Hej, trochę inne "święto", ale mi wypadł teraz bardzo długo wyczekiwany wspólny wyjazd, który miałam wymarzony i zaplanowany. Nic z tego co planowałam przed ciążą nie wyszło i strasznie to przeżywałam, i już nawet nie wiedziałam co chcę w zamian 

. Bo w kawiarni do której tak chciałam iść moim zdaniem śmierdzi, bo przeszłam 500 m do jakiegoś ciekawego miejsca i najchętniej bym się położyła na chodniku i już nie mam siły tam iść, bo super obiad w super restauracji mnie zemdlił i musiałam cały oddać. Nie jest łatwo hahah 
 
Nie wiem co Tobie sprawi radość, ale moja ulubiona randka ostatnio to był piknik w parku: malinki, jeżyny, książka i mogliśmy sobie tam poleżeć. Czyli moja inspiracja: tyle aktywności na ile masz siły, najlepiej świeże powietrze, i tylko to jedzenie po jakim nie masz mdłości. 

 Było fajnie!