reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2020

Tak ja jestem w domu i ze względu na wirusa dostałam zwolnienie, żeby się nie narażać. Większość z nas tutaj jest na zwolnieniach, część pracuje zdalnie. To wszystko zależy od lekarza czy da i widzi jakieś zagrożenie i od Twojego samopoczucia [emoji4] a szefowi kiedy planujesz powiedzieć?

Chcę powiedzieć w połowie maja. 11 maja mam umówione usg, jak będzie wszystko dobrze to powiem. Niestety 3 lata temu straciłam ciążę, teraz bardzo pilnuję, żeby nie informować zbyt wcześnie.
 
reklama
Cześć Dziewczyny! Dopiero dziś trafiłam na to forum. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie mimo, że Wasza rozmowa się ciągnie już przez ponad tysiąc stron (niestety nie dam rady przeczytać całości, wybaczcie).
Właśnie zaczynam 11tc, na razie wszystko idzie dobrze :) w 8 tygodniu po raz pierwszy widziałam bijące serduszko na usg ❤ to moje pierwsze dziecko!
Martwi mnie teraz trochę inna rzecz, wyjątkowa w 2020 roku... epidemia. I stąd też chciałam Wam zadać pytanie - Czy pracujecie normalnie? Ja do końca kwietnia pracuję zdalnie, a od maja mój szef chce, żebym wróciła. Jeszcze nie wie, że jestem w ciąży. Lekarka raczej da mi zwolnienie, jeśli o nie poproszę. Co byście zrobiły??
Jeszcze tyle miesięcy ciąży mnie czeka, że nie wiem co bym miała robić na zwolnieniu. Siedzicie teraz w domach?

Owszem ja już drugi miesiąc na zwolnieniu, najpierw ze względu na ból pleców, bo nie szło nawet w pracy wystać 8 godzin, potem tydzień następny bo sie przeziębiłam, a od 10 kwietnia jestem na zwolnieniu od ginekologa. Ja owszem troche sie nudze, kondycha nieźle spadła, ale mamy sporą działkę bo aż 17 arów, jest ogródek narazie średnio warzywny, bo tylko jak narazie truskawki i maliny plus troche zielonego do zupy. Mamy też zwierzaki więc nie jest aż tak źle. Mam nadzieje że troche sie ruszy z tym ogródkiem pomału bo czasami idzie na głowę dostać jak w domu siedzisz.

Dużo zależy jaką masz prace i czy rzeczywiście chcesz iść na zwolnienie.
 
Ja mam prenatalne jak będę 13+2 więc jeszcze na ostatnią chwilę wbiję się w widełki :))
Muszę jeszcze ogarnąć jakieś laboratorium gdzie mi zrobią te badania krwi na NFZ, strasznie to odwlekam bo nienawidzę pobierania krwi, zawsze mdleje. Nie wiem jak ja przeżyje poród skoro zwykłe pobranie tak mnie przeraża :D Na szczęście mam już ogarnięte CC.
 
Cześć Dziewczyny! Dopiero dziś trafiłam na to forum. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie mimo, że Wasza rozmowa się ciągnie już przez ponad tysiąc stron (niestety nie dam rady przeczytać całości, wybaczcie).
Właśnie zaczynam 11tc, na razie wszystko idzie dobrze :) w 8 tygodniu po raz pierwszy widziałam bijące serduszko na usg ❤ to moje pierwsze dziecko!
Martwi mnie teraz trochę inna rzecz, wyjątkowa w 2020 roku... epidemia. I stąd też chciałam Wam zadać pytanie - Czy pracujecie normalnie? Ja do końca kwietnia pracuję zdalnie, a od maja mój szef chce, żebym wróciła. Jeszcze nie wie, że jestem w ciąży. Lekarka raczej da mi zwolnienie, jeśli o nie poproszę. Co byście zrobiły??
Jeszcze tyle miesięcy ciąży mnie czeka, że nie wiem co bym miała robić na zwolnieniu. Siedzicie teraz w domach?
[/QUO
Witaj😊
Ja jestem w domu od początku. Najpierw byłam na opiece na dziecko a teraz na l4. Jestem kosmetyczka wiec gabinet w którym pracuje jest zamknięty. Ale jeżeli z dzidzia będzie wszystko ok to do końca ciąży będę w domu. Balabym sie wrócić do dużego skupiska ludzi ... I dobrze mi w domu 🙈
 
Ja pracuje zdalnie do końca kwietnia, potem może tez. Jeśli okaże się, ze trzeba wracać to idę na zwolnienie na 100%.
A tak z ciekawości, tak boicie się tego wirusa? O to chodzi z tymi wszystkimi l4? I lekarze aż tak przed nim nadal przestrzegają? Bo na l4 też na badania trzeba iść, gdzieś czasem pospacerować, pójść do piekarni itp, szczególnie że powoli gospodarka ma wracać do jako takiej normy. Nie chcę broń boże kwestionować Waszych wyborów, tak pytam i głośno myślę. Mój tz na przykład od początku musi nadal pracować (maseczki itp), więc chcąc nie chcąc, tych kontaktów jednak od początku trochę jest i nadal będzie. Powrót do pracy jawi mi się "po prostu" jako kolejne potencjalne miejsce jakiegoś zagrożenia, ale jeśli płyny dezynfekujące, maseczki i odpowiedni reżim sanitarny jest w firmie zapewniony, to ja się zastanawiam, czy jest sens takie zwolnienie w ogóle brać, przecież na te 6 miesięcy się nie zarygluję sama w domu i tak...i jeśli mam złapać, to mogę na klatce w bloku od sąsiada, minimalizowanie ryzyka rozumiem, ale nie wiem czy kosztem miesięcy "bezczynności", kiedy to świństwo może nas dopaść, niestety, wszędzie :(
 
Ja mam prenatalne jak będę 13+2 więc jeszcze na ostatnią chwilę wbiję się w widełki :))
Muszę jeszcze ogarnąć jakieś laboratorium gdzie mi zrobią te badania krwi na NFZ, strasznie to odwlekam bo nienawidzę pobierania krwi, zawsze mdleje. Nie wiem jak ja przeżyje poród skoro zwykłe pobranie tak mnie przeraża :D Na szczęście mam już ogarnięte CC.
oo super, napiszesz coś więcej o cc? wskazania czy udało się załatwić? też będę na 90% chciała cc, boję się porodu strasznie (cc zresztą też lol)
 
reklama
A tak z ciekawości, tak boicie się tego wirusa? O to chodzi z tymi wszystkimi l4? I lekarze aż tak przed nim nadal przestrzegają? Bo na l4 też na badania trzeba iść, gdzieś czasem pospacerować, pójść do piekarni itp, szczególnie że powoli gospodarka ma wracać do jako takiej normy. Nie chcę broń boże kwestionować Waszych wyborów, tak pytam i głośno myślę. Mój tz na przykład od początku musi nadal pracować (maseczki itp), więc chcąc nie chcąc, tych kontaktów jednak od początku trochę jest i nadal będzie. Powrót do pracy jawi mi się "po prostu" jako kolejne potencjalne miejsce jakiegoś zagrożenia, ale jeśli płyny dezynfekujące, maseczki i odpowiedni reżim sanitarny jest w firmie zapewniony, to ja się zastanawiam, czy jest sens takie zwolnienie w ogóle brać, przecież na te 6 miesięcy się nie zarygluję sama w domu i tak...i jeśli mam złapać, to mogę na klatce w bloku od sąsiada, minimalizowanie ryzyka rozumiem, ale nie wiem czy kosztem miesięcy "bezczynności", kiedy to świństwo może nas dopaść, niestety, wszędzie :(
Ja się boje wirusa, pracuję na Open space, są bardzo małe odległości między ludźmi, centralna klima, generalnie słabo. Wiec chodzi o minimalizowanie zagrożenia. Mąż tez nie pracuje, z nikim się nie spotykamy, zakupy 1 raz na tydzień przeważnie itd.
 
Do góry