
Gosik,Anetka, ja juz zapomniałam jak w ciąży byłam. :-) Tylko jak widze bidulki z brzuszkiem, przypominam sobie. jak dobrze bez brzuszka! Co prawda takie dziecko
' na zewnatrz" bardziej daje w kośc, ale jak miło tulic ten pyszczek! Moje pyszczatko grzecznie zasnęło po 200 ml zupy- z machewka, pietruszka, schabowym mięskiem i ciemniaczkami, dopatrzonymi kasza jaglana. Sama mu gotuje i lepiej wcina niz ze sklepu. Nie miksuje, tylko drobno tre na tarce. W koncu ma juz 6 zebow i dwa w drodze! Jak wstanie, dostanie banana ( zjada całego) a na drugie danie po ołudniu miesko z kasza gryczana i marchewke tuszona. je pieknie, tylko drobne to...może 10 kg przekroczy za tydzien....ale nadal ubieram go w ciuszki 7 miesięcznego malucha, nic mi sie szafa nie oproznia.

Plany na dzis mam puchatkowe. Posprzatac peknie łazienke, wytrzec pajaki z kątów, wypić kawę z siostra, gawędząc miło i upiec mufiny. Duzo muffin.
zużaczku, u was jedna z dziewczyn sierpniowych narzeka na posiedzenia rodziny u jej męża, ale ja ci powiem, że strasznie lubie, jak ktos do mnie przychodzi, czy z mojej części familii czy z męzowej. Doskwiera mi samotnośc. Gośc- to ja rozumiem! Herbatke mu zobic, nakarmic, pogawędzć!Czy to babcia żwawo przydrepcze, czy ciocia zbolała sie przywlecze ( biedna, ma wlewy...

)Czy jak dzis, moja siostrzyczka mlodsza...krew mi szybciej krązy z radości.:-):-):-)
milego dnia, miłego dnia! Smutki pod poduszki, jesienne chlody przepłaszajcie swetrem, otulac się w dobry humor i piec muffffffffinki!