reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2021

Nadrobić was to jest jakaś masakra[emoji12]dobrze ze na pogotowiu się wszystko dobrze skończyło..
Wiecie czekałam na to usg bo jakoś nie czułam tej ciąży, mówię po usg pewnie odżyją emocje, no ale kurde jakoś nie odżyły [emoji12]cieszę się ciąża, cieszę się że jest serduszko że dzidzia rośnie ale nie ma takiego 'woow' jak przy pierwszej ciazy.. Nie wiem może za wcześnie? Czy któraś z mam też tak miała?
To też moja druga ciąża i podekscytowanie dużo mniejsze.. wiadomo, cieszę się, ale.. jakoś tej ciąży nie czuje, podniosło mnie to że nie jestem w tym sama.[emoji39] bo już się martwiłam że jest że mną coś nie tak..

Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty.[emoji110][emoji110]

Ja już pierwsza wizyte miałam, ale taka jakaś szybka i gin. za bardzo nie rozmowny, kolejną mam 8.09.[emoji4]
 
reklama
Mój mąż pracuje w korpo, akurat tak jak on to bym nie umiała, bo trzeba mieć baaardzo silny charakter, asertywność itd. Ale wiadomo korpo jedna drugiej nierówna, są różne firmy. Ale u niego ogólnie każdy zrzuca obowiązki na kogoś innego, jedna wielka spychologia. Ale on sie swietnie odnajduje, lubi ta prace i super zarabia. Natomiast to co mi sie podoba w korpo to porządek i zasady. Jak pracownik zrobi błąd to mimo, ze straty mogą sięgać setek tys.zł to odbywa sie z nim rozmowę, szuka rozwiązania i odbywa sie wszystko w cywilizowany sposób. W urzędzie... zapomnij. Zależy tez jak sie trafi, ale jest sporo jeszcze dyrektorów pamiętających PRL, którzy musztrują swoich podwładnych kierowników i kaza im to samo robic ze swoimi pracownikami używając słów :”pracownicy musza sie Ciebie bac”. I myśle, ze to najlepiej oddaje ta atmosferę... I chyba tez właśnie takie nastawienie i ciśnienie z góry wywołuje pozniej chore relacje miedzy pracownikami.
Dokładnie, korpo nie jest dla każdego, mój mąż np. rok pracował w korpo i też powiedział - nigdy w życiu 😂 no i wiadomo, zależy jak trafisz ;) ja się odnalazłam bardzo dobrze, też mi się podobają zasady panujące w korpo, a przede wszystkim to, że zawsze w razie co masz się do kogo odwołać - nie jesteś zdana/y tylko na swojego szefa i jego widzi-mi-się. No i podobają mi się jasno określone ścieżki kariery, dla mnie to jest motywacja pięcie się po szczebelkach kariery. No i myśle, że pod katem założenia rodziny to jest idealne miejsce - tyle przywilejów dla matek nie ma chyba w zadnej innej pracy.
 
Ja tez w korpo i jest mi tam bardzo dobrze, wczesniej praca zdalna 3dni w tyg, 2 w biurze, a od cyrku z korona i od kiedy wrocilam z zagranicy z urlopu pracuje z domu, czyli od lutego ;) no i wlasnie wszystkie benefity i bezproblemowe przywileje dla matek z praca 7h bo kp, elastyczny grafik, multisport, benefit, luxmed, naprawde spoko :)

Ja mam wizyte jutro i tez sie stresuje mimo ze sterduszko juz widzialam.

Dzis mdlosci okropne, ale to i tak mila odmiana po kilku dniach wymiotow non stop ;)
 
Ja też pracuję w korpo, ale akurat w moim dziale nie ma jasno wyznaczonej ścieżki kariery. Pracuje już 7 lat w tej firmie i dalej jestem ma najniższym stanowisku. W lutym rozmawiałam że swoim szefem i miałam dostać ten awans a potem wybuchła epidemia i wszystko wzięło w łeb. Teraz jestem w ciąży i chciałam ugrać jeszcze coś póki nic nie widać. Podejrzewam że i tak nic z tego nie wyjdzie no będą się zasłaniać zła koniunktura, covidem i zostanie tak jak jest, ale wtedy położę im L4. bo jeśli oni mnie nie doceniają to nie będę się szczypać.
No widzisz, ja pracuje w korpo i w ogóle nie narzekam, a wręcz przeciwnie [emoji2957] aktualnie pracuje sobie zdalnie, jest sporo pracy, ale do przeżycia :) pieniądze super, współpracownicy i przełożona super [emoji2] i tyle świadczeń dodatkowych to jestem za to mega wdzięczna, chociażby ta opieka medyczna, dzięki której mam wszystkie badania za free i o nic nie muszę się aktualnie martwić :) także ja korpo polecam bo z tego co słyszę, jest lepiej jak w urzędzie [emoji1787]

Sechmet i Tola40 trzymam za was mocno kciuki! Musi być dobrze [emoji173]

a reszcie życzę udanych dzisiejszych wizyt [emoji8]
 
Cześć dziewczyny. Nie odzywałam się kilka dni bo u mnie nie ma dobrych wiesci póki co. Mialam ciężki weekend. Zaczełam plamić, a do poniedziałku rano była już krew. Nie mam żadnych bóli ani nic, czuje się swietnie fizycznie. Wczoraj byłam w szpitalu i zbadał mnie ginekolog bo nie mieli sonografa wolnego by zrobić USG. W zasadzie to ciesze się że dopiero w środę bo przynajmniej bedzie wiadomo na 100 procent.
Mimo, że krawie to szyjka jest zamknięta ciasno.. wiec jest jakaś nadzieje. Jutro mam USG rano. Będę już 7+5 więc albo bedzie serce albo nie.
Krawienie nie jest mocne, nie zalewam wkładki. W dzień jest widocznie głównie na papierze ale z rana jest tego więcej..
Jestem spokojna dość ..
Widzę Tola40, że masz dokladnie te same ojawy wiec jesteśmy w jednej łodzi...
Hej, zkrwawienoem mam to samo, z rana duzo pozniej troszke. Jestem 8+0
 
Na to usg w 12 tyg też mam być z pełnym pęcherzem. Pamiętam z poprzednich ciąż, że nawet tam w toaletach były kartki żeby nie robić siku :)
A tym razem było tak, że miałam nie sikać 1.5-2h przed badaniem i wypić 1-2 szkl wody. Poszłam do toalety po przyjściu z pracy, ogarnęłam się i po drodze na usg popijałam wodę (mam 40minut autem). Dojechałam 20 minut przed czasem i po drodze już ledwo dawałam radę. Każdy ruch nogą z gazu na hamulec to była tragedia. Przyszłam tam, babki od usg nie było, poszłam wysikałam połowę pęcherza, zrobiło sie lepiej. W razie czego dopiłam resztę wody i poszłam na usg. Jak już wstałam z sofy, to mi się znowu zachciało. Przeleżałam nan tym usg modląc się żebym się nie posikała, a babka jeszcze mi głowicę do brzucha dociskała :) Dobrze, że to usg trwało tak krótko :D Teraz mam zamiar nie sikać te 2h, ale wode wypiję tuż przed wejściem do gabinetu.



Trzymam kciuki żeby było jednak tak, jak byś chciała :*


Dzień dobry. Kolejny dzień, dzisiaj na szczęście do 15 w pracy :) Weszłam na wagę i jestem tylko 1kg do przodu. Wzdęcia odeszły to i waga zeszła, bo był czas, że miałam już 2-3kg ddo przodu. Wtedy się wkurzyłam, bo ledwo co w ciążę zaszłam, a tu już waga tak w górę leci. Byłam załamana co to będzie dalej. Ale chyba się urnomowało. A jak u Was z wagą?
O mnie wczoraj na IP zważyli i -1kg od ważenia 13.08, a przyznaje ze bylam wczoraj na turbo wzdęciu i zaparciu 🤣
Waga z 13.13.08 pokazala + 2kg.
 
Oni maja mega zapieprz, też wole nie leżeć w szpitalu bez celu kllka godzin i jechać do domu do mojego syna.. i tak siedziałam tak 4 godziny.. krew pobrali do bety i pobiorą znowu w środę.. możliwe że z nadżerki.. Na pewno nie po stosunku.. Zaczelam krwawić po spacerze z synem.
Trzymam mocno mocno kciuki, daj znać po badaniu. Może to z nadżerki, może krwiak się oprożnia, jeśli nie miałaś USG to faktycznie trzeba poczekać. A byłaś na SOR, mają tam ginekologie?
 
reklama
Do góry