reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L4 w ciąży

Wiecie, bo to jest tak, ze jak pacjentka logiczna i jej się powie, żeby nie szalała, to przy chodzacym będzie odpoczywać. Nawiasem ja miałam chodzące od 1 trym. a miałam nakaz leżenia.

A jak pacjentce sie mówi, ze kolejna ciąża to ryzyko smierci, a ona się zastanawia jak donosić i jak iść na wywiadówkę, to się trzaska leżące, żeby nikt potem się nie dowalił, jak się coś stanie.

Obstawiam tak czy inaczej, że to będzie mocno szpitalna ciąża. Więc opiekę dla dzieci lepiej znaleźć już.
W sumie ja mam chodzące od początku samego, ale mam odpoczywać i się nie wysilać. Wiadomo dziecko najważniejsze. Tym bardziej jak ciąża wysokiego ryzyka, to lekarz pewnie sam się trochę obawia.
 
reklama
Lekarz wystawił zwolnienie z uwagi na bardzo stresującą pracę, mdłości, bóle pleców i podbrzusza. Miałam tak w każdej ciąży i ta nie jest wyjątkiem. O tym, że jest leżące powiedziała mi Pani w rejestracji ponieważ wszystkim ciężarnym pacjentkom tak dają. Lekarz owszem kazał się oszczędzać, ale nie leżeć plackiem. Nie wynika to z konieczności ciągłego leżenia, a tylko i wyłącznie z faktu żeby się ZUS nie doczepił. Absolutnie na tym etapie nie mam wskazań do ciągłego leżenia. W I trymestrze macica nie pęka. Dlatego mocno się zdziwiłam myślałam, że to jakiś nowy przepis. I doskonale wiem co to znaczy ciąża i jak w niej postępować w końcu mam troje dzieci. W pierwszej pracowałam do 7 miesiąca, w kolejnej do pierwszego krwawienia, które miało miejsce około miesiąca po stwierdzeniu ciąży, podobnie było w trzeciej. W żadnej z ciąż pomimo licznych krwawień i pobytów w szpitalu nie miałam L4 leżącego.
 
Lekarz wystawił zwolnienie z uwagi na bardzo stresującą pracę, mdłości, bóle pleców i podbrzusza. Miałam tak w każdej ciąży i ta nie jest wyjątkiem. O tym, że jest leżące powiedziała mi Pani w rejestracji ponieważ wszystkim ciężarnym pacjentkom tak dają. Lekarz owszem kazał się oszczędzać, ale nie leżeć plackiem. Nie wynika to z konieczności ciągłego leżenia, a tylko i wyłącznie z faktu żeby się ZUS nie doczepił. Absolutnie na tym etapie nie mam wskazań do ciągłego leżenia. W I trymestrze macica nie pęka. Dlatego mocno się zdziwiłam myślałam, że to jakiś nowy przepis. I doskonale wiem co to znaczy ciąża i jak w niej postępować w końcu mam troje dzieci. W pierwszej pracowałam do 7 miesiąca, w kolejnej do pierwszego krwawienia, które miało miejsce około miesiąca po stwierdzeniu ciąży, podobnie było w trzeciej. W żadnej z ciąż pomimo licznych krwawień i pobytów w szpitalu nie miałam L4 leżącego.

Mniej sie zus by doczepil do chodzacego zwolnienia. Wiec nie rozumiem tej sytuacji w takim razie.
 
Lekarz wystawił zwolnienie z uwagi na bardzo stresującą pracę, mdłości, bóle pleców i podbrzusza. Miałam tak w każdej ciąży i ta nie jest wyjątkiem. O tym, że jest leżące powiedziała mi Pani w rejestracji ponieważ wszystkim ciężarnym pacjentkom tak dają. Lekarz owszem kazał się oszczędzać, ale nie leżeć plackiem. Nie wynika to z konieczności ciągłego leżenia, a tylko i wyłącznie z faktu żeby się ZUS nie doczepił. Absolutnie na tym etapie nie mam wskazań do ciągłego leżenia. W I trymestrze macica nie pęka. Dlatego mocno się zdziwiłam myślałam, że to jakiś nowy przepis. I doskonale wiem co to znaczy ciąża i jak w niej postępować w końcu mam troje dzieci. W pierwszej pracowałam do 7 miesiąca, w kolejnej do pierwszego krwawienia, które miało miejsce około miesiąca po stwierdzeniu ciąży, podobnie było w trzeciej. W żadnej z ciąż pomimo licznych krwawień i pobytów w szpitalu nie miałam L4 leżącego.
Dlaczego wszystkim kobietom będącym w ciąży wystawiają lekarze zwolnienia leżące?
 
Witam, jestem na początku ciąży. Ciąża bardzo wysokiego ryzyka poprzednio 3 CC, 42 lata. Dostałam od lekarza prowadzącego L4 "leżące" lekarz twierdzi, że z uwagi na zaostrzoną politykę kontroli zwolnień nie może wypisać innego. Zdaję sobie sprawę, że to nie urlop, ale chyba jest różnica w wykonywaniu 8 godzinnej stresującej pracy, a zaprowadzeniem dziecka do szkoły. Mam troje dzieci, mąż pracuje, nie mam żadnej pomocy. Jestem załamana. Córka nie chodzi do szkoły bo nie ma jej kto zaprowadzić. Kiedy pracowałam woziłam ją przed pracą. A co będzie dalej. Zakupy, wywiadówka, lekarz z dzieckiem. Czy to prawda, że teraz L4 w ciąży musi być leżące???
Teoretycznie to nawet na chodzącym L4 nie powinno się jeździć na zakupy, wozić dziecka do szkoły, chodzić na wywiadówki czy do lekarza z dzieckiem. 🙃
Lekarz pewnie wystawił leżące z uwagi na te potrójne CC. Duża różnica wieku u dzieci?
 
Lekarz wystawił zwolnienie z uwagi na bardzo stresującą pracę, mdłości, bóle pleców i podbrzusza. Miałam tak w każdej ciąży i ta nie jest wyjątkiem. O tym, że jest leżące powiedziała mi Pani w rejestracji ponieważ wszystkim ciężarnym pacjentkom tak dają. Lekarz owszem kazał się oszczędzać, ale nie leżeć plackiem. Nie wynika to z konieczności ciągłego leżenia, a tylko i wyłącznie z faktu żeby się ZUS nie doczepił. Absolutnie na tym etapie nie mam wskazań do ciągłego leżenia. W I trymestrze macica nie pęka. Dlatego mocno się zdziwiłam myślałam, że to jakiś nowy przepis. I doskonale wiem co to znaczy ciąża i jak w niej postępować w końcu mam troje dzieci. W pierwszej pracowałam do 7 miesiąca, w kolejnej do pierwszego krwawienia, które miało miejsce około miesiąca po stwierdzeniu ciąży, podobnie było w trzeciej. W żadnej z ciąż pomimo licznych krwawień i pobytów w szpitalu nie miałam L4 leżącego.

Podsumujmy: masz 42 lata, 3 cesarskie cięcia i dwie ostatnie ciążę krwawilas i byłaś często w szpitalu, a teraz jesteś w 4 ciąży. Powiem tak - u mnie w mieście ciężko by było znaleźć lekarza, który by się podjął prowadzenia takiej ciąży :(
Życzę ci jak najlepiej, wiem że w ciąży emocje potrafią płatać figle, ale musisz sobie uświadomić, że to jest ciąża wysokiego ryzyka i musisz znać definicje co to znaczy, bo do ciebie chyba jeszcze nie dotarło, że pójście na wywiadówkę to za chwilę może być najmniejszy problem twoich dzieci.
Jeżeli masz szansę na odpoczynek w domu to korzystaj z tego przywileju, tego ze nie masz jeszcze krwawień i odpoczywaj i spędzaj ten czas z dziećmi póki jeszcze nie jesteś w szpitalu. Do męża też to musi dotrzeć co to znaczy ciąża wysokiego ryzyka, bo to że ma pracę to żadna wymówka. W wielu rodzinach pracuje obydwoje rodziców albo jeden rodzic pracuje za granicą i dziecko do szkoły chodzi.
 
Odpowiadając na Wasze pytania w tej przychodni lekarz wszystkim ciężarnym wystawia L4 leżące i przypuszczam, że to taki jego dupochron przed ZUS. Wiadomo, że jak sprawdzą taką pacjentkę, a jej nie ma to ona ma przegwizdane nie lekarz, jeżeli sprawdzą chodzącą lub wezwą na komisję to pewnie lekarz musi się tłumaczyć dlaczego pacjentka nie może pracować a może wychodzić itd. Pani w rejestracji powiedziała, że zaczęli tak wystawiać bo pacjentki na L4 na wczasy jeździły, a potem wrzucały zdjęcia na FB. Wracając do tematu "ciąża wysokiego ryzyka" to powtarzam lekarz absolutnie na to L4 nie naciskał, a zapytał czy czuję się na siłach pracować. Bagatelizował całą sytuację śmiejąc się, że może będą bliźniaki albo trojaczki, a mnie nazwał panikarą. Powiedział, że macica nie pęka nagle i takie rzeczy widać wcześniej. Owszem kazał się oszczędzać, nie dźwigać, nie myć okien i takie tam, ale sam powiedział, że spacery jak najbardziej wskazane dla zdrowia psychicznego więc nie wiem jak to się ma do tego L4. Nie wytłumaczył kompletnie skąd jego stwierdzenie po poprzedniej ciąży, że czwartej nie przeżyję. Tłumaczył, że już nie pamięta. Miałam ze sobą poprzedni wypis, ale nie chciał przeczytać. Na wypisie poza informacją o masywnych zrostach żadnych niepokojących informacji nie widzę, a z tego co kojarzę to chyba te zrosty wycinali i dlatego szycie trwało dość długo. Jak byłam w trzeciej ciąży też rzucił hasło, że pewnie trzeba będzie podczas CC macicę wyciąć, a później już o tym wycinaniu zapomniał. Zdaję sobie doskonale sprawę, że ciąża jest wysokiego ryzyka, ale póki nie ma jednoznacznych wskazań do leżenia typu skracająca się szyjka np. lub rozchodząca blizna nie dajmy się zwariować. A konieczność leżenia tylko dlatego żeby ktoś w razie czegoś miał spokój po prostu mnie wkur.... Jesteśmy ludźmi czy paragrafami w przepisach. Odnośnie zarzutów dotyczących braku organizacji z dziećmi. My też oboje z mężem pracujemy i mieliśmy wszystko świetnie ogarnięte. Rano do najmłodszej córki 3-letniej autobusem przyjeżdżała babcia, a ja zabierałam średnią córkę lat 10 i syna lat 15. Zawoziłam córkę do podstawówki, która jest około 2,5 km od nas, wracałam (moja praca i szkoła syna w przeciwnym kierunku)i jechałam z synem do jego szkoły średniej, to już nie był problem bo chodzi do szkoły w miejscowości, w której pracuję i ja później do pracy. Syn wracał już autobusem, a córkę ze świetlicy odbierałam po pracy ja lub mąż. Córka ma lat 10 i jak mieszkaliśmy w blokach chodziła do szkoły i wracała sama, teraz jak ja to nazywam mieszkamy na zadupiu i musiałaby iść 2,5 km poboczem przy drodze krajowej część tej drogi. Przystanek owszem jest niedaleko, ale z uwagi na to, że cała sytuacja wyniknęła dość nagle, a córka nigdy autobusem do szkoły nie jechała boi się, że nie będzie wiedziała gdzie wysiąść. W efekcie pewnie będzie autobusem jeździć, ale póki co się ruszyć nie mogę żeby jej pokazać. W pobliżu nie mieszka nikt chodzący z córką do szkoły same starsze babcie i dziadki. Wszystko nam się rypnelo ponieważ babcia jak się dowiedziała o ciąży w dość niecenzuralny sposób określiła całą sytuację i moją osobę i się obraziła. Mąż ten tydzień w jednej pracy 6-13 i w drugiej 14-22. To oczywiście wyjątkowy tydzień i nie zawsze tak jest akurat tak się paskudnie złożyło. Rozpisałam się strasznie pewnie nikt nie będzie miał czasu ani chęci tego czytać. Generalnie temat zaczęłam od tego czy takie leżące L4 to teraz standart a rozpętałam dość szeroką dyskusję. Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy i już kończę swój elaborat.
 
Odpowiadając na Wasze pytania w tej przychodni lekarz wszystkim ciężarnym wystawia L4 leżące i przypuszczam, że to taki jego dupochron przed ZUS. Wiadomo, że jak sprawdzą taką pacjentkę, a jej nie ma to ona ma przegwizdane nie lekarz, jeżeli sprawdzą chodzącą lub wezwą na komisję to pewnie lekarz musi się tłumaczyć dlaczego pacjentka nie może pracować a może wychodzić itd. Pani w rejestracji powiedziała, że zaczęli tak wystawiać bo pacjentki na L4 na wczasy jeździły, a potem wrzucały zdjęcia na FB. Wracając do tematu "ciąża wysokiego ryzyka" to powtarzam lekarz absolutnie na to L4 nie naciskał, a zapytał czy czuję się na siłach pracować. Bagatelizował całą sytuację śmiejąc się, że może będą bliźniaki albo trojaczki, a mnie nazwał panikarą. Powiedział, że macica nie pęka nagle i takie rzeczy widać wcześniej. Owszem kazał się oszczędzać, nie dźwigać, nie myć okien i takie tam, ale sam powiedział, że spacery jak najbardziej wskazane dla zdrowia psychicznego więc nie wiem jak to się ma do tego L4. Nie wytłumaczył kompletnie skąd jego stwierdzenie po poprzedniej ciąży, że czwartej nie przeżyję. Tłumaczył, że już nie pamięta. Miałam ze sobą poprzedni wypis, ale nie chciał przeczytać. Na wypisie poza informacją o masywnych zrostach żadnych niepokojących informacji nie widzę, a z tego co kojarzę to chyba te zrosty wycinali i dlatego szycie trwało dość długo. Jak byłam w trzeciej ciąży też rzucił hasło, że pewnie trzeba będzie podczas CC macicę wyciąć, a później już o tym wycinaniu zapomniał. Zdaję sobie doskonale sprawę, że ciąża jest wysokiego ryzyka, ale póki nie ma jednoznacznych wskazań do leżenia typu skracająca się szyjka np. lub rozchodząca blizna nie dajmy się zwariować. A konieczność leżenia tylko dlatego żeby ktoś w razie czegoś miał spokój po prostu mnie wkur.... Jesteśmy ludźmi czy paragrafami w przepisach. Odnośnie zarzutów dotyczących braku organizacji z dziećmi. My też oboje z mężem pracujemy i mieliśmy wszystko świetnie ogarnięte. Rano do najmłodszej córki 3-letniej autobusem przyjeżdżała babcia, a ja zabierałam średnią córkę lat 10 i syna lat 15. Zawoziłam córkę do podstawówki, która jest około 2,5 km od nas, wracałam (moja praca i szkoła syna w przeciwnym kierunku)i jechałam z synem do jego szkoły średniej, to już nie był problem bo chodzi do szkoły w miejscowości, w której pracuję i ja później do pracy. Syn wracał już autobusem, a córkę ze świetlicy odbierałam po pracy ja lub mąż. Córka ma lat 10 i jak mieszkaliśmy w blokach chodziła do szkoły i wracała sama, teraz jak ja to nazywam mieszkamy na zadupiu i musiałaby iść 2,5 km poboczem przy drodze krajowej część tej drogi. Przystanek owszem jest niedaleko, ale z uwagi na to, że cała sytuacja wyniknęła dość nagle, a córka nigdy autobusem do szkoły nie jechała boi się, że nie będzie wiedziała gdzie wysiąść. W efekcie pewnie będzie autobusem jeździć, ale póki co się ruszyć nie mogę żeby jej pokazać. W pobliżu nie mieszka nikt chodzący z córką do szkoły same starsze babcie i dziadki. Wszystko nam się rypnelo ponieważ babcia jak się dowiedziała o ciąży w dość niecenzuralny sposób określiła całą sytuację i moją osobę i się obraziła. Mąż ten tydzień w jednej pracy 6-13 i w drugiej 14-22. To oczywiście wyjątkowy tydzień i nie zawsze tak jest akurat tak się paskudnie złożyło. Rozpisałam się strasznie pewnie nikt nie będzie miał czasu ani chęci tego czytać. Generalnie temat zaczęłam od tego czy takie leżące L4 to teraz standart a rozpętałam dość szeroką dyskusję. Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy i już kończę swój elaborat.

To moze faktycznie ten lekarz tak wystawia, gdzie jest taka mozliwosc, bo potem panie sie nie stosuja do obowiazujacych je przepisow i zasad. No ogolnie L4 to nie urlop od pracy. Z jakiegos powodu zostalo ono wystawione. Z powodu jakiejs dolegliwosci, choroby, przez ktora jest sie niezdolnym do pracy. I wlasnie przez takie babeczki jezdzace sobie pozniej na wczasy ma problem i lekarz i kolejne ciezarne, bo lekarz zachowawczo wystawia takie, a nie inne L4. Swoja droga takim paniom pozniej zabierane jest prawo do zasilku chorobowego, wiec zostaja na lodzie, ale ogolnie to mocno niewporzadkum
 
I jak najbardziej się z tym zgadzam szkoda, że teraz cierpimy wszystkie. Ja nigdy L4 nie nadużywałam właściwie to na L4 byłam chyba tylko w ciąży i to też dopiero wtedy kiedy było to absolutnie konieczne. Chociaż osobiście uważam, że ciężarna powinna mieć prawo do zwolnienia choćby z tego względu, że dzień do dnia może być niepodobny jednego dnia wstajesz pełna sił, a innego nie masz siły zwlec się z łóżka lub co chwilę wymiotujesz. Wtedy czujesz się lepiej wychodzisz do sklepu czy na spacer czujesz się źle cały dzień leżysz w łóżku, ale nie jeździsz na wczasy i nie biegasz po imprezach.
 
reklama
Odpowiadając na Wasze pytania w tej przychodni lekarz wszystkim ciężarnym wystawia L4 leżące i przypuszczam, że to taki jego dupochron przed ZUS. Wiadomo, że jak sprawdzą taką pacjentkę, a jej nie ma to ona ma przegwizdane nie lekarz, jeżeli sprawdzą chodzącą lub wezwą na komisję to pewnie lekarz musi się tłumaczyć dlaczego pacjentka nie może pracować a może wychodzić itd. Pani w rejestracji powiedziała, że zaczęli tak wystawiać bo pacjentki na L4 na wczasy jeździły, a potem wrzucały zdjęcia na FB. Wracając do tematu "ciąża wysokiego ryzyka" to powtarzam lekarz absolutnie na to L4 nie naciskał, a zapytał czy czuję się na siłach pracować. Bagatelizował całą sytuację śmiejąc się, że może będą bliźniaki albo trojaczki, a mnie nazwał panikarą. Powiedział, że macica nie pęka nagle i takie rzeczy widać wcześniej. Owszem kazał się oszczędzać, nie dźwigać, nie myć okien i takie tam, ale sam powiedział, że spacery jak najbardziej wskazane dla zdrowia psychicznego więc nie wiem jak to się ma do tego L4. Nie wytłumaczył kompletnie skąd jego stwierdzenie po poprzedniej ciąży, że czwartej nie przeżyję. Tłumaczył, że już nie pamięta. Miałam ze sobą poprzedni wypis, ale nie chciał przeczytać. Na wypisie poza informacją o masywnych zrostach żadnych niepokojących informacji nie widzę, a z tego co kojarzę to chyba te zrosty wycinali i dlatego szycie trwało dość długo. Jak byłam w trzeciej ciąży też rzucił hasło, że pewnie trzeba będzie podczas CC macicę wyciąć, a później już o tym wycinaniu zapomniał. Zdaję sobie doskonale sprawę, że ciąża jest wysokiego ryzyka, ale póki nie ma jednoznacznych wskazań do leżenia typu skracająca się szyjka np. lub rozchodząca blizna nie dajmy się zwariować. A konieczność leżenia tylko dlatego żeby ktoś w razie czegoś miał spokój po prostu mnie wkur.... Jesteśmy ludźmi czy paragrafami w przepisach. Odnośnie zarzutów dotyczących braku organizacji z dziećmi. My też oboje z mężem pracujemy i mieliśmy wszystko świetnie ogarnięte. Rano do najmłodszej córki 3-letniej autobusem przyjeżdżała babcia, a ja zabierałam średnią córkę lat 10 i syna lat 15. Zawoziłam córkę do podstawówki, która jest około 2,5 km od nas, wracałam (moja praca i szkoła syna w przeciwnym kierunku)i jechałam z synem do jego szkoły średniej, to już nie był problem bo chodzi do szkoły w miejscowości, w której pracuję i ja później do pracy. Syn wracał już autobusem, a córkę ze świetlicy odbierałam po pracy ja lub mąż. Córka ma lat 10 i jak mieszkaliśmy w blokach chodziła do szkoły i wracała sama, teraz jak ja to nazywam mieszkamy na zadupiu i musiałaby iść 2,5 km poboczem przy drodze krajowej część tej drogi. Przystanek owszem jest niedaleko, ale z uwagi na to, że cała sytuacja wyniknęła dość nagle, a córka nigdy autobusem do szkoły nie jechała boi się, że nie będzie wiedziała gdzie wysiąść. W efekcie pewnie będzie autobusem jeździć, ale póki co się ruszyć nie mogę żeby jej pokazać. W pobliżu nie mieszka nikt chodzący z córką do szkoły same starsze babcie i dziadki. Wszystko nam się rypnelo ponieważ babcia jak się dowiedziała o ciąży w dość niecenzuralny sposób określiła całą sytuację i moją osobę i się obraziła. Mąż ten tydzień w jednej pracy 6-13 i w drugiej 14-22. To oczywiście wyjątkowy tydzień i nie zawsze tak jest akurat tak się paskudnie złożyło. Rozpisałam się strasznie pewnie nikt nie będzie miał czasu ani chęci tego czytać. Generalnie temat zaczęłam od tego czy takie leżące L4 to teraz standart a rozpętałam dość szeroką dyskusję. Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy i już kończę swój elaborat.
Super skomplikowana sytuacja...Jak to planowałaś/wyobrażałaś sobie wcześniej? Czy to była wpadka...?
 
Do góry