaliśmy 1 rocznicę ślubu. Mamy również 14 miesięczną córkę. Oboje chcieliśmy założyć rodzinę. Ale od kiedy zostaliśmy rodzicami on jest tylko wtedy kiedy jest dobrze i może się z nią bawić. Nie znosi kiedy mała płacze. Reaguje bardzo nerwowo. Ma bardzo liczna rodzinę i bardzo angażował się w wychowanie dzieci w rodzinie. Niestety nasza córka jest bardzo płaczliwa od samego początku. Co barfzo szybko wyprowadza go z rownowagi. Wczoraj znów zrobiła scenę z placzem bo nie pozwoliliśmy się bawić pilotem od tv. Od małego płaczu stał się taki płacz że aż się zanosiła. Oczywiście mąż nie potrafił tego zrozumieć. Stwierdził że to moja wina bo jej na wszystko pozwalam i ją rozpuściłam. Od tej sytuacji nie śpimy razem nie rozmawiamy jak też jest obojętny w stosunku do mnie jak i naszego dziecka. Jakby nas wogule nie było. Czy macie jakieś cenne rady. Nie mam z kim o tym porozmawiać a ta sytuacja już mnie męczy.
 
reklama
Hej. Od kiedy mamy dziecko też dużo więcej się kłócimy. Syn ma 11 miesięcy, oboje jesteśmy zmęczeni, niewyspani i chyba to jest powód spięć. Gdy oboje opiekowaliśmy się dzieckiem dochodziło do spięć bo każdy miał inne zdanie zwłaszcza w sytuacjach gdy synek płakał. Teraz dzieckiem zajmuje się głównie ja, mąż jest od zabawy a ja robie wszystko inne bo nie wchodzimy sobie wówczas w drogę. Z przyjemnością zrezygnowałam z nadskakiwania mężowi prania, składania ubrań itp. na rzecz synka.
 
Dzieckiem zajmuje się tylko ja. Maz wraca z pracy i wychodzi pracować w podwórku. Najczęściej jest to tylko wymówka i przesiaduje cały czas. Wiem już napewno że nie chce z nami siedzieć. Stwierdził że nie będzie się zbliżał do małej skoro przez niego płacze. Oddalił się od nas. Nawet się nie interesuje czy wszystko okey. Mała widziałam go wczoraj tylko 2 min i tylko widziała. Nawet jej nie przytulil tak jak to czesto robił. . A ja już drugi dzień widzę zostawioną obrączkę w domu... Teściowa zaczęła podchodzić do mnie oschle jakbym to ja w czymś zawiniła. Tak więc w tak dużym podwórku jestem sama z małą... bez zrozumienia
 
Moze warto wyjść gdzieś razem, albo spróbować zrobić coś co robiliście zanim pojawili się dziecko i co obojgu sprawiało radość. Dla nas były to wyjazdy do fajnych restauracji w okolicy. Aktualnie mamy 2 takie za sobą, co prawda z dzieckiem ale mamy patent na niego, że dostaje 3 ciasteczka takie twarde i jest grzeczny póki je. Zawsze to nowe miejsce, człowiek musi się ubrać, umalować wygląda lepiej. A może jakiś film wieczorem i kolacja. Będzie czas na rozmowę i obgadanie sytuacji.
 
Chciałabym ale zawsze są wymówki. Zmęczenie , dużo pracy, praca w polu. Nawet on robi zakupy bo po co jeździć kilka razy i tak przejeżdża obok sklepu... Nie tylko to jest jego wymówką na samotne zakupy ale również nasza córka która bardzo nie lubi ostatnio jeździć... rozmowa nie pomaga a złości die jeszcze gorzej bo mu truje...
 
Na niego nikt nie ma wpływu. Taki ciężki charakter. A teściowa to obraz prawdziwej teściowej. Sprzątam i gotuje lepiej ale to ona jest lepszą Panią domu. Na przestrzeni kilku dni widać że idzie wręcz za synem. Maz wraca z pracy , przebiera się i wychodzi. Nie je obiadów. A że ostatnie 2 dni ona gotowała, oburzyła się gdy zobaczyła że syn nie je i rzuciła tekstem "Albo jedzą wszyscy albo nikt" po czym wyrzuciła jedzenie. Pozmywałam z córką na rękach po sobie i wyszłam . Obraza majestatu. Ja i córka jesteśmy mało ważne w tym wszystkim. Tak więc teściowa idzie za synem. Próbowałam rozmawiać z siostrą męża. To ta na samym początku rozmowy rzuciła tekstem nie opowiadaj mi i tak mam wystarczająco dużo na głowie... swojej rodzinie nie chce opowiadać o jego zachowaniu bo oni zawsze czuli że tak może być.
 
No to pozostaje wypiąć na nich tylek i skupić się na dziecku. Dzieci tak szybko rosną że szkoda zamartwiać się jakimiś bufonami. Ja czerpę ogromną radość z każdej nowej umiejętności synka i z obserwacji jego zachowań. Jak mąż wraca proszę wychodzić na spacer z dzieckiem. U nas jest to rytulał. Jak tylko nie pada idziemy na spacer. Może mąż z czasem do Was dołączy.
 
reklama
Od 6 lat jestem z moim obecnym mężem ktory jest starszy 8 lat. Nie dawno świętowaliśmy 1 rocznicę ślubu. Mamy również 14 miesięczną córkę. Oboje chcieliśmy założyć rodzinę. Ale od kiedy zostaliśmy rodzicami on jest tylko wtedy kiedy jest dobrze i może się z nią bawić. Nie znosi kiedy mała płacze. Reaguje bardzo nerwowo. Ma bardzo liczna rodzinę i bardzo angażował się w wychowanie dzieci w rodzinie. Niestety nasza córka jest bardzo płaczliwa od samego początku. Co barfzo szybko wyprowadza go z rownowagi. Wczoraj znów zrobiła scenę z placzem bo nie pozwoliliśmy się bawić pilotem od tv. Od małego płaczu stał się taki płacz że aż się zanosiła. Oczywiście mąż nie potrafił tego zrozumieć. Stwierdził że to moja wina bo jej na wszystko pozwalam i ją rozpuściłam. Od tej sytuacji nie śpimy razem nie rozmawiamy jak też jest obojętny w stosunku do mnie jak i naszego dziecka. Jakby nas wogule nie było. Czy macie jakieś cenne rady. Nie mam z kim o tym porozmawiać a ta sytuacja już mnie męczy.
My mamy 2 miesięczne dziecko. I od 2 miesięcy kłótnie... Ostatnio byliśmy na urodzinach na sali, bawiliśmy się, mąż troszkę wypił i od tego czasu zero kłótni. Jest tak jak przed ciążą. Dużo też nam pomogła rozmowa ale fakt faktem te urodziny też dużo pomogły. Może wy też potrzebujecie takiego wyjścia tylko wy bez dziecka ??
 
reklama
Do góry