reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kwiecień 2013

Nef - najwyżej nazmyślam, że wyjeżdżam i będę ustawiała rzadziej na wizyty:-D

smile - mój gin sympatyczny, ale nie sądzę, żeby takie ulgi dawał (bo on w centrum medycznym przyjmuje, prywatnej praktyki nie ma) :-(
 
reklama
ehhh szkoda gadać, nie rozumiem w ogóle takiego podejścia, bał się, że nie będzie miał pracownika przez dłuższy czas... nawet teraz jak byłam w szpitalu i mój M do mnie przyjechał, to później był wezwany na dywanik, dlaczego go tyle nie było.
Jeśli chodzi o tacierzyński, to mógłby wziąć za mnie, ja tam nie pracuję, więc jemu się należy taki urlop jak kobiecie... tylko on z tego korzystać nie chciał...
No cóż, musi znaleźć coś innego, szkoda, że to akurat teraz, bo wydatków sporo...
 
witam
ja po wizycie u dentysty dał jakies znieczukebnie co nie wywyołuje skórczow i jakos juz drugi dzien mysle o tym czy dobrze zrobiłąm ze poszłam czy znieczulenie nei zaszkodzi
dziwi mnie ze gin nie chce dac L4 teraz zus nie kontroluje kobiet w ciazy i ich zwolnien jest nawet zasiłęk wydłuzony zeby dostac na cały okres ciazy a nie brac swiadczenia rechabilitacyjnego
patrze na swój pasek to juz siudmy miesiac :szok:
 
może polski pracodwaca, i tylko szukał pretekstu....
kasiek wiem, o czym mówisz...na szczęście nie boli mnie non stop, al ejak spie z poduszka między nogami to jest o niebo lepiej :-)
 
Felidae ja mam takiego rogala do spania, odkąd go mam przestał mnie krzyż boleć, a już ledwo chodziłam, super sprawa, polecam! :)
 
Witam wieczorowa porą w domowym łóżeczku (ehhhh ja dobrze:pPP)

Chcialam wam podziekowac za duze zainteresowanie całą ta moja katastrofa:):*** i jeszcze raz dziekuje za trzymanie kciuków które bardzo pomogły:pPP

Tak jak juz pislalam wczesniej z maluszkiem wszystko ok,łożysko nie "drgnęło"szyjka długa twarda i zamknieta:tak:niby bylam 3 dni w tym szpitalu ale tak jak tam to chyba dawno sie tak nie wyspalam,co 2h sprawdzanie tętna dzidziusia o 6 rano KTG z cisnieniem i temp itd itd...Bylysmy 4 na sali dziewczyny mi sie trafiły niestety tragiczne zero jakichkolwiek rozmów:/ tylko czytaly ksiazki i patrzyly sie w sufit i miedzy soba rozmawialy no w sumie sie nie dziwie byly mniej wiecej w 31-33 t.c i juz byly w szpitalu 3 tygodnie...a prawdopodobnie beda do konca:nerd:wiec sie zżyły ze soba...heh....

A ja tak ani netu jedynie przez tel M tragedia...wrrrrr (tym bardziej nie mam dotykowego fonu) a internet w laptopie mam przewodowy (radiowy:/ wiec nie moglam go przeniesc do szpitala:/

Tak sie stesknilam ..ale dobrze ze pojechalam chociaz wiem ze wszystkojest ok....

Jedyna rzecz mnie zirytowala to to ze Marcel jest polozony podłużnie miednicowo:baffled:i obawiam sie ze bedzie mnie czekac CC..Alan juz był obrócony główka do dolu:/...

Dziewczyny tez mysle o tej poduszczce tylko o malej do karmienia..Ale w szpitala byla dziewczyna która miala poducha duza i byla z niej zadowlona i sie zastanawiam...zaraz poszperam w necie ale wpierw musze was nadgonic 3 dni.....:-D...


P>S. ahhhhh dziewczyny i co najwazniejsze moge wreszcie puscic normlanego głośnego bąka:-D:szok:az wstyd chodzilam tam do kibelka zeby puscic pierdka cos mnie wzdymało:)))jakbym zostala tam jeszcze tydzien to bym sie zagazowala:szok::-D
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny. Przepraszam, że tak od razu o sobie, ale muszę to z siebie wyrzucić, bo oszaleję. Od tygodnia nieustannie, dzień w dzień kłócę się z mężem (oczywiscie o kasę), zawsze mnie przeprasza, a potem kolejnego dnia to samo. Wczoraj obiecaliśmy sobie, że już do tego tematu nie wracamy, próbuje mu wytłumaczyć, że ten codzienny stres jest zabójczy dla maluszka:-(A dzisiaj znów wieczorem słyszę, że zaczyna ten sam temat i już go uprzedzam że ma przestać, bo nie chcę się kłócić i co? I oczywiście nic to nie daje. Kolejna awantura, przepychanki:-:)-:)-(Nie mam już siły i tak bardzo mi przykro!!!
 
Phelania ach, jak dobrze Cie "widzieć" na forum! Stęskniłyśmy się tu za Tobą:tak:

A Marcelek ma jeszcze sporo czasu, żeby się obrócić główką w dół, w razie czego możesz mu trochę pomóc chodząc na basen... chociaż pogoda teraz taka średnia na basen, ale ponoć po jeszcze większych mrozach za jakiś tydz. ma być odwilż.

Heheh, a sprawy bączkowe mnie rozbawiły do łez:-D
 
Anka przytulam mocno.
Może spróbujcie usiąść na spokojnie z kartka i długopisem i rozplanujcie sobie budżet, żeby byo widać czarno na białym na co idą pieniądze.
 
reklama
Nef problem polega na tym, że ja zawsze notuję u siebie w kalendarzu na co wydajemy pieniądze.Mój mąż myśli jednaj, że chyba są gumowe i z jednej strony mówi:oszczędzajmy,a z drugiej chciałby wszystko mieć. To temat na dłuższą chwilę, nie można tego tak w jednym poście opisać. I kiedy myślę, że już to wszystko omówiliśmy, że rozumie to i owo, on po raz enty wyjeżdża mi z tym samym. No i po prostu krew człowieka zalewa, bo wygląda to tak jakby szukał okazji do konfliktu. A potem chce załagodzić. Ale w d... mam jego załagadzanie, skoro tego, co się nadenerwowałam, nakrzyczałam itd. już nie da się cofnąć. I jeszcze mnie prowokuje, świadomie doprowadza do szału...A ja najbardziej martwię się o synka, nie chcę żeby był znerwicowany:-(Kocham to dziecko nad życie!!!
 
Ostatnia edycja:
Do góry