Mam chwilkę, więc wpadłam Was poczytać a tu taki gorący temat:-)
Pamiętam, że jak zaszłam w pierwszą ciążę to towarzyszyły mi podobne obawy do Waszych, pracowałam wówczas w Niemczech, uczyłam salsy i organizowałam pracę innym. Ciąża totalnie pokrzyżowała mi plany i mimo, że mój M. od początku się cieszył i mnie uspokajał to ja byłam pełna obaw o układanie sobie świata na nowo w Polsce.
Pamiętam jak po porodzie zostałam sam na sam z maleńką Lenką i ona tak ufnie na mnie patrzyła, tak dzielnie ssała pierś i taka się czuła przy mnie bezpieczna.. Niesamowite uczucie..
Wraz z pojawieniem się dziecka na świecie wszystkie obawy znikają. Możecie mi wierzyć na słowo albo poczekać do maja;-)
Pamiętam, że jak zaszłam w pierwszą ciążę to towarzyszyły mi podobne obawy do Waszych, pracowałam wówczas w Niemczech, uczyłam salsy i organizowałam pracę innym. Ciąża totalnie pokrzyżowała mi plany i mimo, że mój M. od początku się cieszył i mnie uspokajał to ja byłam pełna obaw o układanie sobie świata na nowo w Polsce.
Pamiętam jak po porodzie zostałam sam na sam z maleńką Lenką i ona tak ufnie na mnie patrzyła, tak dzielnie ssała pierś i taka się czuła przy mnie bezpieczna.. Niesamowite uczucie..
