reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

Ja z moją muśką ciągle się kłócimy, a najgorzej jak się spotkamy... ojjj wtedy burza z piorunami jest i gradobiciem.... ona koziorożec, ja byk....:zawstydzona/y:
 
reklama
My biegiem wróciliśmy ze spaceru złapał nas deszcz ze śniegiem, a późńiej już sam śnieg. Wyglądaliśmy jak bałwany, a panicz oczywiście nie dał sobie nałożyć folii.

Ja ze swoją mamą nigdy jakoś się nie kłóciłam, obie jesteśmy kozorożcami, ale dogadujemy się dobrze. Mój mąż mówi, że powinni nas wpisać do księgi guinessa, w kategorii najdłuższa pępowina na świecie, ponoć u nas dokładnie wynosi 47 km. On troche przesadza, ale nie ma dnia, żebym nie zadzwoniła do mamy.


Nie ma wieści od Mamy ?
 
Ja z moją mamą pracuję - ale nie polecam. Z jednej strony dużo plusów, ale... już legendy chodzą o naszych kłótniach;-) reszta biura siedzi cicho jak my strzelamy w siebie błyskawicami, a potem śmiech po pachy jak sobie zdamy sprawę jak to musi wyglądać ;-)
 
ja z rodzicami dogaduję się dobrze, ale dopiero odkąd mieszkam 200 km od nich :)
Z tatą mam teraz lepsze stosunki, kiedyś było zupełnie inaczej. Z mamą jest różnie, bo moja mama ma dośc trudny charakter, strasznie źle znosi zmiany, jest z jednej striny wygodna z drugiej wszędzie chce komuś zrobić dobrze, a potem się wścieka, że sama ma gorzej. Także ciężko trochę z takim człowiekiem :), ale generalnie jestem bardzo związana z rodzicami, mój mąż ze swoimi też.

Nie na zasadzie pępowiny ale po prostu potrzeby utrzymywania bliskich kontaktów.
 
Mama się nie odzywała do mnie, napisałam jej wczoraj sms-a, zapewne pakowanie, przeprowadzka, rozmowa ze swoimi rodzicami trochę jej zajmuje czasu...:zawstydzona/y: czekamy dalej...
 
U nas też nie jest to na zasadzie pępowiny. Po prostu moi rodzice sprawdzili się w 100%, jak byliśmy młodzi zawsze pomocni, nie krytykowali, nie wprowadzali dziwnych zakazów, pozwalali nam na wiele, ale wszystko opierało się na zasadzie zaufania, nie ukrywaliśmy przed nimi problemów. Pamiętam jak kiedyś w szkole mieliśmy mieć sprawdzian z historii a ja się nie przygotowałam poszłam z koleżanką na wagary, ale po godzinie włóczenia się poszłyśmy do mojej mamy do pracy, a on, żebyśmy jechały do nas do domu, bo po cołazić na zimnie. koleżanka była w szoku, ale mieliśmy niepisany układ z rodzicami. Mama zawsze powtarzała rób tak, żeby było dobrze i jakoś nam się to udawało.

I teraz po prostu swoim zainteresowaniem odwdzięczamy się im za to co dla nas robili i robią. Mój mąż tego nie rozumie, bo on ciągle na wojennej śieżce ze swoimi jest.


Maślę o tej naszej Mamie, gdzie jest, jak zajechała do rodziców, czy zajechała już. Los płata nam figle.
 
Antka wieziemy dzis do babci i jedziemy po meble. Byliśmy u lekarza więcej na wątku wizytowym;-)

Ja z mamą się dobrze dogaduję , ale ostatnio podejrzewamy ją o menopauzę , bo jest nieznośna. Po prostu jak nastolatka
 
Cześć:-)
Kurcze, co zaś michrali na BB, dziwny układ stronek, jak się wchodzi:szok::-(Kilolk
Obie moje dziewczyny śpią, teściówka właśnie wyszła, więc mogę poczytać BB:-)
Byłam wczoraj na wizycie u chirurga naczyniowego (miałam wizytę na 19.30, a weszłam dopiero o 20.35:wściekła/y:)..U lekarza - hm..niestety niewydolność krążenia w tej lewej nodze powiększyła się:-(
ech, kazał mi się zaopatrzyć w nowe pończochy uciskowe:-( za rok kolejna kontrola..
Dziewczynki w tym czasie były u moich rodziców. Jak po nie podjechaliśmy, to Marysia odwaliła histerię pod tytułem"ja nie chcie do domu":tak:No, ale się jej nie dziwie z jednej strony, dziadek na każde jej zawołanie, byli razem na sankach,bawi się z nią na dywanie i w ogóle:-) Jak weszliśmy do domu, to młoda z dziadkiem tańczyła do kaczuszek - dziadek jej na adapterze na winylu puszcza:-D
Dziunka, spóźnione życzenia dla Julci - wszystkiego naj naj:-)
Polaa, patrz, to teściowa Cię zaskoczyła..trzymam&&&&&&&&, żeby taka była miła do wyjazdu;-)
Kilolku, trzymam kciuki za Twojego męża, żeby ta firma mu się rozkręciła na całego!!!współczuję tych sprzeczek i zatargów z mamą..ja z moją dogaduję się bardzo dobrze..też telefonujemy prawie codziennie do siebie (ona skorpion, ja rybki):-)Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć, ona to samo..
Ciekawe, co u mamy..
 
reklama
maxwell mają dziewczyny szczęście, że mają takiego super dziadka :-)
Ja się chcę jutro wyrwać za zakupy min. aparat kupić, bo już naprawde potrzebny (nadal nie wiem jaki :-() i zebrałam się na odwagę, poprosiłam moich rodziców czy nie zostaną z chłopakami. Kręcili nosem ale się zgodzili. Tylko teraz mnie sumienie gryzie :baffled: nawet zadzwoniłam, że to tylko jelsi oni sami chcą, bo ciocia (ta co u mnie za nianię robi" to zawsze chetnie zostanie. Odp mojej mamy na pytanie czy na pewno ma ochote, nie ze owszem chce tylko "my mozemy" :dry: no i co ja amm o tym myślec? a póxniej ma pretensję, ze z drugimi dziadkami spędzają wiecej czasu. No nic postaram się jutro uwinąc migiem.
 
Do góry