reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Listopad 2010

Amerie - no to zupełnie nieodpowiedzialni są... A nie dzwoniliście na porodówkę zapytać co i jak? A z resztą jak się źle czułaś to i tak pewnie byście odpuścili zajęcia. No to będziesz musiała nieźle wyczuć moment rozpoczęcia porodu, żeby zdążyć ;)
 
reklama
Amerie - no to zupełnie nieodpowiedzialni są... A nie dzwoniliście na porodówkę zapytać co i jak? A z resztą jak się źle czułaś to i tak pewnie byście odpuścili zajęcia. No to będziesz musiała nieźle wyczuć moment rozpoczęcia porodu, żeby zdążyć ;)

Wiesz te osoby co zostały to chodziły i kogoś tam szukały, dla nas już sensu kompletnie nie było, bo była już 17:40, a mój mąż właśnie chce jeździć na tą SR żeby najlepszą trasę wybrać, ale póki co to ciężki temat, mam nadzieję że zacznę rodzić w nocy, wtedy do Rydygiera dojeżdżamy w 50 minut a nie w 2 godziny.
Zresztą czuje się fatalnie, znowu katar i straszny ból gardła, kości mnie bolą, stąd to moje wczorajsze złe samopoczucie...wskakuje pod kołuderkę, wypiłam kakao, może coś się polepszy.
 
Amerie - nie daj się chorobie! A kakao jest dobre na wszystko więc na pewno pomoże:) To ja się obawiam szybkiego dojazdu do szpitala, a mieszkamy przy Jubilacie;) Miejmy nadzieję że tak wam się złoży że dojedziecie na czas. A z resztą często i tak wcześniej do szpitala się przyjeżdża, KTG i inne badania zrobić. Może ze względu na dojazd nie każą Ci czekać do ostatniej chwili.
 
Tak sobie czytam o Waszych wrażeniach ze szkoły rodzenia i sobie myślę, że może lepiej że nie chodzę :)
Ja nawet nie wiem czy urodzę SN czy CC, nie wiem czego się spodziewać przed ani po czy krzyczeć czy nie jak oddychać itd :)Pełna nieświadomość. Jest mi w sumie wszystko jedno bo ani nie rodziłam ani nie miałam nigdy żadnej operacji więc wszystko będzie dla mnie nowością.
 
Ja dzisiaj odwiedziłam okulistę i co się okazało? Nosiłam soczewki w "rozmiarze" -2,75, bo taką miałam wadę, a dzisiaj lekarz przepisał mi receptę na okulary ze szkłami -3,75
Normalnie szok, jak założyłam okulary to się nie mogłam nadziwić jaki ten świat piękny
No i okulary oczywiście 400 zł i już nie chcę słyszeć o wydawaniu pieniędzy w tym miesiącu....

Amerie mi tak samo skoczyło kilka miesięcy temu.Wcześniej mogłam chodzić nawet bez okularów, a teraz ani rusz:) ale za to wszytsko takie wyraźne:)

Elżu słonecznik i dynia pewnie że zdrowe!!! i to jak! szczególnie dynia:)
 
mnie też dobijają klimaty na porodówkach....pomopowanie dziewczyn oksytocyną i zabieranie dopiero co urodzonych dzieciaczków rodzicom.... :-( ale takie realia.... :-( :-( :-(

Ale to gdzie są takie realia?! W Warszawie w czołowych szpitalach dziecka się nie wynosi z pokoju porodowego nawet do mierzenia i ważenia, a zanim się w ogóle do tego zabiorą, kładą dziecko mamie na brzuchu na minimum 30 minut.
Jeśli się akcja rozwija prawidłowo, nikt nikomu oksytocyny nie pompuje, bo i po co. A nie, w niektórych szpitalach podają już jako standard (przeniesiony z UK zresztą), po to by szybciej i z mniejszym ryzykiem krwotoku urodzić łożysko.
Z drugiej strony jeśli akcja nie nastąpiła samoczynnie do 41,5 tygodnia, to szans na poród domowy nie ma tak czy siak.
 
witam koleżanki.
nie odzywałam się parę dni, bo leżałam plackiem w łóżeczku. troszkę pomogło. powoli, bardzo powoli, ale do przodu.
wszystko mnie ostatnio wkurza, mam zmienne nastroje.

moja Julcia kręci i rozpycha niemiłosiernie. główką jest do góry, a pupką siedzi mi na pęcherzu. w kibelku jestem co chwila. zaczynam mieć problemy z wyjściem na miasto. ledwo wyjdę z domu i już mogę do kibelka z powrotem.

za 2 tyg mam wizytę. ciekawe co powie lekarz na to ułożenie. będzie cc czy sn? na tym etapie już wiedziałam, że moja pierwsza córka raczej urodzi się przez cc.

jakiś ponury mam dziś nastrój.
 
Hej, a gdzie słońce? Te ostatnie kilka dni było takie fajne,a dziś chmury. Łeee
Wczoraj złapała mnie po mieście kolka i do 2 w noy trzymała, niewiem co to bylo, ale strasznie niefajne. Mąż uparcie twierdził, że mnie zawiało (a byłam w tylko w galerii) i opatulał kołdrą. Coś pomogło - leżenie, ciepluchno, masaż męża, o 2 przeszło. Za to Mała o tej drugiej postanowiła zrobić imprezę w brzuchu i tak kopała w lewy bok. Ojoj.
No ale dziś jest ok, zjadłam śniadanko, herbatka z cytrynką. Jak mąż wróci to wypijemy razem kawę.

Magda ja też mam zmienne nastroje, jak wczoraj po kąpieli zobaczyłam się w lustrze, taka zźipana, duża to strasznie przykro mi się zrobiło i nakłądłam sobie do głowy że dlatego mąż nie chce przytulanka w ciąży. Chodziłam i zła i smutna i wogóle. Mam tak średnio x-razy dziennie i do tego zrobiłam sie roztrzepana i zapominalska. Ale dziś zmienił się suwaczek i już tylko 10tyg
 
Wczoraj złapała mnie po mieście kolka

Trusia, mnie też łapie przy chodzeniu. Wyjdę z domu wypoczęta i w nastroju do długiego łażenia, a za 100 metrów cholerstwo złapie i tylko się zapłakać idzie. A łapie zawsze w tym samym miejscu, z lewej strony.
Mnie się wydaje, że to od ucisku dziecka bądź macicy na jakiś nerw. Ale nie jestem pewna.
 
reklama
o i nakłądłam sobie do głowy że dlatego mąż nie chce przytulanka w ciąży. Chodziłam i zła i smutna i wogóle. Mam tak średnio x-razy dziennie i do tego zrobiłam sie roztrzepana i zapominalska
Trusia skąd ja to znam....pocieszam Cie, nie jesteś sama, też tak mam :(
Ogólnie ten 3 trymestr przechodzę najgorzej, i co gorsza zaczęłam już się wyżywać i po wszystkich krzyczę, nic mi nie pasuję, ciągle tylko płakać mi się chce, fochy strzelam po kilka dziennie i NIC mi się nie chce robić, tylko spać....
 
Do góry