reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2009

Dziewczyny ponadrabiałam zaległości w czytaniu. Ale odpiszę tylko jednej osobie, bo wzbiera we mnie wściekłość i żal jednocześnie

Alusia dziewczyno jak czytam Twoje posty to mnie szlag trafia. Napiszę Ci w skrócie, może w czymś to pomoże, a może chcesz to ciągnąć dalej, to już Twój wybór.
1. Twój mąż poza tym, że jest KRETYNEM, jest uzależniony od seksu, pornografii i przygód seksualnych. Jest erotomanem. To uzależnienie jak każde inne. On będzie tak robił ZAWSZE. NIGDY SIĘ NIE ZMIENI. Przygód na boku będzie miał coraz więcej i więcej. Taka jest prawda. Możesz tego nie chcieć przyjąć do wiadomości, ale tak już jest. Twój mąż będzie Cię zdradzał zawsze na prawo i lewo i jak będziesz z nim spać to jest szansa, ze zarazi Cię wirusem HIV.

2. Traktuje Cię jak szmatę, ścierę (Ty mu na to też pozwalasz). Wie, że zawsze może wrócić, kupić zdechłego kwiatka i go przywitasz z otwartymi ramionami. Nie ma w Twoim postępowaniu żadnej konsekwencji. Jak mówisz, że to koniec to tak zrób!!!

3. Jesteś współuzależniona. Masz syndrom ofiary. Piszesz, że Cię kilka razy uderzył w taki sposób jakbyś pisała, ze zrobił Ci herbatę. Jakby to było normalne. TO NIE JEST NORMALNE. TO JEST PATOLOGIA!!! TO JEST CHORE, NIENORMALNE. Podniósł na Ciebie rękę, gdy jesteś w ciąży, a TY zastanawiasz Cię, czy to nie Twoja wina?????????? Nóż mi się w kieszeni otwierał, gdy czytałam, że chcesz mu na walentynki niespodziankę zrobić albo Twój suwaczek o szczęśliwym małżeństwie. Wiem, że masz takie marzenia, ale nie z tym człowiekiem.

4. Błagam Cię ze względu na dzieci zostaw to raz na zawsze. Poradzisz sobie, wybacz rodzicom, bo oni Ci mogą pomóc, chociaż doraźnie. Mam koleżankę która była w Twojej sytuacji w ciąży z trzecim dzieckiem. Dziś dzieci są szczęśliwe, zdrowe, czują się bezpiecznie, wykształcone, pełne zainteresowań.

5. Jak nic nie zrobisz to Twoje dzieci wychowają się w chorym domu pełnym przemocy, nienawiści. Będą czuły się zagrożone. Będa świadkami przemocy domowej. Będą znerwicowane, będą miały problemy w nauce, relacjach z innymi ludźmi, znienawidzą Cię za to, ze miałaś możliwość coś zrobić i nic nie zrobiłaś, że o nie nie zadbałaś. Czy one są temu winne? A one poniosą największe, nieodwracalne konsekwencje. Poniesiesz je i Ty. Twój mąż NIE PONIESIE ŻADNYCH JEŚLI GO NIE ZOSTAWISZ.

6. Wiesz, podziwiam kobiety, które będąc w takiej ciężkiej sytuacji zadbały właśnie o dzieci. Nie o siebie, nie o męża, ale o dzieci. Rozwiodły się, wyprowadziły, było im ciężko, ale dzieci wychowały się w miłości i bezpieczeństwie.

7. Myślę, że Twoja sytuacja ma tylko jedno rozwiązanie, a jakie to pewnie sama wiesz. Zrób to dla swoich Dzieciaczków. Bo jak pomyślę, co czuje Twoje dziecko pod sercem, gdy jego ojciec podnosi na Ciebie rękę to mi się ryczeć chce i żal mi tego Dzieciątka.

Jestem cala za tym co powiedziala jo-anna!!!! Musisz cos z tym zrobic!!! Musisz zdbac o maluchy!!

A na USG bedzie dobrze, ja w to wierze wiec ty tez powinnas!!
 
reklama
Justyś, to co pijemy na te miniurodzinki? Ja mam Reddsa, winko, szampana, tyskie, weselną jeszcze ze swojego i kilka z innych wesel, hmm, i już nie pamiętam :laugh2: Ja proponuje na początek herbatkę z cytrynką :-D

Alusia trzymam kciuki za jutrzejsze USG, wierze że będzie dobrze, bo inaczej byc nie może

A ja nie wiem co mi jest, nie mam apetytu, a nawet jeśli mam to i tak nie jem, dzisiaj poza tymi dwiema princessami carme love nic nie zjadłam, a dodam że się nie odchudzam. Niezły posiłek jak na cały dzień
 
Ostatnia edycja:
A teraz ja coś napisze... Asiu dziękuje za to co napisałaś ale troszke poczułam się jak by to była moja wina że mu na to pozwala.
Ale czy każda z nas nie marzy o szczęśliwym związku? Miłości ? Akceptacji ?zaufaniu? Czy to że pragne miłości to coś złego ?
Gdy się z nim wiązałam nie zdawałam sobie sparwy że tak się to skończy. Gdy mnie zdradził w sierpniu wybaczyłam bo chciałam ratować miłość ... wierzyłam że będzie już dobrze to dlaczego nie moglam robic mu niespodzianki na Walentynki jeśli wydawalo mi się że miłość każdego dnia u nas wzrasta?
Tak wyrzuciłam go z domu i tego będe się trzymać ale co mam zrobić jak on wróci ? To jego rodzinny dom ... :no:
A czy kiedyś moje dzieci nie będą mieć do mnie pretensji że nie miały tatusia? Przecież on im powie żę to ja podjelam taką decyzje a on przecież nic strasznewgo nie zrobił :no::no::no:
 
Alusiu, Twoje dzieci na pewno nie bede CI miały tego za złe, bo jak beda Cie widzieć nieszczęśliwa, popychaną, zapłakaną, to one tez szczęśliwe nie będą, ja nie byłam wychowywana przez prawdziwego ojca i dziekuje mamaie za to kazdego dnia. A to że Cię uderzył, to jest straszne.

Ja piję herbatkę zieloną cytrynową, mniam.
Olcia, rób tescik !!!!
 
Justyś, to co pijemy na te miniurodzinki? Ja mam Reddsa, winko, szampana, tyskie, weselną jeszcze ze swojego i kilka z innych wesel, hmm, i już nie pamiętam :laugh2: Ja proponuje na początek herbatkę z cytrynką :-D


A ja nie wiem co mi jest, nie mam apetytu, a nawet jeśli mam to i tak nie jem, dzisiaj poza tymi dwiema princessami carme love nic nie zjadłam, a dodam że się nie odchudzam. Niezły posiłek jak na cały dzień


A ja mam tylko koniak ,którego nie lubie.
Pije kawke rozpuszczalna z mężem
A I nalewke ,ale nie mam ochoty na nia .
Wóda tez jest ale nie mam soku do niej wiec nici z picia.
A u mnie odwrotnie z tym apetytem ostatnio.

OLCIA CZEKAMY!!!!;-)
 
Alusia jeśli myślisz, że dzieci będą miały do Ciebie pretensje o to, że mogły bezpiecznie wychowywać się z mamą to chyba nie do końca rozumiesz tę sytuację i to, co napisałam. Oczywiście, że będą pytać, czemu nie mieszkają z tatą itd. Ale jak dorosną to im wytłumaczysz wszystko, a póki co konsekwentnie dąż do tego, by wychowywały się w spokoju, bo z tego, co opisujesz to u Was dzieją się dantejskie sceny i wątpię, by służyło to dzieciom.
Wyprowadź się od niego jak nie chcesz z nim być. Masz rodziców, masz jakieś pole manewru.
Jak czytam to co piszesz, to sama się czasem zastanawiam jak można tyle przejść i myśleć w podobnych kategoriach.
Oczywiście, że każdy marzy o miłości, ale czy można nazwać miłością coś, co pozwala osobie rzekomo kochającej bić, poniżać, zdradzać.
Widzę, że nie chcesz przyjąć tego do wiadomości. To Twój wybór. To Ty decydujesz. Masz rację, uważam, że jesteś za to współodpowiedzialna. Oczywiście nie za to, że on zdradza, bije, ale za to, że trwasz w tym chorym układzie Ty i dzieci.
Może uważasz moje słowa za krzywdzące, niesprawiedliwe, ale ja naprawdę wiem, co mówię. Przeżyłam coś podobnego z moim ojcem.
I wiesz do kogo mam największe pretensje? Paradoksalnie do mojej mamy, która w moim odczuciu na to pozwoliła.
A mąż dziś bije Ciebie, a jutro dzieci.
Wiem, że się boisz zrobić jakiś radykalny krok. Usprawiedliwiasz go, wybaczasz, szarpiesz się. Wolimy znane zło niż nieznane dobro... Jak Ty chcesz być tak traktowana to Twój wybór. Tylko strasznie mi żal Twoich dzieci, one nie mają żadnego wyboru. To jakiś mit, że trzeba się wychowywać z ojcem byle jakim, byle by był. Płakać mi się chce jak myślę przez co jeszcze będą musiały przejść w Waszym domu jak tak to zostawisz. Jak dla mnie to masakra. Twoja postawa dla mnie niestety też.
 
Ala dzieci nie bede miec ci tego za zle.. to ze on tak im powie to nie oznacza, ze odrazu mowi prawde..
A jak to jest jego dom to wyprowadz sie narazie do rodzicow..w nich napweno znajdziesz oparcie, chociazby na pewien czas poki nie wyjdziesz na swoje...
I szczerze mowiec to jest twoja wina bo sobie na to pozwalalac!!! Moglas odrazu powiedzic nie i moze by sie skonczylo...a tak jest tylko gorzej...ale przynajmniej dzisiaj sie mu postawilas i to jest dobry poczatek...
 
Dziękuje
Uświadomiłyście mnie że to że mąż mnie zdradza to MOJA I TYLKO MOJA WINA bo ja mu na to pozwalam !! :no::no:

Tak jestem beznadziejna.
 
Ala on Tobą manipuluje! Ja pewnie też w takiej sytuacji zachowywałabym się podobnie do Ciebie:-( Nie potrafię sobie wyobrazić życia samej z Matim. Ale jak sobie pomyślę, że od mojej decyzji miałoby zależeć szczęście mojego maluszka, to miałabym duuuużo siły, by to zrobić! Ty też musisz znaleźć siły. Na początku będzie ciężko, ale dasz radę! On czuje, że jesteś od niego uzależniona. I wie, że cokolwiek zrobi, to i tak może wrócić do Ciebie. Czuje się "panem sytuacji" i robi co mu się podoba. Małżeństwo polega na czymś innym. Na wspólnym szczęściu!
 
reklama
AAAAAAAAAAAA KU*** no nie moge
Ala ty niepojmujesz!!!
Nie chodzi nam o to, zeby wszystko zwalic na ciebie!!!!!

Poprostu probujemy ci uswiadomic, ze on toba manipuluje!!! A y sobie dajsz!!!
Wstan wreszcze i powiedz sobie NIE KONIEC Z TYM, TAK ZYC JUZ NIE BEDE!!!!!!!

Rozjerzyj sie do okola, tylu facetow i pewnie nie jeden by cie chcial!!!
 
Do góry