reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

Pampuszek tak calkiem go odrzuciłam, już w ciąży się nie dogadywalismy, ciągle kłótnie, pretensje o byle co.. A to co zrobił jak byłam w szpitalu i potem przekroczyło granicę, nie wytrzymalam i powiedziałam dość. Nasze dziecko leżało w inkubatorze, a on sobie auto wybierał! I to gadanie u niego w rodzinie, ze to pezeze mnie Julka jest taka mała, bo za mało jadłam i za mało przytylam.. Najgorsze było dla mnie to, ze w ogóle się nią nie interesował i wiele rzeczy miał zrobić, a skończyło się tylko na obietnicach. Ot wyzalilam się :D
Co za okropna pogoda już drugi raz nas deszcz łapie na spacerku, a za chwilę pewnie znowu słońce wyjdzie
 
reklama
kochane moje co do karmienia piersią... ja równiez miałam problem z laktacją... i bardzo bolącomi sutkami... dla mnie karmienie to również nie była przyjemność... jak Zuz miała 2,5 miesiaca za usilnymi namowami mojej mamy (ona i moja babcia także nie mogły karmić- nie wiem czy to ma związek ale jednak) dałam jej MM... jak ściągnęłam laktatorem miałam zaledwie 50ml.... :szok: w obu piersiach!! juz wiedziałam skąd płacz i marudzenie.... laktacja szybko się zatrzymała i Zuz była tylko na mm........... i....... proszę bardzo!!! okaz zdrowia!!!!! ma odporność duuuużżżo wyższą od niejednej koleżanki karmionej piersią!!! bardzo się tego bałam... a tu proszę! nie jesteśmy gorszymi matkami bo nie mozemy karmić piersią... nie przeczę ze to jedna z lepszych rzeczy jaką możemy dać maluchowi... ale mój przykład dowodzi tego, że jak się nie da naturalnie to nie znaczy że krzywdzimy nasze maleństwa! więc kochane moje głowy do góry!!! jak nie dacie rady cycem dajcie butlę i na spokojnie! wasze szczęście i spokój to szczęście waszych pociech :-):-)
buziaki :)
 
No wlasnie nic na sile, moja mała calu dzien na mm, a ja po całym dniu z obu piersi ściągnęłam laktatorem 60 ml, a ona jednorazowo zjada 90 a czasem i 120ml
 
Witam. Przyznaje szczerze ze lubię was podczytywac bo mi jakos raźniej. Postanowiłam jednak napisać i się przedstawić. 4 maja urodził się nasz 3 synek, nieplanowany, a teraz nasza największa pociecha , nasza i naszych starszych synów - 12 i 9 latka. Nie muszę pisać ze informacja o ciąży przewróciła do góry nogami nasz cały poukładany świat- tak mi sie wtedy wydawało. Mąż pocieszal ja płakałam (wstyd mi teraz). Obecnie nie wyobrażamy sobie jak mogloby go nie byc. Chciałabym czasami z wami pogadac . Przyjmiecie kolejną majoweczke? Pozdrawiam.
P.s. tez karmie mm i to nie jest nic strasznego.
 
Witaj Truskaffka :)

Co do MM, wczoraj z tata rozmawialam o tym i mowilam mu ze nawet fajnie ze karmie sztucznym bo wiem ze mala dostaje takie witaminy jakie potrzebuje. Bo z moimi niedoborami martwilabym sie bardziej. :rolleyes:
 
Co do karmienia. Mój maz wrócił x pracy i na widok mojego odciagnietego mleka mówi: o jak duzo!! A ja na to: No po całym dniu 60 ml jak Hania na noc zjadla 120ml to rzeczywiście sporo...
Ehh porażka :(
 
Hej babki
Ja w telegraficznym skrocie.
Ostatnio sie w kwietniowkach poskarzylam na mopjego chlopa i bylo mitak glupio potem ze zmienilam posta. Nie moglismy sie ostatnio jakos dogadac i wzielam goscia na rozmowe. Sie okazalo ze facet tez mial "depreche poporodowa".
Sex mamy piekny choć trza sie przyznac, że hop siup to to nie jest w kwesti " niedlugo po porodzie"
Mlody jest strasznie zmienny tak wiec czasem placzę.
Laktacyjnie masakra. Ostatnio praktycznie mi zanikl teraz jest - super przyjemnie nie jest bo lorbas sie prezy przy nim wywija jak waz a wazy juz tyle ze przy odbijaniu na ramieniu umiera mi kregoslup a rece mdleja. Prawie wcale go juz nie dzwigam . Gnojek niedlugo dopiero skonczy 2 miesiace jeszcze nie umie sie tak porzadnie spiac przy podnoszeniu na rece wiec dzwigam żelbetonowego klocka o wadze 7 kg .
Nie dokarmiam mm kazde odstawiennie od cyca na zastepstwo butli powoduje u mnie mniejsze osiagi w cyckach.
Nie przejde na pieluchy wielorazowe bo mlody ciagle kupuje. chyba bym z pralni nie wyszla ale kupie na bank za 3 miechy.
Chuste sobie darowalam nie mam sil nosic chlopa. Generalnie bedziem szykowac sie do remontu nowej chaty juz od lipca i sie doczekac nie moge tak bardzo sie ciesze ale najbardziej sie ciesze ze mam rodzine taka moja i upragniona i wgl kocham byc mama i partnerka swojego chlopa.
Ciocia Rurka tfu tfu (tak na szczescie)
Mimi masz co chcialas - bardzo sie ciesze z Waszej przeprowadzki i szkoly.
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny;-)

Podzielę się swoimi doświadczeniami odnośnie karmienia.
Na samym początku strasznie bolały mnie piersi przy karmieniu, miałam pokaleczone, pokrwawione brodawki.
Każde dostawianie dziecka do piersi, powodowało u mnie płacz i wycie z bólu.
Postanowiliśmy razem, z mężem, że kupujemy laktator i będziemy pokarm ściągać.
Tutaj pojawiły się nieprzychylne komentarze ze strony najbliższych. Moja mama wraz z moją teściową
komentowały, że przecież dziecko musi być przy piersi, że jak to tak. Gdy była u nas położna w domu,
powiedziałam położnej o tej krytyce. Położna powiedziała, że nieważne, czy ściągam pokarm czy podaje z piersi, że to co one mówią, to jest nic więcej jak stare wychowanie. Powtórzyłam to im - uspokoiły się. Potem zaczęłam mieć coraz to mniej pokarmu, jednorazowo ściągałam 30-40 ml, więc postanowiłam dokarmiać mm. Jednak i to po jakimś czasie nie wystarczyło, dziecko potrzebowało jeść coraz więcej, a u mnie pokarmu coraz mniej, więc całkowicie przeszliśmy na mm.
I zaczęły się komentarze znowu (ale i od większego grona), że niedobrze, że je mm, że niech je moje. Ja mówiłam, że on zjada jednorazowo 90-100ml, a ja ściągam 10-20ml- to słyszałam teksty ''nieważne, karm piersią''. No po prostu wkurzało mnie już to. Z resztą ciągle ktoś mnie się pyta jak karmię - w szkole, ciotki, wszyscy. Ja nie wiem w ogóle co to interesuje tych ludzi jak ja karmię. Jak ja kiedyś rozmawiałam z kimś kto miał dzieci - nigdy nie pytałam się o kwestie karmienia, nie pouczałam - dla mnie to strasznie wścipstwo.
Od 3 tygodnia życia zaczęły nam się straszne kolki. Podawaliśmy wtedy mm nan pro1. Dziecko po nim też strasznie ulewało, więc za radą lekarza znajomego, przeszliśmy na bebilon1. Dodatkowo podajemy espumisan, diclofor. Ale nie pomaga. Dziecko zaczęło mniej ulewać, ale problem kolek dalej był. Więc sami poczytaliśmy w internecie przychylne opinie na temat mm hipp combiotik1, że niby kolki ustępują jak ręką odjął. My stosujemy od piątku wieczora(więc jeszcze ciężko stwierdzić) - ale dziecko póki co dalej wyje.
Dziś mamy ortopedę, ale jutro u swojego pediatry. Więc będę go chyba błagać, żeby przepisał nam jakieś specjalne
mleko (słyszałam, że są jakieś dwa dobre na kolki na recepty). Bo już naprawdę załamujemy się, nie wiemy co robić.
U naszego malucha kolki są codziennie, dziecko zanosi cały dzień, od rana do wieczora. Męczy się strasznie, po każdym karmieniu widać, że jest zmęczony, że poszedłby spać - ale zamyka oczy na 2 min i z powrotem wyje. W nocy płacze mniej, bardziej już tak nudzi. Ale wciąż malutko śpi, wierzga się po całym łóżku. Stosowaliśmy już ciepłe okłady, masaże, leżenie na brzuszku i przeróżne metody babcine i nie tylko - nic nie pomaga. Jego kolka nam się już po nocach śni, dziś oboje z mężem mieliśmy sen o kolce. Wiem, że kolki są ciężkie, moja mama mówi, że my z bratem też je mieliśmy, ale przechodziliśmy je o wiele normalniej, mogła coś zrobić w ciągu dnia przy nas, a nie jak ja, że jestem uwiązana.
Wszyscy się śmieją jak z mężem mówimy, że chcielibyśmy, żeby miał już z pół roku, co ja poradzę, że te kolki tak nas umęczyły a jeszcze tyle czasu przed nami.

Odbiegając od tematu, pochwalę się że moje dziecko nie jest zainteresowane kołysankami, jakimiś spokojnymi melodiami - najlepiej czuje się w rytmach disco polo i musi być bardzo głośno :-D:-D


dobrze,że jest to forum i można się wygadać :tak::tak:
 
reklama
MILENKA ja karmie samą mm. Mam w nosie komentarze obcych bo dla mnie najważniejsze ze dziecko jest najedzone i uśmiechnięte. Najpierw karmilam bebilonem 1 ale mały strasznie płakał i się prezyl. Zmieniliśmy na Hipp Bio i jest o niebo lepiej, do tego kupska lżejsze i do 3 dziennie. Czasami sie prezy ale pomagaja mu wibracje w lezaczku.
Jutro mamy szczepienie co macie w razie goraczki czopki czy zawiesine?
 
Do góry