Agak mężowi nalezy sie 2 tygodnie w roku zwolnienia na opiekę nad Tobą jak tak cierpisz! To trwa zadługo!!! Proszę nie bądź taka nierozsądna jak ja i moja przyjaciółka! Dla niej to skończyło sie operacją! Nie chcę straszyć, ale jak ciebie trzyma pięc dni i nie przechodzi to moze być gorzej.
Co z tym szwagrem rehabilitantem? Może zająć sie Twoim krzyżem? Ja po dwóch takich masazach byłam wstanie stać prosto i poruszać sie bez bólu. Jako matka karmiąca powinnaś byc od szczególna opieką i wtedy obchodza sie jak z jajem - szybko zabiegi rehabilitacja, bo ktoś musi sie zajmować maluchami. Tylko nie mów, że odstawisz malego natychmiast, bo oni przestaną Cię traktować priorytetowo.
JA czuję sie doskonale co prawda chodzę pewnie podobnie jak Agak przygięta, bo mnie szwy ciągną, a ma nie ciągnąc, żeby się ładnie zrosło. Dzisiaj mialam prawdziwą przeprawę, bo do szwów przykleił mi sie opatrunek i musiałam go jakoś odczepić. A do tego sama myś o tym co jest pod spodem mnie zniechęcała. Moj kochany maz zaproponowal, ze zalatwi to jenym ruchem, bo moze dr. przyszyla ten opatrunek razem ze szwami

zastanawiam sie jak mu to wynagrodzic

Na szczescie porodzlam sobie sama i nie zemdlalam, rane potraktowalam antybiotykiem i jest OK.
Jak widac ze mna coraz lepiej. :-) :-) :-)
Minia a juz sie zaczynalam nie pokoic co sie z Toba dzieje, ze sie nie pojawiasz. Ale super byloby jak by mu sie udalo, bo to uciazliwe. Moj jak przyjdzie od ludzi ktorzy palili to katasrofa wechowa

ale jemu tez przeszkadza wiec sam nie zacznie
