U nas nie ma choinki.
Ale są dekoracje na kominku, drzwiach i balustradzie schodów.
Poniewaz jestem domowym despota, wszyscy dostosowuja się do mnie. :-)
nie przepadam za świętami pop, plastic i tivi. Slucham Loreeny mc kennit, robimy duzo rysunkow, pocztówek, ręcznie tworzonych prezentów. Pieniądze wydajemy na spelnianie marzeń dzieci, sobie drobiazgi kupujemy. Nie robimy duzo jedzenia, karpia omijam z daleka, ma taki smutno-głupawy pyszczek.
:-) Moj ideał świąt- nie sprzatać za duzo, nie robic przerostu tradycji nad treścia, poczytac ewangelie mateusza z dziećmi na kolanach, narysowac krolów pod gwiazdą i przytulac sie przed kominkiem długo w noc.
Kalina piecze ciasteczka, lukruje pierniki i slucha Binga crosbiego.
Moja noga nie postanie w Auchanie. Nie lubie migających lampek z piszcząca chińska muzyczka. jestem despotą świątecznym. trudno.