survivor26
Mamy lipcowe'08
Post, muszę przyznać, że zachęcona Twoim przykładem wygoniwszy męża do pracy usiłowałam uśpić Młodą bez cyca....ale poległam
Szło nam całkiem nieźle, ale przez cholerny brzuszek, co mi ładnie ze smokiem przysnęła, to ją gazy wybudzały i tak przez godzinę, aż mi nerwy puściły i wzięlam ją do cyca:-( Podjadła, poleżała na moim brzuchu i zasnęła w 10 minut....cholernie niepedagogicznie
No i tak się zastanawiam, czy przy kłopotach z brzuszkiem dalej się męczyć, czy poczekać, aż ten brzuszek się stonuje, żeby nie było pretekstu do niezasypiania we własnym łóżeczku? Czasem zdaje mi się, że ja ją tak będę musiała przez najbliższe 15 lat usypiać i ręce opadają
A u nas dziś na szczęście zimno i deszcz z burzą, więc przynajmniej jest czym oddychać, aczkolwiek, przynajmniej w moim przypadku, nie oznacza to dnia bez cyca na wierzchu



A u nas dziś na szczęście zimno i deszcz z burzą, więc przynajmniej jest czym oddychać, aczkolwiek, przynajmniej w moim przypadku, nie oznacza to dnia bez cyca na wierzchu
