Dobry ;-)
Oddali mi chyba moje grzeczne dziecko

wieczorem popłakała troszku, ale cycek tym razem pomógł, a potem pobiła swój rekord - 5h spania. Moje cycki nie przyjęły tego zbyt dobrze, ale się wyspałam

Tatuś ją tak ładnie wieczorem uśpił. No i gdyby nie czkawka w nocy, to byłaby total rewelacja, bo jedzenie co 3h, pielucha, dociumkanie i spać. Tylko rano jak się poszłam kąpać, to mi się rozwyło dziecko, ale swoim standardowym płaczem, a nie tym napadowym.
Katka to ja pisałam, ze tak tryskam. W temacie nic się nie zmieniło. Jest nawet progres, jak przychodzi pora karmienia w nocy, to leje się już za każdym razem z cycka którego kolej. Przynajmniej nie mam problemu, który ostatni był jedzony :-)
Jagódka współczuje :-( Pewnie dopiero jak byś poszła setny raz, to by lekarze stwierdzili, że może jednak nie wyolbrzymiasz...
Ktoś pisał o karmieniu na śpiocha (sorki żelek trwa

). Ja tam też nie uważam by było to coś koszmarnego. Dziecko najedzone, mama wyspała. Też tak karmiłam, póki mi nie zaczęło zalewać małej.
Undomiel nauczycie się jeszcze, ja karmiłam na leżąco w szpitalu, potem większość na siedząco. Potem w domu już przy poranionych brodawkach mała na leżąco mi je jeszcze bardziej masakrowała. Na szczęście ogarnęłyśmy i znów spokojnie karmię na leżąco. W nocy to super wygodne.
W sumie mi mała też rzadko odbija, ale póki ulewa tylko troszkę, to się nie martwię.
Lilla nie za dobrze Ci?

ja muszę kogoś zaprosić, co by mi dziecko na spacer zabrał ;-) tatuś nadal nogę leczy, to niestety jego nie wygonię.
Idziemy dzisiaj po chustę nową :-) jak tylko ją ogarnę, to w końcu będę mogła wiązać coś innego niż kieszonkę. I mówicie kangurek lepszy.... mi się właśnie mała wykrzywia lekko w kieszonce, to przetestuję mam nadzieję w końcu inne wiązania.
O i mała pierwszy raz tramwajem pojedzie... chyba muszę kupić jej taką książeczkę, jak ja miałam, że się zapisuje co kiedy dziecko robiło
