Ja właśnie dlatego na początku nie chce dawać słoiczków. Mały zje łyżeczkę, dwie i do kosza, bo nikt potem tego nie zje, szczególnie, że ja lubię dobrze doprawione jedzonko. A tak ugotuję warzywka, które akurat mamy na obiad albo które sama zjem w wersji niezblendowanej, a mały będzie próbował. Słoiki później albo na wyjazdTeż ułatwiam sobie i podaje ze słoiczka. Więcej zachodu z tym gotowaniem niż to warteu nas dziś był brokuł z groszkiem i cukinią. Szczerze jak to spróbowałam to mówię bleeee do męża że przecież młody tego nie zje. A on zajadał aż mu się uszy trzęsły
![]()
