Dzięki!
Ja też tak myślałam. Przeważnie dzieci w przedszkolu to przechodzą, sama wtedy miałam. Ale my byliśmy 2 tygodnie temu w przychodni skonsultować wyniki morfologii plus ciągle te plamki na policzku. Było dużo dzieci, chwilę siedzieliśmy. Jedno wyszło i matka mówi do drugiej, że ospa. Pomyślałam, kurczę, chyba się nie zarazimy?
A potem o wszystkim zapomniałam.
Dziś rano jak wyszły mu krostki na głowie to sobie przypomniałam

Powiedziałam lekarzowi, bo pytał, czy miał z kimś kontakt. Na moją odpowiedź, że tutaj 2 tyg temu odpowiedział "No książkowo...". Bo ten wirus 2-3 tygodnie się wylęga

Najgorsze, że byliśmy wczoraj na komunii, gdzie przynajmniej troje dzieci miało z nim bliski kontakt. Lekarz stwierdził, że jeśli go dotykały nawet po rączce, to jest 90% szansy zarażenia. No co zrobię, nie wiedziałam, że jest chory