To u nas najlepszy humor jest przy przebieraniu. Strasznie się śmieje jak ją rozbieram. Nic tak nie gilgocze.Takie najprostsze że jak lezy na pleckach to staram się jej ręce wyprostowaci podnieść nad głowę, raz jedna, raz druga, obie na raz, łączę rączki ze sobą. Tak w stronę łączenia lokcia i kolana po przekątnej (ale ich nie łączę bo trochę jej brakuje). Też jej rozluzniam dłonie właśnie tymi piłeczkami sensorycznymi.
Ja widzę przy ubieraniu że ona jest taka spięta i utrudnia to zakładanie wszystkiego przez głowę.
