reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Jenny nie wiem dlaczego w ogóle się zgodziłaś na te zakupy. Wiem, że chcemy być dobre dla wszystkich. Ale ja wychodzę z założenia, że jeżeli się nie układa w stosunkach z niektórymi ludźmi, to nie warto się starać. Jeszcze przy tak ciężkiej sytuacji jak zakupy dla maluszka. Nie chce pochopnie oceniać, ale dla mnie to wyciągnięcie cię na zakupy było zrobione z premedytacją, szwagierka tylko czekała na to by zadać ci pytanie o rzeczy do twoim Aniołeczku. Szczyt chamstwa, nawet nie ma słów by to określić... Dobrze, że porozmawiałaś z mężem. Ta sytuacja dotyczy też jego, on też przeżył stratę i on stoi u twojego boku. Ma prawo wiedzieć.

Mika moim zdaniem rzeczy Tymka jak najbardziej powinniście używać. Pewnie będzie to dla was trudne, ale braciszek na pewno by nie chciał, żeby rzeczy przeznaczone dla niego kurzyły się w szafie.

Wczoraj napisałam, że wracam powoli do rzeczywistości, ale wieczorem dawno się tak nie spłakałam. Tak trudno jest żyć bez Ciebie Kochanie...
 
reklama
już ochłonęłam, wczoraj jeszcze długo rozmawiałam z mężem i zasnęłam spokojnie. Dzisiaj od rana o tym myślę, ale już bez emocji. Ogólnie powinnam potraktować to jako coś miłego, że mnie zaprosiła na takie zakupy, ale dalej uważam, że posunęła się za daleko prosząc o wszystkie rzeczy tylko dlatego, że my nie możemy mieć dzieci. (przecież możemy!) Mogła inaczej to powiedzieć, sama nie wiem... np. czy moglibyśmy jej dać te rzeczy, bo krucho z pieniędzmi, a jak ja zajdę w ciażę, to ona nam pomoże skompletować nową wyprawkę? już nieważne. Mąż pojechał, nie chcę, żeby się kłócili. On jest jedyny syn, a ma za to cztery siostry. Najstarsza mieszka za granicą, potem następne dwie w kraju, ale różnych miastach, no i najmłodsza z sióstr, to właśnie ta, o której opowiadam. Między nią, a moim mężem jest tylko rok różnicy, reszta dziewczyn jest starsza i w dzieciństwie miały swoje sprawy, a mąż z tą starszą o rok siostra wychowywał się razem. No i ona mieszka jeszcze z moimi teściami. Ze całą rodziną męża mam świetny kontakt, wydaje mi się, że mnie lubią. Teściowa jest cudowną kobietą, teść tak samo, a ona jedyna mnie nie znosi. A przecież nie odcięłam męża od rodziny, utrzymują ze sobą ciągły kontakt. Mąż mi robił urodziny-niespodziankę, wszystkich zaprosił. Ona dała mi prezent w reklamówce, "znalazłam prezent w lumpeksie!", jeszcze z naklejką cenową .. 2,50 zł. Bluzka, która na szewkach z boku miała dziury. Naprawdę się starałam, nigdy złego słowa nie powiedziałam, cieszyłam się z jej ciąży, szczerze gratulowałam. Ech. Chyba musiałam się wygadać, bo teraz jakby lepiej.

mika, ładnie zachowała się ta Twoja koleżanka. U mnie coś podobnego było z sąsiadką, nagle okazało się, że i ona przeszła przez śmierć dziecka i okazała mi niesamowite wsparcie i pomoc.
 
Jenny twoja wypowiedź jeszcze mnie utwierdziła w przekonaniu, że szwagierka jest niezłą s**ą i szkoda czasu i nerwów, na starania się o poprawę waszych relacji. Najlepiej odciąć się od takich ludzi, bo to dla zachowania naszego zdrowia psychicznego najbardziej rozsądna możliwość. "Olej ją ciepłym moczem" i nie zastanawiaj się co powiedzą inni. Chciałaś być dobra, a popatrz co cię spotkało. Na pocieszenie ci powiem, że to z czasem wróci do niej (wszystko to co nie było dobre). Wiem, że niektórzy nie wiedzą jak się zachować, ale dla mnie to już szczyt bezczelności. Bądź silna i jeśli możesz staraj się ograniczyć wasze spotkania.

Może mnie nazwiecie zołzą, ale przeszłam swoje i wiem, że niektórych nie da się zmienić i nie warto się nawet starać... dla naszego dobra.
 
dziękuję Dziewczyny. a tak swoją drogą, to dziwię się, że tak popularne forum odkryłam dopiero teraz.
Już dosyć o mnie...
Ściskam Was mocno!
 
Hej dziewczyny!!

Kojotek - nie wiem jak to jest kiedy lekarz karze przytyć, no bo ja należę do tych, co powinny schudnąć:) ale mam koleżanki,które z wagą podobnie jak ty - jedna właśnie urodziła w ten sam dzień co Ja Stasieńka i ona na początku ciąży miała 55kg - a ponad 170 wzrostu..nie tyła na początku,brzucha nie było widać do 6msc. A później normalnie już. I wszystko było dobrze - i jest, bo maluszek zdrowy!
fionka - ja łożysko miałam "badane" zaraz po jego urodzeniu, położna je rozcięła - obejrzeli z lekarzem i powiedzieli,że jesy ok.. żadnych innych badań łożyska nie otrzymałam. i co jeszcze lekarz mówił Ci na wizycie? Wspominał coś o kolejnych staraniach?:*
jenny - brak słów... nie dziwię się,że wyszłaś... Głęboko pokładam nadzieję, że dzisiaj jak Twój mąż z nią porozmawia, to ona zrozumie i Cię przeprosi. A co najważniejsze - więcej tak nie zrobi... Prawda jest taka - ludzie nie rozumieją.. A ich słowa bolą bardziej... Ja nie mogę znieść - " jesteś jeszcze młoda, będziesz jeszcze miała dzieci".. kur**wa i co to ma zmienić? Moje dziecko NIE ŻYJE i tego nic nie zmieni. Zawsze będzie rana na sercu.. Ja zagryzam język a później wypłakuje się mężowi albo Synusiowi na cmentarzu.. Damy radę. Nasze Aniołki nad nami czuwają. Głowa w górę:*
mika - ja mam tylko trochę rzeczy dla Syna, bo nie kupowałam, bo czekałam na wakacje i wtedy miałam poszaleć na zakupach.. ale na pewno dla następnego dziecka się przydadzą. Będą mi przypominać Stasia - ale to dobrze, bo on zawsze będzie w mojej pamięci i w moim sercu.. a jego ziemskie rodzeństwo będzie dumne, że ma swojego Aniołka i może mieć jego rzeczy:) Patrzenie na rzeczy teraz bardzo boli,ale używanie ich później może będzie ulgą?:*
mamo Aniołeczka Natalki - nasze dzieci są najdzielniejsze. Dlatego tak mocno je Kochamy :*

Ja wczoraj miałam kiepski dzień, wyłam od rana..z przerwami ;)
Ale dzisiaj już lepiej ...
Syn patrzy z góry, trzeba być dzielnym jak on :*

Miłego dnia dziewczynki i jak najmniej łez i smutku:*:*:*

Światełka dla Was Aniołki
[*]
Światełko dla Ciebie Stasiu
[*]
[*]
[*] Kocham Cię Syneczku przeogromnie!



 
Cześć dziewczyny. Witam wszystkie nowe aniołkowe i jak zawsze przykro mi że nasze grono się powiększa. Wracam po dość długiej nieobecności. W końcu trochę spokoju, jestem u siebie po miesiącu w rozjazdach i relaksuję się po wizycie gości. Teraz będę miała trochę więcej czasu więc mam nadzieję że będę tutaj częściej zaglądać. Wczoraj miałam ciężki dzień. Byliśmy w odwiedzinach u brata i bratowej mojego G. Ich malutki synek ma dokładnie tyle dni ile miała moja Ala jak zmarła ... Nie przemogłam się i nie zobaczyłam dziecka. Bawiłam się z ich starszym 2 letnim synkiem.... A jak wróciłam do domu ryczałam cały wieczór.. Dziś jakby lepiej... Pozdrawiam i miłego dnia życzę. A jak którąś męczą upały to zapraszam do mnie na północ. Tu przyjemne 22 C.
 
cześć Dziewczynki

Patrizia, Jenny przykro mi, że dołączyłyście do naszego grona

Margo mów mi jeszcze o takich temperaturach :-) Jak ja nienawidzę lata!!!!! Zimy, zimy zimy!!!!

Moja szwagierka 2 tyg temu urodziła szczęsliwie synka, też jest Aniołkową mamą. Pierwszy synek Piotruś urodził się martwy. Jak byliśmy u niej w szpitalu to chyba musiałam mieć jakiś głód w oczach jak patrzyłam na Tomcia. Ania tylko się popatrzyła na mnie i zapytała czy chcę go potrzymać. Dziewczyny,chociaż spłakałam się jak bóbr to było takie cudowne uczucie. od razu zapowiedziałam, że mamy zamiar z moim R rozpieszczać Tomka do granic możliwości. Tym bardziej, że R będzie chrzestnym. To dzieki mojemu Kropkowi dałam radę
 
sylwetka dzielna jesteś. Jak to czytam i tak sobie myślę, to nie wiem czy odważyłabym się choć na chwilę potrzymać. Na pewno fajne uczucie..
 
reklama
Do góry