Ja co prawda na parterze mieszkam ale kilka stopni do pokonani wózkiem mam. Jak wychodzimy z domu to pakuję dziecko w gondolkę i najpierw znoszę stelaż a potem wracam po gondolkę z dzieckiem. Natomiast wracając to już zależy czy robiłyśmy jakieś zakupy czy nie. Jeśli waga wózka znacząco nie wzrosła to wnoszę go po schodach razem z dzieckiem. Jeśli był duże zakupy to najpierw wnoszę do mieszkania gondolkę z dzieckiem a potem wracam po stelaż. Na razie system się sprawdza. Jak przejdziemy na spacerówkę to trzeba będzie wypracować nowy.
Dzisiaj dzień wstał szary, ponury i deszczowy więc z rodzinnego spaceru do ogrodu botanicznego trzeba będzie zrezygnować. Mąż się odgraża, że dzisiaj też pójdzie z dzieckiem do swojej mamy żebym mogła się spokojnie uczyć (wczoraj poszli na 3,5 godziny). Pomysł nie głupi bo odpocznę trochę. Tylko kiedy ten mój chłop będzie miał taką okazję? Przydałyby się wakacje ale niestety musimy zaczekać do przyszłego roku :-(
Dzisiaj dzień wstał szary, ponury i deszczowy więc z rodzinnego spaceru do ogrodu botanicznego trzeba będzie zrezygnować. Mąż się odgraża, że dzisiaj też pójdzie z dzieckiem do swojej mamy żebym mogła się spokojnie uczyć (wczoraj poszli na 3,5 godziny). Pomysł nie głupi bo odpocznę trochę. Tylko kiedy ten mój chłop będzie miał taką okazję? Przydałyby się wakacje ale niestety musimy zaczekać do przyszłego roku :-(

jeszcze troszkę a doprowadzi mnie do krzyku.. nie mam do niego cierpliwości, przechodzi już samego siebie. koniec z siedzeniem u dziadków i szlaban na słodycze i komputer. po raz kolejny muszę być wredną matką..
I chyba faktycznie trafił mi się wyjątkowy egzemplarz, choć bywają chwile kiedy wymiękam. Ale każda tak ma więc się nie skarżę.
Dzis przeszedl samego siebie, bo nie chcial sie nijak dac odlozyc do swojego lozeczka (stojacego przy naszym tak, ze mnie od niego oddzielaja tylko szczebelki), za kazdym razem sie wybudzal. Maz go obnaszal po mieszkaniu ale byl tylko wrzask, chcial tylko spac przy cycku i kropka. Maly despota
Teraz odsypia (oczywiscie przy mnie) a my polcienie 
Gondole zas sie tak skosem wklada do stelaza, ze zbyt duzym ryzykiem jest pakowanie jej wraz z dzieckiem 

