reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Listopad 2009

Miriam mam nadzieję, że jutro już siębędziesz lepiej czuła i daj znać, może dobrze że tam poszliście, ja tez byłam na pogotowiu z ciśnieniem. Miałam 150/160 górne i też poprbili badania i puścili do domu, wiec na pociezenie u nas tak samo..

nie pisalam wczoraj, bo musialy opasc emocje. po przedwczorajszej wizycie w szpitalu, gdzie stwierdzono bardzo niski poziom wod plodowych postanowilam jednak pokazac wyniki jakiemus innemu lekarzowi. moj maz wpadl natomisat na pomysl, by zarejestrowac nas w jedynym znanym nam szpitalu (niestety dosc daleko od naszego domu), gdzie zakladaja karty ciazy do konca ciazy. minus taki, ze po numerek pojechac musial o 5 rano. plus taki, ze majac karte w tym szpitalu moge ze spokojem jechac tam do porodu, no i podczas zakladania karty tak czy inaczej musial mnie obejrzec lekarz. i tak wczoraj rano zjawilam sie w szpitalu z wygladu przypominajacego nasza gleboka komune: stary, obdrapany, przepelniony... jednak to ponoc specjalistyczny szpital kobiecy, w ktorym pracuja dobrzy lekarze. po wizycie u poloznej, gdzie mi zmierzono cisnienie, zwazono, posluchano bicia serca dzidzi, zalozono karte, do ktorej zabrano wszystkie moje badania, :( i odeslano do lekarza - jak sie pozniej okazalo najlepszego w tym szpitalu. musialam stoczyc oczywiscie walke z sekretarka lekarzy, ktora koniecznie chciala bym poszla do innego lekarza, bo ta lekarka ma "za duzo na glowie". na szczescie nie ustapilam. dlugie oczekiwanie... moj maz musial czekac na zewnatrz, bo nie wpuszczaja mezczyzn na blok kobiecy, :( wreszcie weszlam do lekarki, ktora po spojrzeniu na moja karte - a tam: zagrozona ciaza, astma, choroba haszimoto i operacja oczu 12 lat temu; w ogole nie chciala ze mna rozmawiac bez opinii lekarza ogolnego, endokrynologa i okulisty. jednak od razu uprzedzila, ze jak juz na cito zbiore te opinie i wroce do niej to najlepiej, bym do porodu te 3 tygodnie zostala juz w szpitalu. przerazilo mnie to potwornie, bo jakos nie widzialam siebie lazacej tyle czasu samej w takim strasznym miejscu.
mimo skierowan na cito do kazdego lekarza odczekalam minimum godzinke. lekarz ogolny i endokrynolog na szczescie wpisali, ze nie ma przeciwskazan do porodu w tym szpitalu - wszystko jedno czy silami natury czy zakonczonym cesarka. okulista natomiast zakroplil mi oczy atropina i po godzinie od zakropienia zaczal badanie polegajace na ocenie stanu siatkowki - swiecenie swiatlem w oczy przez jakies szklo powiekszajace - w ogole nie umialam trzymac otworzonych oczu - same sie zamykaly... nastepnie bez slowa zaczal skrobac swoja opinie, a ja po tej atropinie nic nie widzialam, wszystko zamazane... dopiero maz wyczytal pozniej, ze okilista stanowczo odradza porod silami natury i proponuje cesarke! i tak runely moje marzenia o szybkim porodzie i blyskawicznym dochodzeniu do siebie...
po powrocie do ginekologa dostalam znow skierowanie na ktg i jakies specjalistyczne usg. na ktg oczywiscie kolejka. znow czekanie... na szczescie dzidzia brykala podczas badania, wiec liczylam, ze skoro wszystko jest ok, to moze jednak puszcza mnie do domu. po badaniu nawet nikt oprocz poloznej nie spojrzal na wynik i kazano mi isc na usg, a usg juz zamkniete! byla 3-4 po poludniu. spedzilam caly bozy dzien biegajac od lakarza do lekarza. tymczasem, gdy wrocilam na blok okazalo sie, ze moja lekarka juz wyszla. moze bedzie we wtorek, a jak nie to dopiero za tydzien! dano mi trzy opcje - albo klade sie na blok i rano robia mi usg albo wracam rano na usg, albo robie usg prywatnie i rano przywoze wyniki... jednak rano bedzie inny lekarz, a w tej chwili jest tylko lekarz dyzurny! zamiast wiec zostawic karte i umowic sie jakos na jutro cichutko zabralam wszystko i na paluszkach... ucieklam ze szpitala. postanowilam zrobic usg gdzies obok siebie i wrocic z wynikami. jednak obok siebie na usg przyjma mnie najwczesniej dzis po poludniu. to chyba dobrze... boje sie, ze jak za szybko wroce do szpitala z wynikami to faktycznie poloza mnie az do porodu. a poniewaz wg. usg dzidzia mala pewnie lezalabym minimum 2 tygodnie, az by sie zlitowali i zrobili ta cesarke. boje sie, ze sama w szpitalu, z dala od meza, tv i komputerka po prostu zwariuje. juz te 2 dni w szpitalach mialy gigantyczny wplyw na moja psychike. nie chce stresowac dzidzi. na pewno jej lepiej jak leze w domu i kontroluje cisnienie sama. poza tym nawet nie dopytalam z tego wszystkiego jakie warunki panuja na bloku w tamtym szpitalu - co powinnam miec ze soba, ilu osobowe sa sale, czy faktycznie mezczyznom nie wolno przychodzic nawet w odwiedziny???
ale sie rozpisalam... pozdrawiam
 
reklama
Mamulica wszystko jest z Tobą ok;-) Mi na samym poczatku też ciekło tylko z jednej piersi , ale teraz już leci równo z dwóch takze nie ma się czym martwić;-)

miran jak tak sobie czasem myślę o Tobie to dostaje gesiej skórki... jesteś bardzo dzielna. Tyle stresów, problemów i Ty tak dobrze sobie radzisz... podziwiam..
Dziwny jest dla mnie ten świat , w którym żyjesz... taki inny od Polski;-)
 
:-)WITAJCIE MAMUSIE
spędziłam bardzo miły weekend.. cieszymy się sobą we dwoje póki czas;-) jeszcze tydzień i bierzemy się za konsumowanie siebi po całości;-) 7 miesięcy bez normalnego seksu to bedzie to prawie kolejny pierwszy raz...

Skreślam kolejne dni w kalendarzu do porodu i jakos tak mało ich ubywa;-) Za kazdym razem jak ide siusiu słucham , czy cos tak jak w wypadku MAA mi coś nie chluśnie ale tu cisza;-) czop to się tam chyba zaczopował na stale:tak:
 
Miran
Bardzo współczuję ci tych wszystkich przejść... Myślę jednak ze lepiej być pod kontrolą dobrego lekarza... Napewno warunki cię przerażają, ale wydaje mi się że ważniejsze są kompetencje lekarskie. Inna kwestia taka że jeszcze zależy jak bardzo ubogie są te warunki... czy mają odpowiednie sprzęty itd...
Wydaje mi się że na Twoim miejscu po zrobieniu tego usg jednak czym predzej udałabym się na konsultacje - nawet do innego lekarza w tym szpitalu. Przeciez nikt siłą cię nie przykuje chyba do łóżka a jeśli bedziesz miała wątpliwości co do diagnozy zawsze możesz skonsultować to z tą lekarką u której byłas, jak juz będzie dostępna...
To już naprawdę końcówka... Jeszcze troszkę wytrzymaj i staraj się nie denerwować - wiem, wiem, łatwo mi się mówi...
Trzeba być dobrej myśli :happy:
A co do cesarki, to z tego co wiem to kwestia indywidualna - niektóre kobiety szybciej dochodzą do siebie po porodzie naturalnym a inne po cesarce :tak:
Postaraj się nastawić pozytywnie.
 
Miran nie martw się , ja miałam cesarkę 9 lat temu i mój mąż był ze mną codziennie kilka godzin na pooperacyjnej, teraz też mam planowaną i pomimo tego, że czasami są wypisane godz. odwiedzin zazwyczaj chętnie wpuszczają tatusiów. Zadzwoń do swojego szpitala i zapytaj jak to wygląda ale powinno być dobrze :-):-)
 
:-)WITAJCIE MAMUSIE
spędziłam bardzo miły weekend.. cieszymy się sobą we dwoje póki czas;-) jeszcze tydzień i bierzemy się za konsumowanie siebi po całości;-) 7 miesięcy bez normalnego seksu to bedzie to prawie kolejny pierwszy raz...

Skreślam kolejne dni w kalendarzu do porodu i jakos tak mało ich ubywa;-) Za kazdym razem jak ide siusiu słucham , czy cos tak jak w wypadku MAA mi coś nie chluśnie ale tu cisza;-) czop to się tam chyba zaczopował na stale:tak:

hehe ja tak samo za kazdym razem jak ide siku to czekam az mi wody chluśna a tu nic :) czekam az czop wyjdzie a tu nic :) czekam na skurcze a tu nic :) hehehe za bardzo chyba chce :) wiec juz nie chce ;-) niech siedzi dlugo jeszcze hehehehe
- moze nie poslucha i zacznie sie cala akcja porodowa :)
 
hehe ja tak samo za kazdym razem jak ide siku to czekam az mi wody chluśna a tu nic :) czekam az czop wyjdzie a tu nic :) czekam na skurcze a tu nic :) hehehe za bardzo chyba chce :) wiec juz nie chce ;-) niech siedzi dlugo jeszcze hehehehe
- moze nie poslucha i zacznie sie cala akcja porodowa :)

Kasiulla Ty to w ogóle słauchaj uważnie .. ja jestem 13 dni za Tobą;-)
 
reklama
heh faktycznie masz rację;-) ale mam jakieś takie przeczucie , że długo poczekam na tego maluszka;-) Mama się śmieje zeby nie okazał się taki oporny jak ja- przeleżałam w brzuszku 2 tyg po terminie i musieli mnie wyciagać bo w ogóle nie miałam ochoty wyjść
 
Do góry