Mama O. - no właśnie, niby jesteśmy na macierzyńskim tylko ja na nic nie mam czasu
z niczym się nie wyrabiam, nie wiem jeszcze jak tu siedzieć i czekać na kupę... Też bym chciała, tylko Ty pewnie jesteś lepiej zorganizowana, może dlatego że to nie Twoje pierwsze i jakoś to już ogarniasz. Nie wiem, ale zazdroszczę. Może na razie widzę to pesymistycznie, bo my mamy kupy w ogromnej ilości i to seriami, czasem co 10-15 minut - takie kupy na raty jakby. Może jak to się ustabilizuje, to pomysł będzie bardziej realny. A to co piszesz o bliskości to jasne, to najważniejsze i najwspanialsze niczego nie przegapić. Ja uwielbiam obserwować postępy, to niesamowite jak szybko takie maluchy się zmieniają.
Andzia - teraz to i mi się chce z tego śmiać, ale uwierz że w środku nocy nie było mi do śmiechu. Teraz to już mu się chociaż te gazy zmniejszyły, bo wcześniej to normalnie strzelał kupą na odległość
wiec doskonale rozumiem obfajdaną podłogę i fotelik, ja w pewnym momencie pozabierałam z okolicy przewijaka wszystko żeby nie prowokować kłopotów
ja jeszcze mam psa, dla którego taka kupa na podłodze to wielka atrakcja, wiec jedną ręką ściągałam z siebie obfajdane ciuchy a drugą odganiałam psa, żeby nie wyczyścił podłogi
Andzia - teraz to i mi się chce z tego śmiać, ale uwierz że w środku nocy nie było mi do śmiechu. Teraz to już mu się chociaż te gazy zmniejszyły, bo wcześniej to normalnie strzelał kupą na odległość