reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Lipiec 2008

liwus to masz zuch chlopaka i spokojnie możesz na zakupki biegać:-)
ja z moim mężem otwarcie muszę - zadnych podchodów i oczekiwania, że sam się domyśli
mam mu mówić czego oczekuję, co ma zrobić przy dziecku - bo już taka męska natura, że jak nie musi to nie robi a my kobiety to chciałybyśmy aby oni czytali w naszych myślach i nam nadskakiwali (mniej więcej taka gadka była)
więc mówię, a że on od rana do wieczora w pracy to mówię do siebie:crazy:
ech - też powinnam wyjść na 8h z domu i niech zobaczy jak to jest z dzieckiem
tyle, ze ja serio jakąś nieodciętą pępowinę mam a tłumaczę, że nie ma okazji czy sposobności:baffled:
 
reklama
Ja na razie ćwiczę na kilkugodzinnych wyjściach i nawet nie idzie nam - tzn. mnie z dala od rodziny i Florce z tatusiem w domu - źle, tyle, że do tej pory był problem, bo Flora mogła z głodu paść a butelki nie tknęła. Nie mam możliwości zmuszenia jej do butelki: wielokrotnie ćwiczyłyśmy "na sucho" i też nie dała się podejść. No ale teraz jak jest jabłuszko czy zupka to pewnie będzie łatwiej, aczkolwiek obawiam się, że 8 godzin to może być ponad wytrzymałość zainteresowanych..,,,przy czym efekt wychowawczy jest tak naprawdę taki sobie, bo mąż siedząc sam z Florką nic innego już nie robi, tylko nią się zajmuje, więc nie ma szansy poczuć jak to jest, jak dzwoni klient z tłumaczeniem na już, drugie otwarte w kompie czeka, obiad pali się na kuchence, kot ma doła i chce koniecznie siedzieć mi na kolanach, a Florka ma nastrój konwersacyjny i ryczy, jak się do niej nie mówi non stop:-D
Co oczywiście nie oznacza, że takich ćwiczeń trzeba zaprzestać - każde kilka godzin wydarte dla siebie warte jest wszystkiego:tak:

My coraz częściej na zakupy pobliskie biegamy z nosidełkiem: Florce się strasznie podoba, że wszystko widać dookoła:tak: Kupiłam drugie: Baby Bjorn, bo to Chicco jednak wydaje mi się za luźne coś i będziemy dalej eksperymentować. Jedyne co mi przeszkadza, to bolące plecy, więc zbyt daleko tak się wypuszczać nei możemy, ale został mi już tylko miesiąc oczekiwania na wizytę u ortopedy i może on coś cudownego wymyśli, żebym znowu biegała jak młoda łania:-D

Milego dnia wszystkim: u nas mimo tego, że to samo centrum, mgły się ścielą jak na polach pod lasem i prawie nie widać brudu ulic:-)
 
ortopesa chyba za dużo ne pomoże na dolegliwości
raczej sprawne ręce fizykoterapeuty - ja waśnie jestem po 4 masażach i chcę więcej!!
do tego przyznam, że kondycja fatalna i przydałoby się zacząć ćwiczyć
no i wczoraj wreszcie odwiedziam mojego gina
wszystko gra i bucy - moge rodzić kolejne;-)
 
Tymek ostatnio protestuje na leżenie na wznak. Tylko brzuszek, leżaczek a najlepiej to żeby dawać mu siadac. No i jest wołanie jak ktoś przy im je.Jak mu dałam polizaćjabłko to mało z leżaczka nie spadł a jak zabrałam to go potem uspokoić nie mogłam.

Będe monotematyczna ale odkąd noszę staniczki z bardzo ciasnym obwodem (stanik ma jakieś 10 cm mniej w obwodzie niż ja po ciaaaśniutkim zmierzeniu pod piersiami) to one tworzą dodatkowy stelaż dla kręgosłupa i barków i mam spokój.
Kręgosłup już nie boli, a zawsze z tym problem miałam, a z nosidłem latam cal czas.
Szkoda, że staniczki z obwodem 60 moge kupić tylko na necie ale i tak polecam.
 
Wracając do tematu wkurzenia na teściów to Wam napisze jak wygląda u nas wizyta u teściów...przychodzimy, teściowa juz od progu zabiera mi dziecko. Potem ja z M siedzimy w pokoju, teściu leży na kanapie i gapi sie w telewizor ( obowiązkowo eurosport ) a teściowa zabiera Lenkę do drugiego pokoju i tam sobie z nia siedzi:szok::wściekła/y: no ku...wica mnie trafia, właściwie to z M mozemy sie ubrać i wyjść. A po co ona wychodzi do tego drugiego pokoju?? czary tam jakieś wyprawia nad nia, czy co??? Oczywiscie z M sie pokłociłam bo powiedziałam mu potem że mi sie to nie podoba, ale on nie widzi w tym nic złego...rzadko przyjeżdżamy wiec niech sie babcia nacieszy wnuczką...ale do cholery to nie moze usiąść z nami w pokoju i z małą sie bawić?? Normalnie, totalny brak kultury. Tak sie z M pokłociłam że mu powiedziałam że mała więcej tam nie pójdzie. Oczywiscie potem doszliśmy do jako takiego porozumienia, ale uprzedziłam go że następnym razem zwróę jego mamie uwagę. Albo mała mi płacze na rękach bo marudna lub śpiąca juz a ona mi z rąk ja wyrywa bo mała płacze za babcią:szok::szok::wściekła/y::wściekła/y: Musiałam sie wyrzalić, bo nie znoszę jego rodziców, nic mi wrpawdzie nie zrobili ale tak mi działają na nerwy że szok. Szczególnie ona...dobrze, że tylko raz w mcu tam sie zjawiamy...
 
pabla nie dziwie sie też bgm sie wkurzała ja na szczescie nie mam takich problemów bo tesciu daaleko od nas mieszka
haszi jak mozesz to napisz jaki nosisz stanik ja dalej poszukuje kupiłam w cubusie ale to nie to:no:(bede miaal przynajmniej prezent dla siostry:-D)przed ciaza miałam problem z doborem a teraz to juz masakra:-:)crazy:
 
czytam, Pabla, Twój opis wizyty...i widzę siebie, na kozetce u teściów:-p - z tym, że u nas teść jeśli jest w domu przychodzi na chwilę pochwalić mnie, że mu fajną wnuczkę urodziłam oraz wygłosić szereg sentencji jak należy jego wnuczkę wychowywać, po czym oddala się po dalsze wskazówki do radia (wiadomego:-p) teściowa natomiast zagaduje Florcię przez dwie, trzy minuty, Florka uderza obowiązkowo w ryk (ciekawe czemu:-p) teściowa załamuje ręce, że to na pewno, dlatego ze za rzadko dziecko ją widzi i odala się wraz z moim mężem poryć mu beret......a my z Florcią kwitniemy sobie na kozetce....nastepnie nieuchronnie nadchodzi obiad w ilości jak dla górnika robiącego na 3 zmianach i utyskiwanie, że nawet zjeść nic nie chcemy (po tym jak mało z przeżarcia nie wymiotuję) oraz szereg narzekań natury ogólnej....wracam do domu w ciężkiej depresji, przekonana, że to kwestia już nie dni a godzin, jak wszystko szlag trafi, na raka pomrzemy, a dziecko zejdzie na złą drogę......tak więc rozumiem Cię DOSKONALE:baffled:
Ale mój mąż wie, że jeżdże tam wyłącznie dla niego i bedę to robić góra 2-3 razy w roku i generalnie jest chyba nawet dość wdzięczny, ze trzymam podczas wizyty buzię na kłódkę i nie komentuję bezmiaru głupoty z jaką muszę obcować.:-D

Może skłoń męża żeby sam z Lenką dziadków odwiedzał? Ja nad tym pracuję, mój mąż na razie nie chce, ale w związku z tym musi się godzić, że jeździmy tam rzadko:-p
 
Moi tesciowie mieszkaja blisko nas ale i tak ich czesto nie odwiedzamy. Tesciowa zawsze pomoze jak chcemy jej mala podrzucic. Nie narzekam na nia chociarz ma czasem swoje dziwne zagrania ale sie tym nie przejmuje.
 
Surv - mój M bardzo chetnie sam z Lenią pójdzie do rodziców, ale mnie skręca jak myśle co ona z nia robi pod moja nieobecność...ale moze to lepsze niz wkurzać sie na miejscu i znosić jej widok z moją corką na ręku....
 
reklama
oj wspolczuje wam akcji z tesciami.My na szczescie czesto sie nie widujemy,wiec niepotrzebnych starc poki co nie ma.

Maciek wczoraj mrudny byl jak nie wiem,spal w dzien gora pol godz i marudzil dalej,a wczorajszej nocy tez co godzine musialam do niego wstawac i smoka podawac.Na szczescie dzisiaj w nocy o wiele lepiej,wstalam tylko raz ,a pozniej o 6 karmic.O 8 juz byl zeski jak mlody Bog,pohulal godzinke dostal herbatke uspakajajaca ,bo juz nie mam sily na kolejny dzien jeczenia i zasnal,obudzil sie dopiero teraz.Wczoraj nic nie moglm zrobic,jak mylam glowe to ryczla,bo sie wystraszyl nie wiem czego,wysuszyc tez nie dal ,bo ryczal,wiec na dwor poszlam z prawie mokrym lbem,pranie wieszlam opowiadajac mu jakies pierdoly,a on siedzial na kanapie z nietega mina i tylko czychal az przestane gadac i w ryk:wściekła/y:Zobaczymy,moze jak sie wyspal to nie bedzie narudzil,ale moze to juz go zeby mecza.Nie wiem co jest,ale jak nigdy potrafi sie nagle tak strasznie rozplakac,ze ja glupieje,bo nie wiem co sie dzieje.:baffled:
 
Do góry