reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Majóweczki 2008

Hej laseczki, ja się tylko melduję że jeszcze żyję i biegnę pracować. Maks urządził mi pobudkę o 5.30, teraz zasnął dopiero o 19. A przede mną dużo pracy i to jeszcze jakiejś takiej koszmarnej - teksty o jakichś torowiskach, coś o pralni i prosektorium - nic tylko się pochlastać. Mąż wraca ok. 23. Jutro i w czwartek znów go nie ma.
Teść nie raczy się nawet zainteresować czy mamy co jeść, czy nie potrzebuję jakiejś pomocy przy Maksiu. Dla niego ważniejsze jest pranie firaneczek w garażu na święta. W dupie mam takie święta, za przeproszeniem, i w ogóle takie podejście że jakieś głupoty i porządki w pomieszczeniu do którego pies z kulawą nogą nie zajrzy są ważniejsze niż LUDZIE. Zresztą nigdy nie lubiłam Wielkanocy, zdaję sobie sprawę, że to niepopularny pogląd - w ogóle wszelkie święta i spędy ogólnorodzinne przy stole są dla mnie męczące. Dziś mam kryzys, chodzę i płaczę i zastanawiam się, po jaką cholerę to gadanie że dobrze że się sprowadziliśmy z powrotem, że dobrze że nie został sam po śmierci żony. On wcale nie szuka towarzystwa, wręcz go unika. Zdaję sobie sprawę że to dla niego tragedia. Ale jak zmarła moja mama 10 lat temu, to jakoś nikt się nade mną nie użalał - musiałam się szybko wziąć w garść, zaopiekować chorym na raka dziadkiem, wrócić do pracy i na studia. A on tylko chodzi, popłakuje, nie chce przyjść nawet na herbatę - i nawet się nie zainteresuje, czy synowa w 8. miesiącu z chorym dzieckiem w domu ma k...a chleb na kanapki!!
A jak poprosiłam czy w czwartek zostanie z Maksem na półtorej godziny bo ja mam echo serca rano - to powiem Wam, że nie był zadowolony. Tak mi przykro cholera jasna. Na szczęście patrzę teraz że mąż ma samolot w czwartek o takiej porze że możemy razem pojechac na to badanie a potem go odwioze na Okęcie. Nie będę się dopraszać o łaskę u teścia.
Już nie mówię o tym że jak do niego zejdziemy z Maksem z "wizytą" to ciągle jest "nie rusz, potłuczesz, zepsujesz, nie wolno". Ostatnio po prostu zabieram stamtąd Maksa po 5 minutach. Trudno.

Przepraszam, ale normalnie dziś mi hormony buzują. Moja rodzina też bardzo zajęta, każdy ma pracę, plany, narzeczonego, ból głowy i też zastanawiam się po co do jasnej cholery mówili że dobrze że wracamy! Otóż niedobrze - bo w Pile przynajmniej miałam fajną nianię, którą ZAWSZE mogłam poprosić o pomoc i szczerze mówiąc zdaję sobie sprawę, że była mi bliższa niż większość tej całej... rodziny pożal się Boże.

Aleksandra widzę że zastanawiasz się o co chodzi z tymi tygodniami. Jak jesteś w dwudziestym dziewiątym tygodniu to znaczy że skończyłaś 28 tygodni ciąży a lekarz wpisuje w kartę tę liczbę ukończonych tygodni ciąży, wszystko z nim w porządku pod tym względem nie martw się ;-)

Lecę do tych torowisk i prosektorium. Chyba się klienci zmówili, żeby mnie w depresję wpędzić.
 
reklama
Ola, też bym na Twoim miejscu była zła. Nosek do góry kochana, nie potrafię doradzić w tej sytuacji, ale mogę Cię pocieszyć. Wszystko się kiedyś obraca w drugą stronę.:tak:
 
Aurelia, dzięki - zasadniczo chyba potrzebowałam się wygadać bo już mi lepiej.

Iwonka o widzę że u Ciebie dziś też łezki - oby jutro było lepiej!
 
Witajcie.Wpadłam się Wam pochwalić, że Sonia zaczęła dziś samodzielnie oddychać:szok::tak::tak::tak::-D:-D:-D Jest dzielną królewną:tak: Dziś pozostaje pod baczną obserwacją i monitorki cały czas obserwują jej oddech i serduszko.Pielęgniarka jest w pobliżu non stop.Ale lekarz powiedział, że skoro już sama chce oddychać to i tak zrobi po swojemu:-D Kamień spadł mi z serca.Teraz może być tylko lepiej.Musi tylko przybierac na wadze i wszystko się ułoży.Jutro jak wszystko w nocy będzie dobrze, to dostane ją na ręce na chwilke:-)
 
Ach Ola ,bo juz mi nerwy puscily jakos.Tak mi jakos nagle puscilo i placz juz byl.Naprawde juz mam dosyc tej ciazy.Chyba to moja ostatnia......
 
Natala, strasznie sie ciesze, to bardzo dobre wieści! Teraz tylko do przodu. Dzielna królewna ! Aha i nie zostawiaj nas, jesteś majóweczką, jak my:-):-D.
 
Natala, ale cudowne wiadomości!!!! Dzielna dziewczynka z Soni! I koniecznie prosimy o fotki Was razem!!

Iwonka, moja chyba też ostatnia ciąża. Widzę, że ze wszystkim zostaję sama, więc dzięki bardzo ;-)
 
reklama
Do góry