Co do Pani Profesor to napewno nie tak się zachowała. Chyba bym tego tak nie zostawiła.
A co do wieku to ja mam 30 i myślę ,że to bardzo indywidualne .Pierwsze dziecko miałam w wieku 21 lat i z perspektywy czasu napewno inaczej myślałam niż teraz. Było planowane ale ja do końca nie byłam na to gotowa . Pamiętam jak miałam 16 lat to mówiłam ,że po 30 nie będę mieć dzieci bo nie mogłam dogadać się ani z mamą ani z rodzeństwem 10 i 12 lat starszym. A teraz jestem w drugim związku i zupełnie inaczej to przeżywam może to też ma znaczenie z kim się jest . Czasami to mi się wydaję że starej babie dzieci się zachciało ale cóż . Mam taką potrzebę i tyle. I wiem ,ze dopiero teraz tak naprawdę to czuję.
A co do wieku to ja mam 30 i myślę ,że to bardzo indywidualne .Pierwsze dziecko miałam w wieku 21 lat i z perspektywy czasu napewno inaczej myślałam niż teraz. Było planowane ale ja do końca nie byłam na to gotowa . Pamiętam jak miałam 16 lat to mówiłam ,że po 30 nie będę mieć dzieci bo nie mogłam dogadać się ani z mamą ani z rodzeństwem 10 i 12 lat starszym. A teraz jestem w drugim związku i zupełnie inaczej to przeżywam może to też ma znaczenie z kim się jest . Czasami to mi się wydaję że starej babie dzieci się zachciało ale cóż . Mam taką potrzebę i tyle. I wiem ,ze dopiero teraz tak naprawdę to czuję.
Ja mam 23 lata i moim zdaniem to dobry wiek. Na początku wcale tak nie myślałam, ale moja mama w tym samym wieku mnie urodziła i mamy dobry kontakt ( z dnia na dzein coraz lepszy!). najważniejsze jest chceć dziecka, a nie patrzeć na wiek czy na karerę. Czasami kariera zawiedzie i na dziecko będzie za późno. poza tym mamy w szkole rodzenia kobietkę w wieku 42 lat, która będzie miała pierwsze dziecko. A wiecie jak ona kwitnie? Ciąża dodaje skrzydeł :-)
chociaż tak naprawdę po urodzeniu się Emilki wiem, że to był odpowiedni czas. Wcześniej jednak zbyt ważne były dla mnie spotkania towarzyskie itd. i pewnie mogłabym być choćby rozżalona, że nie mogę już żyć jak dawniej. A w wieku 28 lat najlepszą radością był dla mnie wieczór spędzony razem z mężem w domu.