reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Majóweczki 2008

No nic, to sobie popłakałam, wyżaliłam się i idę 1. zrobić sobie kanapki 2. pracować przed telewizorem. Długi wieczór przede mną.
Do zobaczenia, może jutro wieczorem...?
Pa pa wszystkim.
 
reklama
Natalka, świetnie, cudownie i co tam jeszcze, bardzo się cieszę :-)

Ola, nie martw się, często bywa tak, że obcy ludzie są Ci bliźsi niz rodzina, ale nie ma co tu się nad tym użalać, Aurelia ma rację- odwróci się, ktoś kiedys powiedział, "...rób to co masz a robić a odwróci się to do Ciebie o stokroć...", (jakoś tak to brzmiało), czyli prosta zasada, jestes zła- to poczujesz w końcu to na swojej skórze, jesteś ok ze światem i ludźmi- otrzymasz pomoc, gdy będziesz jej najbardziej potrzebowała, itp. U nas w rodzince to się sprawdza, od teściówki wszystcy "uciekają", a do mojej Mamci lgną ;-)
 
Dotkass, to prawda... ale są takie momenty że nerwy puszczają - na szczęście w takiej sytuacji wolę się gdzieś "neutralnie" wygadać niż wchodzić w jakieś konflikty z danym delikwentem. Nie wiem może mój teść jest przypadkiem stuprocentowej oraz kompletnej niedomyślności? A ja nie umiem się dopraszać o pomoc. Może on wobec tego tego nie zauważa, ponieważ "poprzednia synowa" była klasycznym przykładem kobiety, która woli sobie nie radzić i nic nie potrafić skoro inni mogą wszystko zrobić za nią - a mnie z kolei coś takiego by po prostu nie przeszło przez gardło ani żadną inną część ciała ;-)
 
Oleńko i tak trzymaj, nie poddawaj się i nie ma co w konflikty się wdawać, ja też tego nie lubię. A nerwy...to normalne, w szczególności w naszym stanie ;-), a my jesteśmy tu po to, żebyśmy mogły się wygadać, więc dobrze zrobiłaś :-)
 
Natala - super wiadomosc, no to masz dzielna corcie!:-)

Ola - ciezko masz z tym swoim tesciem i porownywaniem do bylej synowej... moze kiedys sie ocknie i cos zrozumie, oby to nastapilo jak najszybciej... Chociaz chyba z tego co piszesz to tesc jest faktycznieprzypadkiem kompletnej niedomyslnosci... A zmieniajac temat, to z tego co pamietam, to juz od dawna mialas sie ograniczyc z praca i odpoczac troche, a z tego co piszesz, to jest chyba wrecz odwrotnie...

Hehe, na poczatku kobiety ciesza sie, ze sa w ciazy, a im blizej rozwiazania tym bardziej narzekamy i mamy dosc.:-D
 
;-)Natala to cudownie ;-)pewnie bedziesz chciala jej duzo powiedziec jak bedziesz ja miala na raczkach ale pozdrow ja od cioci z BB, bardzo sie ciesze ze malenka jest silna :tak:zycze jej duzo zdrowka

Wiecie co jutro nadrobie co dzis napisalyscie bo jestem spiaca niewiem czemu tak
dobranoc majoweczki
 
Natala bardzo się cieszę:-)

Ja też po wizycie u gina i jest wszystko w porządku tylko mała jest ułożona miednicowo i nie wiadomo czy się odwróci jeszcze ale mam nadzieję że tak no i waży już 1212g:-) a następne USG dopiero za miesiąc ale mam nadzieję że jakoś wytrzymam

Dobranoc Majóweczki:happy:
 
Natalko tak bardzo sie cieszę że z Sonią wszystko w porządku i sama oddycha:-) aż na serduszku się lepiej robi, naprawdę:tak:. Życzę kolejnych kroków do przodu dla WAS:tak:
Olu, Iwonko nie smućcie się macie nas neutralne koleżanki, dobrze jest tu poklikać do Nas niż wchodzić w jakieś dyskusje, szkoda nerwów, jeszcze nie raz zaświeci słonko a komuś spadnie deszcz, uwierzcie mi:tak:

Dziś po wizycie u kardiologa pani doktor mi napisała "Poród drogami natury, cięcie cesarskie ze wskazań położniczych":sorry: no i cóż lecimy z koksem nie będzie CC no chyba że Zosia pozostanie do końca w tej pozycji co jest czyli nóżkami w dole;-).
Przestałam sie tym przejmować i jak zadzwoniłam do męża powiedzieć mu o tym że będziemy razem rodzić to on mi mówi - spokojnie:sorry:. Bo jeszcze on sam się nie może na to przygotować, normalnie w szoku byłam:szok:. Jak on to mówi - mamy jeszcze czas:-D:-D:-D
 
Pola, Madzia - jeszcze jest czas by dzieciaczki ulozyly sie do porodu naturalnego... czasem w ostatniej praktycznie chwili sie odwracaja.. no a najwazniejsze, ze wszystko w porzadku.

Moja dzidzia tez ostatnio byla ulozona miednicowo..

Ja uciekam spac, a jutro na usg sie wybieramy i juz sie troszke stresuje.

Dobrej nocy Majoweczki.
 
reklama
Moja dzidzia też jest ułożona miednicowo i trochę zaczynam się martwić, bo to już 34 tydzień, a ja mam wrażenie, że jest już tak duża i skulona, że nie będzie miała jak się obrócić. Ale pewnie po mamusi nie lubi pozycji do góry nogami :-)
 
Do góry