Kate Uszy do góry

lekarz mówi że wszystko ok więc to jest najważniejsze.;-);-);-);-)
A cóż, im dłużej mały posiedzi w brzuszku tym będzie silniejszy i bardziej przygotowany na ten szok jakim jest wyjście na zewnątrz.
Lepiej nastaw się na urodzenie tydzień po terminie i wtedy co najwyżej możesz się mile rozczarować.
Jesli chodzi o liczenie to mój gin mówił że takie liczenie to tylko powoduje panikę u mam i ja się z nim zgadzam. Dziecko ponad 90% czasu spędza na spaniu i ma swoje pory kiedy jest aktywne, więc myśle że jak będziesz obserwować czy aktywność się nie zmieniła to wystarczy. żaden bobas nie rusza się na życzenie, chociaż moja młoda jak ją podpinają do KTG to chwali się jak tylko umie:-):-)
A mówiłaś ginowi o tym że młody śpi kiedy on Ci każe liczyć???
Aaaa. chciałam Wam jeszcze napisać że zaczynam odczuwać mały żal (tak tak) że się pożegnam z brzuszkiem.
Nie wiem o co chodzi ale trochę mi zal rozstawać się moim fikającym brzuszkiem, przyzwyczaiłam się do niego i do tego że jest on mój i tylko mój i że jesteśmy tak związani.Wogóle to uczucie takiej wyjątkowości jakie czuję przez całą ciążę też pozostanie wspomnieniem..... ale to chyba normalne, kończy się pewien etap życia i przd nami nowe, także ja korzystam jak mogę i cieszę się jeszcze brzuszkiem ile mogę :-):-):-):-):-) mimo że doszło tyle skutków ubocznych.
Ufff, tym sentymentalnmym postem życzę miłego wieczorku wszystkim mamuśkom