survivor26
Mamy lipcowe'08
Tosika, z sadzeniem to się jeszcze wstrzymaj, chyba, że w domu trzymać bedziesz, bo Ci przymrozki wybiją...mnie też już korci na obsadzanie pojemników, ale daję sobie sama po łapach i w zamian wycinam chaszcze:-) A zdjęcia domu to ja chyba w końcu wkleję, bo zdaje się, że nie do końca przekazałam, jak to wygląda....kominek może byc, jak sobie rozhajcuję ognisko na środku kuchni
Na razie to my mamy nieszczelną kuchnię kaflową, w której trzeba 3 godziny palić, żeby uzyskać jedną godzinę ciepła
Myjemy się w wielkiej blaszanej miednicy z wody grzanej na tej kuchni, jak chcesz iść do WC to trzeba 10 minut wcześniej zbiornik do spuszczania wody napełnić, 30-letnia lodówka stoi w holu, gdzie w porywach temp. dochodzi do 5 stopni, więc trzeba zawczasu ustalić, co kto je, bo nikt nie bedzie wte i wewte latać po tym mrozie, talerze mamy dwa, więc losujemy, kto pierwszy je obiad itp. etc,
Ale jest bosko i tak...pewnie to też kwestia nastawienia, ale ja tu czuję się zdecydowanie lepiej psychicznie i dolegliwości fizyczne też jakby mniejsze, nawet z rwą idzie zyć
No i, odpiukać, mimo ze w domu 10 stopni mniej niż mieliśmy we Wrocku, a pogoda za oknem jak i u Was bardzo zmienna, to Flo nawet kataru nie ma
Kic, no musi być cieplej w święta, bo my gości mamy, którzy chyba nie do końca zdają sobie sprawę z panujacych tu warunków:-)
Kasia, to mieliście aktywny weekend!
Pabla, z przewijakiem się nie spieszy...i tak na razie nie mam gdzie go położyć
Bigos to i ja bym zjadła, tylko że cukrzyca+zgaga to nie najlepszy zestaw do takich potraw...ale może ugotuję dla rodziny i sobie ukradkiem troszkę podjem?
Nic, zmykam się ubrać, jakoś ta zmiana czasu mnie rozbija, nie mogę się dostosować i od niedzieli wstaję w porze, w której już rolnicy z pól zjeżdżają, a że firanek w oknach nie mamy, a mieszkamy w centrum wsi, to wstyd trochę





Kic, no musi być cieplej w święta, bo my gości mamy, którzy chyba nie do końca zdają sobie sprawę z panujacych tu warunków:-)
Kasia, to mieliście aktywny weekend!
Pabla, z przewijakiem się nie spieszy...i tak na razie nie mam gdzie go położyć

Bigos to i ja bym zjadła, tylko że cukrzyca+zgaga to nie najlepszy zestaw do takich potraw...ale może ugotuję dla rodziny i sobie ukradkiem troszkę podjem?

Nic, zmykam się ubrać, jakoś ta zmiana czasu mnie rozbija, nie mogę się dostosować i od niedzieli wstaję w porze, w której już rolnicy z pól zjeżdżają, a że firanek w oknach nie mamy, a mieszkamy w centrum wsi, to wstyd trochę
