reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

KOLEŻANKI BIAŁOSTOCCZANKI

reklama
cześć
no faktycznie cisza :((((
ja to nie mam za bardzo nawet jak pisać bo ledwo się z czasem wyrabiam, podziwiam mamy z dwójką dzieci malutkich i jeszcze pracujących na cały etat.... bo ja z jednym nie wiem na jakim świecie żyję, praca absorbująca a po pracy od razu Olę ze żłobka i wio do domku i wtedy 200% z siebie ,żeby dziecko wiedziało ,że ma mamę :) no i tak w kółko a że Ola jak mnie już widzi to na krok nie odpuszcza to wiadomo :)))))
a teraz pochwalę się swoją dzidzią, ktora już 8 miesięcy skończyła! matko jak ten czas leci! Ola nie tylko raczkuje ale stoi przy wszystkim przy czym się da a jak za rece się ją weźmie to chodzić próbuje i za nic na tyłku siedzieć nie chce :) no i wykluły się w końcu 2 zęby! yupi!!!!w żłobku radzi sobie super i wszystko póki co jest oki tylko uczulenia jakiegoś dostała i nawet byłam dziś u lekarza bo się wystraszyłam,że to może jakaś ospa czy co ale to alergia pokarmowa... tylko pytanie na co??? na śliwki, dynię czy już sama nie wiem co... w każdym bądz razie i tak uważam jak szalona z wprowadzaniem wszystkiego a tu jeszcze taka polka.....ani kleiku nie mogę jej dawac, ani manny, ani chrupek...bidulka no i je trochę już lepiej ale dalej z zupkami jest problem bo muszę sposobem ją karmić no i moich nie chce wogole :))) a dobre są bo sama próbuję :)))))
to tak w skrócie co tam u mnie :)
 
Oj Aniu czas leci jak szalony...
Zuzia miała ostatnio trzydniówkę i zaraziła swojego narzeczonego, który się odwodnił... Na szczęście szybka reakcja mojej przyszłej swatki uratowała małego i jest już wszystko w porządku. Matko kochana...
Zuzia postawiła samodzielne pierwsze kroki (trzeci krok=upadek na twarz...) ale się nie poddaje i puszcza się i sama stoi przez kilka sekund :-)
Aniu, może to alergia niekoniecznie pokarmowa? Może tak od czegoś? Sprawdzałaś na sierść, kurz i inne wziewne? U mnie też tempo pracy szalone. Odsunęliśmy o rok staranie się o kolejne dziecko, bo bym zwariowała z dwójką, domem, i kilkoma etatami... Więc póki co przez 2 lata Zu będzie jedynaczką ;-)

Jesteśmy po wypadku samochodowym (z nami wszystko ok - gość wymusił pierwszeństwo i było buuum - blacharka do naprawy). Jakby tego było mało wiele problemów się skumulowało i brak czasu, żeby jak najszybciej je zakończyć i cieszyć się sukcesami. Ja nadal męczę się z osłabieniami, kontrolne wyniki mam w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że będzie poprawa. Zastanawiałam się dlaczego zawsze jest tak, że jak ma się jeden problem to za nim idzie 50 kolejnych. A jak jest szczęście, to trwa albo krótko albo jest przysłonięte kolejnymi problemami... Ech... życie jednym slowem...
 
hej dziewczyny, cichutnko jakos tutaj, kazda jak nie zapracowana, to kozysta z cieplych dnia jak sie da.
My z Krzysiaczkiem cale dnie na podworku, Bylismy na małych wakacjach na mazurach i chyba bardziej sie zmeczyłam jak w domu.
Brzuszek mi rosnie jak szalony, no i Krzys bedzie miał braciszka, imienia jeszcze nie wybrałam nie zawracam sobie tym głowy jak narazie.
natalunia straszne z tym wypadkiem, dobrze ze nic powazniejszego sie nie stało.

Dziewczyny wasze dzieci to nie ma co ale nie są leniwe jak juz "biegają". Zobaczycie na urodzinki bedą już chodziły. Czas leci jak szalony, nie obejrzycie sie a jak juz bede w przedszkolu. Moj Krzys za miesiąc idzie ufff.Odpoczne troszke od tego małego wariata. a że termin mam dopiero na 7 grudnia to sobie poleniu****e.

Dzieczyny piszcie piszcie jak najczesciej, bo fajnie sie was czyta. Buziaki milego dnia.
 
Super! Drugi chłopczyk :)

My dalej ciągniemy sprawę z wypadkiem - trafiliśmy na gościa, który sądzi się z połową Białegostoku i jutro mamy przesłuchanie... W ogóle gość myśli, że nasłała nas jakaś kobieta, o której w życiu nie słyszałam (wymiękam,....:eek::eek::eek:). Poza tym, kto by jechał z rodziną i specjalnie spowodował wypadek? Pan jest znany na każdym komisariacie i w każdej kancelarii adwokackeij.... Pieniacz jakich mało...

My jeszcze przed urlopem. Najpierw w sierpniu jedziemy odpocząć na kilka dni, a później po obronie we wrześniu. Na dłużej i dalej.

Co u Was? któraś zgłosiła naszą grupę do konkursu. Może spotkanie jakieś zorganizujemy? Tylko najlepiej w weekend, żeby każda z nas mogła. W plenerze czy gdzieś w lokalu? Same czy z jakimś wykładem z J&J? W lokalu jest o tyle dobrze, że w razie deszczu nie będzie problemu. W plenerze - bywa różnie. Może jakaś kawiarnia (na Sienkiewicza jest fajna Culwicośtam). Na AM zmieniłam na grupę publiczną - ostatnio mam niewiele czasu, by się tym zająć.
 
hej :)
U nas guzow coraz wiecej ... Paweł jak szalony "biega" po chacie !! :D i wszedzie tam gdzie nie wolno ...ah te dzieci :)) ostatnio byłam z Pawełkiem u znajomych za warszawa :) zniosł dzielnie podroz tylko ciezko ze spaniem było ... ale jak wracalismy spał cała droge :) mamy juz 6 zębów <nie pamietam czy mowiłam> ładnie robimy baba i brawo oczywiscie jak sie nam chce ;-) jemy duzo "normalnych" rzeczy :) a w dzien kaszka/mleko do popicia :) <czyt. zapchania:D> Pawełek mało przybiera wazy jedyne 8530g ... tak tak wiem duzo ... ale on urodzil sie 4150g ... i niedawno podwoił wage ... nie widac po nim ze chudy czy cos ... przez ostatni miesiac przytyl 130g ... mamy skierowanie od przychodni zchorzeń somatrycznych przebadaja zobacza czy moze cos głebiej siedzi ... ja nie widocznie przejal budowe po tatusiu :D

no i wreszcieeeeeeeeee 7 wrzesnia na komisje !! bosh ile to czasu czekamy ...

pozatym umowilam sei do okulisty <tzn Pawełka> odpiero w połowie grudnia ;/ i cos pani z telefonu wspominala ze dla takich malych dzieci to przy znieczuleniu ogolnym sprawdzaja !! :| sama nie wiem...

a co do spotkania fajnie by bylo spotkac sie... nawet w parku ... na kocykach ;P niby mozna juz "zieleń deptac " :p pozniej na lody czy cos... :)
 
uffff... jak gorąco....
W pracy ukrop....

A my jutro nad jeziorko :-) 35 stopni się szykuje - nie da się w bloku wysiedzieć w taką pogodę...

u nas zębów brak. Zuzia chodzi przy pchaczu, tworzy własne wyrazy, mimikę przy tym ma nieziemską :-D Chytrzeje z dnia na dzień, robi się nieustępliwa, ani chwili na miejscu spokojnie nie posiedzi, no chyba że broi... Np dzisiaj rano wylała wodę z kubka kapka i rozkruszyła swoje biszkopty robiąc z tego papkę... nie jadła tego, tylko zrobiła może z 6 takich placków... Ręce mi opadły - do pracy za 2 minuty trzeba wychodzić a tu cała podłoga w jej miksturach. Dobrze że zrobiła to na terakocie a nie na dywanie :p Mówi mama, tata, dziadzia, acia, baba, niania, lala, bum, bach, daj, pitu (na picie), aaaa jak chce spać, am jak chce jeść i chisi na kota :-) Robi sroczkę wronkę sama i muchy. śpiewa jak się jej śpiewa Zuzia lalka nieduża, to później spiewa sobie po swojemu "lalalalala" aż do końca piosenki :-) we środę już 9 miesięcy skończy...

A dla Pawełka wszystkiego naj! Wczoraj skończył 9 miesiąc życia! Pawełku 100 lat!
 
:) a my dzis wyjezdzamy na mazury i nad morze :) w miedzy czasie na chrzciny siostrzenicy :) Natalii :) hehe Paweł łobuzuje strasznie no i przedwczoraj przeżyłam szok !!!!! miałam wychodzic do kolezanki wiec siadam na kompa zeby wyłączyc wszytsko Paweł drep drep do mnie dałam mu chrupeczke kukurydziana ... je sobie i nagle PŁACZ-PISK zerwalam sie na nogi patrze pszczołaaaaaaaaaaaa :szok: szybko na rece poszlam do lazienki przemyłam buzie zimna woda... mysle pewnie sie przestraszyl ze blisko podleciala jak jadl czy cos.... no ale cisza jakby nigdy nic ... to on do zabawek a ja dalej szykowac sie ... za chwile cos mowie do Pawełka... ten patrzy na mnie ..... a ja myslalam ze umreee górna warga wielka ze szok !!!!! ;( szybko go na rece nie wiedzialam co robic :|:|;\ wylanczylam piekarnik i wiatrak za klucze i sruuuuuuuuuu do przychodni wlecialam jak szalona ;( oczy zapłakane.... pielegniarka pyta co jest a ja mowie ze pszczola go ugryzla to szybko do gabinetu ja w szoku sie rozryczałam lekarka zbadala itp ... :| mowi ze szybko trzeba podac zyrtec i wapno ... wiec dala mi recepte ja obok zaszlam mowie do kobiety ze ja bez kasy i czy mi da bo wylecialam tak z domu bo malego pszczola użądliła a ta ze ok.... dałam małemu leki ... i siedzielismy godzine w przychodni zeby byl pod obserwcaja ... miedzy pacjentami przychodzila lekarka sprawdzala no i puściła nas :( Pawełek juz ma lepiej opuchlizny prawie nie ma lekko tylko i widac kropeczke tam gdzie wbila sie ta mała swinia <pszczoła> eh ... i przez to spał dzis dwa razy po 10 min i raz ok 11 godzinna drzemka ... wiec o 19,30 poszedl spac bez zadnego ale ...
podsumowujac ja mało zawału bym nie dostała :( dobrze ze chociaz synek jakos to zniosł ...

eh szok normalnie ......
 
reklama
oooo matko... :szok::szok::szok::szok::szok: dobrze, że nie jest uczulony. Biedny Pawełek....

Milego wypoczynku :-)

My od poniedziałku na urlop. Ledwo dostałam - nawał pracy, ale na szczęście znalazło sie kilka dni... Zuzi wychodzą dwójki na dole. Na górze - ani widu ani slychu jedynek...
 
Do góry