reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Listopad 2009

ale wiecie u nas to jes tak, ze jak jest weekend to na spacer idziemy wszyscy nie ma przebaccz tak samo jak pracujemy i wychodzimy po południu to wszyscy - rodzinnie. Na dwór idziemy wszyscy, na plac zabaw wszyscy. Generalnie w ten sposob to ja tez nie za bardzo mam czas dla siebie ale cenię sobie czas spędzony wspólnie. ALe i też jak idziemy na podworko to ja siedze na krzesełku albo spaceruję z mlodym a A. się wścieka
 
reklama
raz jest lepiej raz gorzej wiec zobaczymy co z tego bedzie. Skąd On ma miec przykład ojcostwa jak jego tata to alkoholik, traktujacy syna jak niewidocznego ducha. Córeczka zawsze była cacy a D. to taka kula u nogi i popychadlo. W ogóle pokręcona jest jego rodzina pod względem więzi emocjonalnych. Czasem siedze i mysle nad tym i nie dziwie sie ze mój taki jest. Tylko widząc ten zły wzór mógłby sie starac by takim nigdy sie nie stac... mam nadzieje ze bedzie spoko ojciec. bo i taki czasem bywa. moze i czasem tez jest zmeczony sama nie wiem no echhhhhhh.
Nie ma sie co użalać........żyje z dnia na dzień. Będzie co ma być.....
 
Ostatnia edycja:
To tak jak u nas - wszyscy :) wszyscy 3 :)
na kulki, na spacer, na rowery i H musi byc zawsze ale czasami ja mam ochotę posiedziec w domu ale niestety tez muszę :/
ogolnie spacerowanie juz mi sie przejadło ;/ nogi mi w dupkę wchodzą a musze wyłazic poza podworko bo u nas piaskownica od deszczow cała mokra, na placu za bardzo nie ma gdzie lazic, wszędzie komary, zawalone podworko z tyłu, z przodu i z boków krzewy, sosny, swierki wszystko poogradzane, bleeee. W nastepnym roku nie pozwolę posadzic kwiatów dziadkom z jednej strony i zrobię msc dla Olinka. Tak wiec my musimy wylazic poza plac, a Oli wiecznie biegnie do pociągów ;/ na placu zabaw mało chce siedziec bo ucieka do pociągów, chodzimy do sąsiadki i jej synka i tutaj mogę dupkę posadzic kiedy dzieci sie bawią na trawce. Dlatego popoludniowe spacerowanie za bardzo mi sie nie widzi. Oklepane wszystko dla mnie.
Czasami jeżdże autem na miasto, wyciągam wozek i tam spacerujemy, jest o wiele lepiej bo cos się dzieje - sklepy, ludzie, auta. Do miasta z buta mam ok 20 minut w jedną stronę i mi sie lazic nie chce tak daleko ;p
 
kilolek - no moze i tak bedzie. Chociaz jak chce to sie z nim fajnie bawi, pracują narzędziami albo normalnie klockami czy kosiarą się gonia, autka itp. tylko ze zadko mu sie chce. Codziennie cos tam razem porobią, ale pomimo to wydaje mi sie ze i za mało zaangażowania z siebie daje.
No to u nas tez mokry plac/piaskownica od deszczów. Zreszta troche tam posiedzi i tyle. Wokół młodego musi sie cos dziać, zmieniac sie otoczenie...dlatego albo siedzimy u Dorotki ale tez nie na pupie bo dzieci wymyślają, a to na rowerki a to za domem po łące polatać albo spacerowac, karmic kurki... albo cos tam coś tam.
Poza sąsiadką jezdzimy wózkiem do lasu biegac ale tam mam nogi nie powiem gdzie bo wielkie góry doliny i targam ten wózek w te i spowrotem. Plac zabaw tez srednio - musza byc dzieci. Kulek i innych atrakcji tu nie ma. Tez sie wybrac musze wózkiem do centrum pozwiedzac racibórz bo szczerze mówiac nigdzie sie sama jeszcze nie wybierałam w teren. Tez około 20-30 min mam do centrum. Mojemu oczywiscie nie chce sie pokazac miasta żonie ;/ mieszkam tu a nawet nie wiem jak dojechac i poruszac sie po mieście [mieszkamy bardziej na obrzeżach miasta juz pod lasami]. Tylko zeby sie wybrac to musiałabym miec czas a w chałupie zawsze mam robote i nie wyrwe sie tak długo a sama nie wiem jak Marcel zareaguje jak jego drzemka, obiad. No nie wiem jak mam to zrobic......No i przede wszystkim musi byc porządna pogoda.....
 
Ostatnia edycja:
Mama bedzie dobrze ;-) z czasem sie zmieni, mam nadzieje:-) trzymam kciuki w kazdym razie ;)

a wiecie co, jak jest weekend i czasami naprawde nie chce mi sie isc na spacer to moj idzie sam z Mlodym:zawstydzona/y: i mowi do mnie, zebym sobie odpoczela, zostaje w domu, nie mija 10 min a dzwonie gdzie sa bo ide do nich:-D jakos mi dziwnie jak sama zostaje, chociaz wiadomo zdarza sie jak chce posprzatac:tak: to wtedy zostaje a Oni ida sami na dluzszy czas, lubie sprzatac ale jak sama w domu jestem :) i mam spokoj i nie slysze: " Kochanie a to po co robisz? szkoda Twojego czasu":wściekła/y: oj wtedy sie wkurzam, chociaz moj tez czasami sprzata, rzadko ale sprzata, wtedy mnie szlag trafia bo robi to 100 razy dluzej niz ja i...nawet chyba dokladniej :zawstydzona/y:ja sie zawsze spiesze, bo w myslach mam ze wroca zaraz i mi podloga nie wyschnie:-D hahaha.
 
do H obowiązków należała lazienka - co sobota, sprzatał ją chyba ze 4 x i to po godzinie ;/ a ile sie zbierał do tego....
dlatego ja teraz juz sprzatam codziennie cos innego w niej, albo do polowy, albo samą podłogę itd.
dziwne bo H juz nie pamieta ze to był jego obowiązek, a ja wcale nie mowię ze sprzatnęlam. Jemu trzeba kazaaaac i kazzaaaacccc ;/ i tak ze wszystkim.

No nic lecę, pozaliłam się i mi lżej :) Mama każdy mąż ma cos za kołnierzem, głowa do góry! Idę pod prysznic i do małego zajrzec :)

Miłej nocki :)
 
Witajcie,
nie moge spac z wrazenia;-)
co do mężów to ja po raz któryś powiem , że ja nie mam na co narzekac.Naprawdę.... aczasem to robię , ale u nas to ja jestem "trudniejsza" , co ja wiem sama o sobie...

:tak:Cleo sto lat!!!!!!! żeby w końcu zaczęły się dla Ciebie te lata tłuste !!!! musi być dobrze w końcu , bo zaslugujesz na to:tak:
 
No Martolinka nie dziwie Ci sie ze spac nie mozesz :D
A my tez juz działamy. młody wytrąbił mleczko, ja pije szybką kawę. Potem pomyć garnki, naszykować małemu picie i 2 sniadanko i wybywamy pieszo/wózkiem na zwiedzanie miasta ----> kierunek przed siebie :D ciekawe czy uda mi sie dojść do centrum. W sumie założyłam sobie 2 godz. czasu bo potem Marcel musi iść spać. Aha i juz wiem od czego u nas takie twarde kupska były ze młody je dosłownie rodził. Od herbatki granulowanej. Mój mu kupił no ale widac ze małemu nie służy - owszem raz na jakis czas ale nie codziennie i nie dużo :))
 
reklama
Mama a nie lepiej Ci byłoby isc po drzemce Marcelka? On przeciez ma ją ok 10 wiec przed Wami prawie cały dzien :)

Witam sie i ja

Oli wstał ok 7.30 i dobrze bo z drzemką popoludniową nie bedzie miał problemu. Ledwo oczy otworzył juz było tututu wiec latop i youtube, teraz siedzi przed tv na nocniku ;/ a ja się ogarniam.
dzis planuję zrobic obiad zeby Oli zjał przed drzemką czyli ok 12 ale nic na niego nie mam ;/ Chce zrobic rybkę z risotto, zeby ten tyz czyms udoskonalic, zobaczymy jak mi to pojdzie. Moze mały zje przed drzemką a ja moze zdążę go zrobic ;p

Mykam bom głodna jak wilk :)

Mi tez sie dzis klania wycieczka na miasto, bo maz zabrał jedno auto z fotelikiem do naprawy przed wyjazdem nad morze. Muszę wplacic męza pieniądze na konto. Wczoraj zastanawialam sie jak mys ie spakujemy nad to morze skoro nam wozek cały bagaznik zajmuje ;/ my sami jak wyjeżdżalismy mielismy bagaznik (bez wozka) i cały tył auta zawalone a teraz to ja sama ie wiem ;/ Chcialam jakas parasolkę wozek od kogos pozyczyc ale nie mam od kogo, zeby tego naszego nie targac ;/ jak ja nas spakuję nie wiem, Oli musi miec wszystko, jakby blo gorąco to dla nas tylko cienkie ciuchy ale przeciez trzeba sie ubezpieczyc w razie zimna, ech...
 
Do góry