reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2012

Agasim, najważniejsze że już wiadomo co robić, że Beatka jest diagnozowana i pod dobrą opieką. Teraz już będzie tylko lepiej! Nadal trzymam kciuki! !!!!!
 
reklama
Agasim- antybiotyk okołoporodowo tak czy tak byś dostała bo w kartę ciąży masz wpisany Gbs + no i wynik badanie też musisz ze sobą mieć. Beatce szybkiego powrotu do zdrowia życzę. I oby teraz już tylko dobrze było.
 
Agasim Xavier tez kiedys miał uczulenie na augumentin - był cały w plamach i wylądowalismy w szpitalu, mial wtedy tez pewnie z 1,5 roku, do tej pory na wizytach mowie ze nie moze augumentinu i lekow b-laktamowych
 
Agasim- antybiotyk okołoporodowo tak czy tak byś dostała bo w kartę ciąży masz wpisany Gbs + no i wynik badanie też musisz ze sobą mieć. Beatce szybkiego powrotu do zdrowia życzę. I oby teraz już tylko dobrze było.

Ja tak myślałam, że i tak dostanę antybiotyk okołoporodowo. Lekarz mi mówił, że raczej się tego tak nie wytępi, ale w ten sposób ratował szyjkę. W sumie to chyba bym się bardziej teraz martwiła, jakby wyszedł minusowy, a miałabym w pamięci, że był plusowy, bo nie wiedziałabym, czy mi dadzą ten antybiotyk, czy nie. A tak, to jest wszystko jasne. Chociaż wiadomo, że się stresuję.

Agasim Xavier tez kiedys miał uczulenie na augumentin - był cały w plamach i wylądowalismy w szpitalu, mial wtedy tez pewnie z 1,5 roku, do tej pory na wizytach mowie ze nie moze augumentinu i lekow b-laktamowych

Czarnula, ale te plamy, wysypka mu zeszły? Bo mnie ten widok przeraża po prostu. Okropnie wygląda ta buzia. Oni jej dają odczulająco Clemastynę i Hydroxyzynę, żeby ją uspokoić, żeby nie drapała. Ja to mam wrażenie, że nic jej nie pomagają. Nawet nie wiem czym możemy to przemywać, bo nikt nic nie mówi. Normalnie dzisiaj się tak wkurzyłam tam, że szok. Bo ordynator będzie w poniedziałek. A do poniedziałku to co? Kurcze, ręce opadają. Ja tylko mam nadzieję, że to zejdzie jakoś. Dzisiaj ją umyłam w zwykłej wodzie letniej, bo się boję czymś zatrzeć, żeby jej tak nie zostało, albo jakieś blizny. Ma też trochę krostek na plecach, ale nie tak tragicznych. Najgorzej na buzi.
 
Agasim- zejdzie jej wszystko, zobaczysz. A w którym szpitalu leży?

My mieliśmy dzisiaj pojechać po nowe łóżko dla Ulki do Ikei ale oczywiście awaria samochodu :wściekła/y: Padł akumulator w te mrozy no i jest kupiony nowy bo tamten latka już miał. Mąż pół dnia próbował stary wymontować ale się śruba zapiekła, klucz połamał, pół opakowania wd-40 wylał a franca puścić nie chce. W związku z tym plany w łeb wzięły.

Na pocieszenie robię kolorową galaretkę ale niestety dopiero na jutro będzie
 
Dzięki Katasza za pocieszenie. Leży w Brzezinach, bo tam pojechaliśmy na pomoc świąteczną w niedziele i już ją zostawili na oddziale. Gardło już ma prawie wyleczone, roznosi już tam oddział, bo już jej zdecydowanie lepiej. Lekarz powiedział, że poniedziałek lub wtorek do domu, ale co z tą wysypką...

Współczuję przygód z autem. Znam ten ból. Powodzenia, żeby się udało ogarnąć łobuza.
 
miał całe ciało w plamach, okropnie to wyglądało, tez mu dawali jakis antybiotyk ale nazwy nie pamietam, zeszło mu to i zadnych blizn nie zostało. porobili badania dla Beatki?
 
Dzięki dziewczyny za wsparcie! Zrobili jej badania, wykryli bakterie w gardełku (nie wiem jaką, bo mój mąż nie zapamiętał nazwy, więc pewnie dowiem się z wypisu dopiero), ale już z tą bakterią ok, bo gardło blade i nie kaszle, nie gorączkuje. Mam nadzieję, że jutro ich wypuszczą. Jak się okazało, że po augumentinie taka reakcja to zmienili na Zinnacef. Skóra nie wygląda dobrze, ale dzisiaj miałam wrażenie, że wygląda lepiej niż wczoraj. Może to tylko złudne wrażenie... Zrobiłam jej nawet zdjęcie, ale płakać mi się chce, jak na nie patrzę, więc nie będę go tu zamieszczać. Teraz się zastanawiam jak to ogarnąć. Wyleczyliśmy się z jakiejś "pierdoły" w postaci zwykłej bakterii, a będziemy walczyć z czymś co pozostało na skórze. Nawet po mleku nie miała nigdy takich odczynów, a przecież miała stwierdzoną alergię na mleko. Dieta, Nutramigen i z 3 klasy zeszliśmy już ładnie na 1. A teraz jeszcze to. Jak zwykle. No i się zastanawiam, jakie zrobić teraz badania, żeby określić, na które antybiotyki jest uczulona, bo zawsze, kiedy miała przyjąć antybiotyk- to lądowaliśmy w szpitalu. Ona zwracała Zinnat doustny, więc trafiliśmy wtedy też na dożylny do szpitala. Trzy próby były przestawienia na doustny i nigdy nie tolerowała. Augumentin raz kiedyś miała i pojawiły się nitki krwi w kupce, więc miała zmniejszoną dawkę i było ok. Teraz się okazało, że taki odczyn. Wyczytałam w necie, że przy tych penicylinach taka nadwrażliwość może ujawnić się dopiero za którymś razem, więc nie wiem jak to rozumieć. Tłumaczono to tym, że organizm zapamiętuje jakieś przeciwciała, czy coś. Najlepiej byłoby nie chorować i nie brać antybiotyków, ale niestety zawsze coś można złapać i czym się bronić? My z powodu nietolerancji w jakiś sposób antybiotyków byliśmy po raz trzeci w szpitalu. Tylko, że po szpitalu zawsze walczyliśmy z czymś, co przy okazji wyleczenia nabyliśmy w warunkach szpitalnych. Dlatego od razu jak wyjdziemy to zrobię jej badania moczu i posiew, żeby stąd też powykluczać bakterie.
W Matce Polce jak Beatka miała 3 miesiące trzymali nas prawie 2 tyg na śródmiąższowe zapalenie płuc, a wyszliśmy z enterobacterią, szczepem szpitalnym i e. coli. Co ciekawe szpital największy w Łodzi, a nie zrobiono tam mojemu dziecku nawet badania moczu przez te dwa tyg. co wydaje się podstawą. Po tym, co się później dowiedziałam na temat oddziału na którym byliśmy - mam poważne wątpliwości, czy faktycznie mieliśmy zapalenie płuc... No ale czasu nie cofnę. Dlatego trzymam się z dala od tego miejsca. Dobrze, że wtedy szybko zauważyliśmy, że coś się dzieje, była dobra diagnoza i odpowiednie leczenie, bo ta pierwsza to jest taka bakteria, która uodparnia się na źle podany antybiotyk. Wtedy dostawała chemioterapeutyk i o dziwo się akurat przyjął i mogliśmy się przeleczyć w domu.
 
Agasim, jeszcze raz dużo zdrówka dla Was. Mój Mateusz też ma uczulenie na Augumentin i wyszło to jak miał ok. roku
Oleńka już lepiej, od środy najprawdopodobniej wraca do żłobka . U nas od jutra ferie, Mateusz pojechał dziś do teściów i zostaje tam do środy, cieszę się bo sama non stop z 2 to chwilami mam dość. Chciałabym zrobić Oli jakieś poszerzone badania ale nie za bardzo wiem co??? Infekcje ma bardzo często, pediatra zwala to na żłobek. A co do terapii, we wtorek kolejna wzyta a ja już sama nie wiem czego chcę, kazdego dnia mam inne uczucia, jednego chciałabym żeby wrócił innego jestem na niego tak wściekła, że brr, jeszcze innego mam do niego mnóstwo żalu, po czym stwierdzam, że to wszystko przeze mnie i.... tak w kółko....

Lecę spać bo zamiast korzystać z tego, że jesteśmy z Olą same i się wyspać to siedzę przed kompem....

Dobrej nocy
 
reklama
Hej dziewczyny nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta:no:pewnie już nie. Chciałam się trochę wytłumaczyć dlaczego mnie nie było. Przede wszystkim brak czasu, praca, dom i parę innych rzeczy spowodowały, że na nic już nie było czasu. Niestety w listopadzie spotkała mnie okropna rzecz, mojemu tacie pękł tętniak aorty brzusznej, trafił na oddział intensywnej terapii, więc ja po pracy jeździłam do szpitala, żeby choć trochę przy nim pobyć. Wracałąm do domu około 19, trochę zabawy z Julią, jej kompanie i koniec dnia. Tak było przez 25 dni. Mój tatuś niestety zmarł nie odzyskawszy przytomności 27.11.2013. Wpadłam w depresję, tylko Julia trzymała mnie jako tako żeby się do końca nie załamać. Święta to był koszmar, jeden potok łez. Myślałam, że nowy rok będzie lepszy. Niestety. 07.01.2014 trafiliśmy z Julią do szpitala z odmiedniczkowym zapaleniem nerek. 10 dni antybiotyku dożylnego, zmiana welflonu co 1,5 dnia i najgorsza trauma do przewijania i nocnika. Do tej pory próbujemy przekonać ją, że zmiana pieluchy to nic strasznego. Młoda się tak zblokowała że na nocniku potrafi siedzieć godzinę a nie zrobi nic. 20.02 mamy wizytę kontrolną w poradni z badaniem moczu a tu jest taki problem z tym, że ja już mam dość. Nic nie układa się dobrze. Niestety. Podczytywałam was trochę. Wszystkim ciężarnym gratulacje, dla wszystkich innych moc uścisków. Mam nadzieje że przyjmiecie mnie po raz kolejny a ja postaram się częściej tu wpadać:-)
 
Do góry