reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

maly problem ze spaniem

uka

Początkująca w BB
Dołączył(a)
12 Listopad 2008
Postów
19
mam maly problem muj maly niechce spac w lozeczku.Na rekach zasnie ale gdy go poloze do lozeczka krzyczy ze az sie zanosi i tak kilka razy dziennie.Nawet prubowalam go dluzej miec na rekach ale nic z tego.Moze znacie jakies sposoby........
 
reklama
A ile ma Twój maluch?
No i podejrzewam, że nauczył się spać na rękach i w ogóle, żeby go mieć na rączkach...
Nie miałam takiego problemu, bo mój synek od początku spał sam w łóżeczku i kładłam go w ciągu dnia nawet jak nie spał do łóżeczka.
Może po prostu przestań go lulać tylko od razu włóż do łóżeczka, ale bądź przy nim cały czas żeby wiedział, ze z nim jesteś i jak będzie płakała, to nie bierz go od razu na ręce?
Przecież nic mu się nie dzieje, daj mu palec do trzymania, wtedy też będzie spokojniejszy.
 
Zgadzam się z Sasanką,ja tak uczę mojego maluszka zasypiać samodzielnie,połóż go do łozeczka,,napewno będzie protestował,ale nie bierz go na ręcę bądź przy nim,mów do niego cichutko,głaszcz go po główce:) jak będziesz widziała,że nic z tego weź go na ręcę przytul,i odłóż jak się uspokoi. Pewnie trochę to potrwa,ale szkrab musi się nauczyć gdzie powinien spać:)
 
No ja mam taką grającą przytulankę dla synka i mam ją przyczepioną do łóżeczka (taki fajny księżyc) i jak był młodszy też mu puszczałam muzyczkę jak miałam z małym problem ;)
 
uka u mnie bylo tak samo...poprostu sie przyzwyczil do noszenia na rekach...ja sie pewnego dnia postawilam...patrzalam jak placze ..plakalam razem z nim ale siedzialam przy nim i mimo to nie wzielam na rece....troche ten placz trwal (czyt. nawet do 2 godzin)za kazdym polozeniem spac) pomeczylismy sie 2 dni i teraz jest ok...wie ze placzem nic nie zyska bo ja nie nie przybiegne i nie wezme na rece...
 
Do góry