Ewa- moja Marysia tez jest bezproblemowa- no chyba, ze zęby ja bolą, ale to sie nie zdarza często. Jej naprawde niewiele potrzeba. Zdecydowanie więcej czasu poświęcam Zosi i zawsze tak było. Stąd myślałam, że o zazdrości nie ma mowy. Ale teraz jestem pewna, ze Zosia walczy o swoja pozycję - tzn chce miec mnie tylko dla siebie i wykorzystuje w tym celu wszelkie dostepne środki

Być moze jest to związane z trudnym wiekiem, w który wkroczyła i moim wyczerpaiem (bo szczerze mówiąc ostatnio marze tylko o przespanej nocy, a najlepiej 3 dobach nieprzerwanego snu



).
Myslę, że rezygnacja z przedszkola to byłby bardzo zły pomysł. Z tego, co wiem o Twoim Tomku- jest dzieckiem wrażliwym wiec być może potrzeba mu więcej czasu na poukładanie sobie emocji. Tylko ze tu kryje sie pewien haczyk: jeśli zauwazył, że robi to na Tobie wrazenie (i na całej rodzinie), mówi sie o nim, a tym samym wzbudza zainteresowanie, wszyscy go pocieszaja, chwalą jak nie płacze, pytają sie jak dziś było itd, to on z tego nie zrezygnuje

bo bbyc moze swoim małym rozumkiem odbiera to jako korzysc dla siebie. Podobnie z reakcjami na odmowe sprzatanięcia ubrania, o czym mi pisałas. Jeśli Twoja reakcja jest wyraźna-np złościsz sie,albo jestes bezradna i on to widzi, również nic sie nie zmieni. Oczywiście nie na pewno tak jest, ale uwierz mi, ze wiekszość dzieci uwielbia zwracac na siebie uwage w jakikolwiek skuteczny sposób i miec wpływ na cokolwiek

A jeszcze bardziej obserwowac reakcje rodziców i sprawiac, ze sa bezradni. Oczywiście niekoniecznie robia to w sposób zamierzony i przemyslany, czasem zupełnie podświadomy. Fachowo sie to nazywa DAWANIEM REAKCJI. A chodzi o to, zeby dawac reakcję tylko na pożądane zachowania( wtedy entuzjastycznie chwalic, dawac nagrody itp), a nie dawac reacji na zachowania niepożądane (obojetny ton głosu, i zawsze konsekwentne postepowanie). Konsekwencja musi isc w parze z ustalonymi, bardzo prostymi zasadami, ktore dziecko zna i dobrze rozumie. Czeste mienianie tych zasad jest bardzo niedobre. Czyli np. Zosia bije Marysie. Ustaliłysmy wczesniej, ze Marysi bic nie wolno i za takie zachowanie natychmiast jest kara, wiec po takim zachowaniu zupełnie bez żadnego słowa wynosze ja do jej pokoju. A jesli pojawia sie nowe zachowanie niewłasciwe- np ściąganie bombek z choinki to daje ostrzeżenie (obojetny ton głosu)"jeśli jeszcze raz sciagniesz bombke, bedzie kara" plus wytłumaczenie dlaczego nie mozna sciagac bombek. I jesli mimo ostrzezenia sciagnie drugi raz, znów bez słowa ją wynosze. A jesli zachowanie jest takie, ze mozna je po prostu zignorowac- nie robi nikomu krzywdy, niczego nie niszczy, to jest to zdecydowanie najlepszy sposób na jego wygaszenie- tzw nie podtrzymywanie złych zachowań. Np Zosia chce zimne mleko z lodówki, a ja mowie nie, na co ona uderza od razu w histerie: idealnie byłoby w ogole w zaden sposób nie zareagowac. Ewentualnie powiedziec: nie dam ci zimnego mleka, płacz nie pomoze.
No dobra, to tyle madrosci

Ide Marysie spoac połozyc.