Widzę, że po szturmie na małżonków teraz nastała pora na mycie okien

) hehe - ciekawa jestem która się na bieganie po schodach zdecyduje - bo ja jak wczłapie na to swoje 3 piętro to potem oddycham jak nosorożec i nie za bardzo widzę jak można w 9 miesiącu po schodach biegać

)) Dziecko przyjdzie jak będzie jego czas, niepotrzebnie sie tylko denerwujecie moim zdaniem, ale jak kto woli.
Co do ginka na NFZ, nawiązując do tego co pisałaś
Azula, to powiem tak: w ciążę zaszliśmy samodzielnie, ginek nie pomagał, ciąża przebiegała poprawnie, wiadomo - z ciążowymi dolegliwościami ale to norma przecież, dziecko i tak i tak się w końcu urodzi i jakiś ginek tu raczej będzie tak czy tak więc jestem zadowolona, że w ten oto sposób zaoszczędziliśmy ok 1000 zł na wizyty, i nasze dziecię będzie za to miało coś dla siebie a nie ginek będzie miał na nowe designerskie firanki do łazienki. Zwłaszcza to zagęszczanie wizyt w ostatnim trymestrze - to jest zwykłe wyciąganie kasy od ciężarnych. Zauważcie jedno - to jest ogromny biznes - wszystko co dla dziecka jest drogie, w stosunku do swej zwykłej wartości - bo dla dziecka sie nie żałuje... Do czasu - przy trzecim ponoć nie ma już problemu z ubieraniem synka w różowe buciki

)) Ja już chyba za stara jestem, żeby się nad wszystkim tak rozstrząsać. No i jeszcze jeden temat - szpital - nie nastawiajcie sie na pobyt w SPA - my tam idziemy urodzić albo ratować zdrowie nasze i dziecka - naprawdę w obliczu tego co się na porodówce wydarzy mam w nosie co mi tam do jedzenia dadzą... Ale ja jestem mało delikatna i nie rozpieszczona (rodzina wojskowa od pokoleń i w każdą stronę, mama księgowa, tez w wojsku) - tak zwana twarda babka a mój L często na mnie mówi
Racjonality, tak więc inaczej widze wiele rzeczy niż otoczenie