Dzień dobry;-) Widzę, ze klub weekendowych leniuchów działa i wszystkie śpią?

My na nogach od siódmej, i tak nieźle, zważywszy, że się mała z 10 razy w nocy budziła...znowu chyba gorączka idzie, ale na razie jeszcze nei mierzę, zeby się nie denerwować

Izabelka, a Wercia jak, przeszło jej?
U nas dziś miało być w końcu chłodno...ale mało obiecująco to wściekłe słońce za oknem wygląda...pewnie znowu będzie tysiąc stopni w cieniu

Do jutra wieczora siedzimy u nas, bo muszę trochę dom ogarnąć i walizkę przepakować, a potem z powrotem do mamy, żeby móc komuś dziecko upchnąć jak bedę do szpitala jeździć.... kiepsko to sobie wyobrażam, bo szpital w miejscu słabo skomunikowanym jest...niby miałam autem jeździć, no ale chyba za bardzo się boję - może strach minie, jak się pogotuję dwie godziny w śmierdzących autobusach
No nic, nie narzekam, jak mawiał mój dziadek "gorzej bywało, i chwalili"

Magdzik, no niezłe masz przeboje z Julą...pewnie będzie z tych dziewczynek, co z anielskim uśmiechem na ustach latają po drzewach, strzelają z procy i tłuką się z chłopakami:-) Ale chyba wolałabym taką córeczkę niż awanturnicę, jaka mi się trafiła...wczoraj jej się ubzdurało, że Laura jest be i był sajgon - wrzeszczała na nią, jak tylko mała sie pojawiła, mało tego usiłowała ją gonić i spuścić bęcki za samą chęć do życia...mam nadzieję, ze to tylko skutki gorączki a nie wredny charakter
Antosiu, nasz Prezesie, sto lat z okazji roczku! I udanej imprezki!