Ksiądz to nie Bóg na szczęście .WitamWidze ze tutaj tematy koscielne sie wdaly na forum. Powiem wam ze ja podczas ciazy bardzo rozczarowalam sie jesli chodzi o ksiezy. Moja ciaza jest skomplikowana moze w skrocie wam to opisze. Miałam blizniaki. Gdy poszlam na pierwsze badania prenatalne wykryto u jednego zastawke cewki tylnej czyli krotko mowiac chlopiec nie mogl zrobic siusiu. Skierowano mnie do gdanska do najlepszego profesora. okazalo sie ze mocz zaczol juz sie cofac do nerek i dziecko nie mialo szans na przezycie. gdyby byla to pojedyncza ciaza to zalozyliby dren odprowadzajacy mocz temu dziecku i dziecko urodziloby sie. Jednak okazalo sie ze w ciazy blizniaczej nie robia takich zabiegow poniewaz jest za duze ryzyko utraty calej ciazy lub uszkodzenia zdrowego dziecka. Pan profesor powiedzial ze zaden lekarz w polsce ani na swiecie nie wykona tego zabiegu z powodu etyki lekarskiej. Chore dziecko nie dozyloby konca ciazy a jesli nawet jakims cudem dozyloby porodu to umarloby zaraz po nim poniewaz nie mialoby wyksztalconych nerek i pluc a bez tego wiadomo czlowiek nie moze zyc. Tak wiec zespol lekarzy kazal podjac nam decyzje. czy decydujemy sie na zabieg terminacji plodu czyli usmiercenia aby uniknac komplikacji i pozwolic drugiemu dziecku urodzic sie zdrowe, czy moze decydujemy sie pozostawic chore dziecko i czekac na jego obumarcie co wiaze sie z zagrozeniem zycia dla mnie i drugie dziecko urodzi sie z porazeniem mozgowym. podjelismy decyzje o terminacji poniewaz chcielismy uratowac jedno dziecko ktore wynagrodzi nam cala dwojke. zaznaczam ze chore dziecko nie dozyloby 25 tygodnia ciazy. I wyobrazcie sobie ksiadz w szpitalu omijal moje lozko gdy dowiedzial sie o mojej decyzji. a moj bliski wuja ktory jest ksiedzem nie odzywa sie do mnie poniewaz oskarza mnie o dokonanie eutanazji na wlasnym dziecku. I co sadzicie? od tej pory z ksiezmi sie nie spoufalam a do kosciola chodze poniewaz mam taka potrzebe. moze bog mi przebaczy to co zrobilismy.
To sam człowiek jak Ty czy ja .Ksiądz to zawód.
Jeden jest z powołania ,a drugi nie .
Mówiąc kościół masz na myśli kościół żywy?
Czy budynek?
Dla mnie kościół to ludzie ,to Ci wszyscy ,którzy w imię Boże przychodzą na mszę świętą ,by się wspólnie pomodlić ,wyprosić wszelkie łaski czy podziękować .;-)
Kościół to nie budynek ,ani tym bardziej nie ksiądz .

Do kościoła chodzi się dla Boga ,a nie dla ludzi ,więc i nie dla księdza


Kiedyś dawno temu byłam animatorką grupy młodzieżowej przykościelnej ,a mój mąż moim zastępcą .


Nota bene to pewien ksiądz nas ze sobą poznał



Wiarę mam zakorzenioną bardzo głęboko ,chodzę na pielgrzymki ,jeżdżę do miejsc kultu religijnego .
Ale jak dowiedziałam się przy drugiej ciąży ,że dziecko jest zdrowe ,ale moje życie jest zagrożone nawet bez chwili wahania w ciągu 24 godzin podjęliśmy decyzję o aborcji.



W domu było roczne dziecko ,które potrzebowało matki ,a tu nie było gwarancji ,że ja przeżyję .

Miałam mumarcie 30 % ścianek macicy Gniła mi macica ,a dziecko rozwijało się prawidłowo)
Pewne było natomiast ,że dziecko będzie skrajnym wcześniakiem max 25-30 tc ,a przy cesarce usuną mi całe narządy rodne.:-
Pomimo głębokiej wiary i ufności ,zdecydowałam się na zabieg ,bo były inne priorytety ...
Prawda jest taka ,że to nie ksiądz Cię będzie osądzał tylko Bóg i to Twoje sumienie i tylko Twój ból .
Jemu nic do tego.
Takimi typami bym się wcale nie przejmowała.
2 lata temu rozmawiałam bardzo długo ze swoim przewodnikiem na pielgrzymce o tym zdarzeniu i powiedział,że w chwili kiedy życie matki jest zagrożone ,a w domu jest pełna rodzina ,nawet kościół daje przyzwolenie na takie rzeczy .

Nie przejmuj się zatem kochana ,spójrz wysoko w niebo i podziękuj Bogu ,że pozwolił Ci mieć ten 1 skarb pod serduchem ,bo gdyby on nie chciał ,to by nie pozwolił na takie rzeczy .


Tak miało być .
Wziął sobie 1 aniołka ,a Tobie pozostawił 1 nieoszlifowany diament i cud nad cudy jakim jest dziecko .
Zaufaj Panu ,przyjdzie czas ,że spotkasz kogoś kto powie Ci ,że to była dobra decyzja .


Nawet księża bywają ludzcy.



Zapalam światełko dla Twojego aniołka (*)
A odpowiedziałam i jest git ....no jasne ,że każdy daję ile uważą ,i że to jego sprawa ,ale ta kwota mnie zdziwiła dlatego zapytałam...
Włosy farbuję też tak co 2-3mc ...
Alkohol odstawiłam choć czasem piwko wypiję , mieszane z ciemnym przeważnie no i nie całe .....
czarnula też powoli zaczynam czuć się jak słonica![]()


