reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Maj 2012

U mnie w domu zawsze byl stosunkowo duzy buzdzet na rozne sprawy ogolnie powiedzmy charytatywne + takze jakies formy wolontariatu. Teraz z mezem tez spore kwoty przeznaczamy na pomoc dla innych. W sumie nigdy sie tym nie chwalimy i staramy sie wspomagac podobnie dzialajace organizacje (zazwyczaj male, bardzo przejrzyste) albo jeszcze lepiej bezposrednio. Akurat na fundacje Owsiaka nigdy nie dalam ani zlotowki. Dobrze, ze sprzet w szpitalach sie pojawia, ale cala otoczka, wiele szumu, reklama, darmowe bardzo drogie transmisje juz niezbyt, no i przede wszystkim gloszone hasla "robta, co chceta", przystanek Woodstock, to juz calkiem mi nie lezy. Dlatego nasze pieniadze ida w inna strone, najwazniejsze ze sami ich nie przejadamy i nie mamy watpliwosci, czy na pewno dobrze zostana wykorzystane :)

Agasim (mam nadzieje, ze nie pomylilam...), 27 lat i czworeczka dzieci to calkiem realne zalozenie :) My11 lat temu przed slubem planowalismy szescioro (troje swoich i troje adoptowanych w konfiguracji 2+1 i 1+2), no ale wyszlo jak wyszlo. Dziecko sie nie pojawialo, zaczelismy proces ado i juz 5 lat nasze papiery maja, a my nawet kwalifikacji jeszcze nie dostalismy. Niewazne w tym momencie. Mam 34 lata i wielka nadzieje na przynajmniej jeszcze jedno dziecko, a najlepiej choc dwojke. Ado juz pewnie nie wypali, bo dziecko ado musi byc mlodsze od najmlodszego w rodzinie, a dodatkowo ado lokalna prawie tu nie istnieje, zreszta te 15-20 dzieci rocznie, to chyba lepiej, by poszly do rodzin, ktore same nie moga miec dzieci, a ado zagraniczna, np. z Polski, to dzieci raczej co najmniej piecioletnie, wiec nasze musialoby miec 7 lat, a teraz tak kombinuja z procesem ado, ze jak anuluja nam obecna aplikacje (jeszcze o dziecku nie wiedza, aplikacja jest do czerwca zawieszona, wiec nikt nad nia nie pracuje, a my wolimy poczekac, az dziecko bedzie "w grasci"), to teraz jest tak, ze zeby dostac zaproszenie do zlozenia aplikacji, to trzeba czekac 3-4 lata + proces co najmniej 1.5 roku (u nas z roznych wzgledow juz blisko 5), a potem jeszcze oczekiwanie na dziecko/dzieci srednio 2 lata... Takze w zwiazku z tym, ze udalo sie poczac maluszka, zakladamy, ze jednak taki plan Pan Bog wobec nas mial i bedziemy sie starali o kolejne samodzielnie.
 
reklama
Wikasik, niby realne założenie jeśli chodzi o wiek, ale finansowo widzę, że byłoby nam bardzo ciężko. Już teraz zastanawiam się, jak to będzie przy jednym dziecku, kiedy wrócić do pracy, żeby jakoś to wszystko miało ręce i nogi. Niestety jakoś mimo wszystko nam się nie przelewa, a chciałabym zapewnić moim dzieciom jakiś sensowny byt. Państwo w naszym kraju nie prowadzi polityki prorodzinnej. Odczuwam, że jest wręcz przeciwnie niestety...
 
Witajcie
Ciężko Was nadrobić, doczytałam do końca, ale już padam ze zmęczenia
Fiore powodzenia u tego dentysty :eek:współczuję
Pieszczoszka staram się spać na boku lewym (moja ulubiona pozycja), ale czasem budze się na wznak. Moja położna na ostatnim spotkaniu mówiła mi, żeby spać na boku z tych samych przyczyn co napisałaś.
Wikasik pokaźna gromadka Ci się marzy, fajnie :) Ja też bym chciała 3 dzieci i uważam, że to bardzo dużo :)

Lecę dziewczyny Kolorowych snów!
 
Dobranoc :)
Mnie juz zycie nauczylo, ze niektorych spraw zwlaszcza tych dzieciowych czesto nie da sie zaplanowac. Takze cieszyc i ... martwic sie bedziemy na biezaco ;)
Teraz tez sa pytania o finanse. Niby oboje mamy bardzo dobra prace, ale tez spore zobowiazania. Co miesiac posylamy kase w rozne miejsca, takze do rodziny do Polski i z tego nie mozemy uciac, do tego dochodza duze kredyty. Dzieci sie dlugo nie pojawialy i finanse prowadzilismy pod dwie spore pensje, teraz musimy w niezbyt korzystnym czasie pozbyc sie niektorych. Na jakis czas, moze na dlugi, jesli uda sie z kolejnym dzieckiem, zostanie tylko jedna pensja, ktora stety/niestety dosc wysoka - stety, bo to zawsze wiecej kasy, a niestety bo prawie pol zabiora podatki, nawet jesli ja nie bede pracowac, bo wspolnego opodatkowania malzonkow tu nie ma, wspolnota majatkowa pojawia sie tylko, gdy moga cos dodatkowe zabrac albo nie dac... Kiedys przez dluuuuugi czas nie pracowalam i nie mialam zadnego dochodu w roku podatkowym, a musialam doplacic dodatkowa oplate za ubezpieczenie medyczne, bo przekroczylismy jakis tam limit, teraz prawdopodobnie na becikowe sie nie zalapie, a jest spore - 5tys, wiec pokryloby spokojnie wszystkie wydatki zwiazane z przyjsciem maluszka. Dodatkowo juz pojawiaja sie pytania o szkole. Wiekszosc szkol publicznych jest delikatnie mowiac kiepska, wyznaniowe albo prywatne duzo lepsze, ale oplaty tez, np. przy katolickich estymuje sie koszty ksztalcenia na x2 w porownaniu do panstwowych, a przy prywatnych x2 w stosunku do wyznaniowych (prywatne estymuja na 300tys dolarow na 12 lat nauki, panstwowe 75tys).
 
Wakasik - proszę mnie tu nie przerażać wydatkami na szkołę;) Ja na razie sie martwię jak tu z pieluchami damy rade;) Teraz tez mamy dwie, nienajgorsze pensje, ale i kredyty - każde ma swoje, z "poprzedniego życia" - jak wrócę do pracy to damy radę na luzie, ale jak się okaże, że z jakichś względów nie dam rady to będzie cieniutko. Ale to dla nas teraz mało ważne - teraz się cieszymy, że dzidzia ślicznie rośnie, wierzga w brzuchu tak, że tatuś też już czuje:))
 
Na pieluchy mam nadzieje spokojnie starczy :) W najgorszym wypadku wroce szybko do pracy, a dziecko beda chowac obcy, ale tego nie chcemy i mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie :p Zylismy dlugo duzo skromniej i bylo dobrze. Teraz nieco wiecej wydajemy, no i kredyty spore, ale jak sie uporamy z nieruchomosciami, ktore na spole z bankami (banki sa wlascicielami znacznej wiekszosci...), to wyjdziemy na prosta nawet z ta jedna pensja i moze uda sie cos zainwestowac pod katem przyszlych szkol tudziez emerytury.

Nie ma sie co na zapas martwic. Zreszta u nas od finansow jest maz, wiec to ona ma zgryz :p Flaurka, wiesz, ze jestesmy niemal krajankami? Ja pochodze z Glogowa, raptem 60km od Zielonej Gory :)
 
Wikasik - niemal krajanki, ale raczej mała szansa na spotkanie;)) Choć mam koleżankę ze szkoły, która po technikum poszła do WSM w Szczecinie i teraz pływa na statkach dalekomorskich jako oficer i odwiedza czasem w Sidney inną naszą koleżankę z Zielonej Góry, którą tam wywiało:)

Finansami mocno się nie martwię, choć fajnie by było w ogóle o nich nie myśleć. Akurat oboje przeżyliśmy chwilę, w której ktoś nam powiedział - koniec zabawy, mam kogoś innego teraz, proszę się spakować i wyprowadzić - i trzeba było w walizki spakować całe swoje kilkunastoletnie życie i zaczynać wszystko od początku, tak więc do kwestii finansowych nabraliśmy dobrego dystansu - od roku mamy to mieszkanie, a zlew w kuchni mamy od listopada - wcześniej myło się naczynia w wannie;) Znajomi nie mogą się nam nadziwić, że dajemy radę, a my żyliśmy pół roku bez lodówki, bez TV i innych wygód i nie było to tragedią najmniejszą - dopiero dzidzia dała nam kopa do wykończenia remontu i teraz to mamy tu salony - a cieszymy się jak głupki chociażby z nowego kosza na śmieci;)
 
Przynajmniej uczycie sie z najmniejszych rzeczy cieszyc :) Mysmy zaczynali wspolne od totalnego zera, a nawet od minusa, bo splacalismy kredyt za wesele. To bylo juz ponad 10 lat temu. Potem po prawie trzech latach kolejny poczatek w AU. Zreszta w Polsce niewiele zostawilismy, bo najwiekszym majatkiem byla lodowka, pralka i mikrofala, ktore poszly do tesciow :p Kasy bylo mocno na styk, ale o tym, ze ludzie przywoza duuuuzo wiecej na poczatek, wiedzielismy znacznie pozniej. Udalo sie dostac prace - najpierw maz, potem ja, zylismy bardzo skromnie, ale tego nie odczuwalismy w ogole - teraz tak to oceniam. Pierwsze pensje byly bardzo male, a udalo sie jakos specjalnie nie oszczedzajac, zebrac na depozyt na kupno dzialki. A dalej juz poszlo :)
 
A ja sie wpadłam przywitać! I od samego rana miła niespodzianka bo na zewnątrz śnieg w końcu. Co prawda jakieś mokre skrawki tylko, no ale jednak pierwszy śnieg w tym roku ;) Po wczorajszej wizycie ok, chociaż troszkę mi szkoda że usg nie miałam, no ale ostatnie było całkiem niedawno, bo 28 grudnia, więc nie marudzę :)

Dowiaduje się coraz to nowych rzeczy o psach ;) Po raz pierwszy w życiu mam psa, do tej pory była tylko maaaasa teorii. A dzisiaj dowiedziałam się np. jak bardzo bardzo bardzo taki szczeniak się potrafi cieszyć z obudzenia właścciela :-D
 
reklama
u nas też śnieg pieknie popruszył i jest biało :-) dziewczyny czy was też może meczy zgaga ja nigdy w życiu nie miałam a teraz od jakichś 2 miesięcy mam praktycznie codziennie :-((((
 
Do góry