reklama
KICIA80
Grudniowa mamusia :-)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2006
- Postów
- 2 663
hehehe pingwinek swietne minki
tylko ona do paszportu musi mec chyba odsloniete uszka i patrzec w aparat
a tak na marginesie nie uwazasz ze nasze malenstwa sa troszeczke do siebie podobne :-) ?? pewnie to wloski, moze noski ... :-)

tylko ona do paszportu musi mec chyba odsloniete uszka i patrzec w aparat

a tak na marginesie nie uwazasz ze nasze malenstwa sa troszeczke do siebie podobne :-) ?? pewnie to wloski, moze noski ... :-)


Ale przyjeli zdjecie wiec jest git, juz chcielismy zlozyc podanie z tym pierwszym zdjecie, ale moze na granicy by stwierdzili ze to nie jest to samo dziecko!:-)
Kiciu mysle ze to przez te wloski, ktore stercza w kazda strone...nawet jak sa mokre to nie idzie uczesac.Ale chyba masz racje dla porownania:
Moj maz obejzal i powiedzial: JA TEGO DRUGIEGO NIE ROBILEM!!!


A co do wyjazdów wakacyjnych Kicia to nie jesteś jedyna.. My także się wybieramy z dzieckiem co prawda w kraju ale jednak daleko od nas bo ponad 500 km. Jazda tylko autem.
Moja kuzynka w zeszłym roku pojechała nad morze z dwu miesięcznym dzieckiem i wcale nie narzekała, że za wcześnie. Ale to dlatego było dość proste że karmiła piersią. Ja bym się nieco bała z butelką.. ale jak mały będzie miał te ponad pół roku to myślę, że spokojnie damy sobie radę. Wtedy to już nie tylko butla będzie do jedzenia.
Moja kuzynka w zeszłym roku pojechała nad morze z dwu miesięcznym dzieckiem i wcale nie narzekała, że za wcześnie. Ale to dlatego było dość proste że karmiła piersią. Ja bym się nieco bała z butelką.. ale jak mały będzie miał te ponad pół roku to myślę, że spokojnie damy sobie radę. Wtedy to już nie tylko butla będzie do jedzenia.
sugarspunsister
matka polka superstar
dita jakies 5 lat, wczesniej narty of kors
fanti troche juz w zyciu tez dostalam po dupie
ale widz ze jednak dobr karma wyszla na wierzch ;-)
kicia, my jakos w maju jedziemy do Nowego Jorku i dalej po Stanach(chociaz mam jakies wesele kuzynki w czerwcu i sie zastanawiam co z tym fantem zrobic, potem w lipcu moja siostra ma weselicho), ale to bedzie raczej humanitarny wyjazd bez hardkorow jak np w Indiach hehe
poza tym co to znaczy ze z maluchami nie mozna??? kurcze bzdura ja jako mikro berbec juz latalam samolotami z rodzicami
poza tym latem nasze maluchy nie beda juz takimi maluchami
a np w Indiach widzialam rodziny podrozujace z maluchami 2 letnimi
(a uwierzcie ze to nie jest wyjazd na Krete czy do Bulgarii) na Goa poznalismy Angielke z niespelna rocznym synkiem ktora przyjechala sobie odpoczas sama ( fakt ze siedziala w jednym miejscu ale i tak fajnie)
takze ja nie mam zadnych obiekcji
moje dzieci nie maja wyjscia ;-)
no i na pewno zaliczamy wyjazd do Debek nad nasze morze ale to juz mamy w standardzie
zawsze mega sped znajomych dzieci psow i baletowania
pingwinek i kicia: macie kosmiczne blizniaki ;-)
fanti troche juz w zyciu tez dostalam po dupie

ale widz ze jednak dobr karma wyszla na wierzch ;-)
kicia, my jakos w maju jedziemy do Nowego Jorku i dalej po Stanach(chociaz mam jakies wesele kuzynki w czerwcu i sie zastanawiam co z tym fantem zrobic, potem w lipcu moja siostra ma weselicho), ale to bedzie raczej humanitarny wyjazd bez hardkorow jak np w Indiach hehe
poza tym co to znaczy ze z maluchami nie mozna??? kurcze bzdura ja jako mikro berbec juz latalam samolotami z rodzicami
poza tym latem nasze maluchy nie beda juz takimi maluchami
a np w Indiach widzialam rodziny podrozujace z maluchami 2 letnimi
(a uwierzcie ze to nie jest wyjazd na Krete czy do Bulgarii) na Goa poznalismy Angielke z niespelna rocznym synkiem ktora przyjechala sobie odpoczas sama ( fakt ze siedziala w jednym miejscu ale i tak fajnie)
takze ja nie mam zadnych obiekcji
moje dzieci nie maja wyjscia ;-)
no i na pewno zaliczamy wyjazd do Debek nad nasze morze ale to juz mamy w standardzie
zawsze mega sped znajomych dzieci psow i baletowania

pingwinek i kicia: macie kosmiczne blizniaki ;-)
Dziewczyny bez stresu. Podroz maluchy spoko przetrwaja, moja 500km lyka z palcem w pupie, ale juz na 1600 do Polski sie nie porywamy...jak na razie. Dlatego juz za 2 tyg z mala wsiadam w samolot i lecimy do Polski.
Ja sie tylko obawiam kilku pierwszych dni w nowym miejscu dopuki maluch sie nie zaaklimatyzuje, a potem juz bedzie luz. A czy to bedzie drugi koniec swiata, jak Sugar ma ochote to nie widze zadnego problemu. Dzidziol bedzie podroznik, szybko bedzie sie odnajdywal w nowych miejscach i sytuacjach potem. A siedziec z maluchem ciagle w domu tez chyba niedobrze, po co izolowac malca skoro doczekalismy takich czasow ze mozna wszedzie jezdzic kiedy sie chce, a nie tylko "morze w Bułgarii"
Ja sie tylko obawiam kilku pierwszych dni w nowym miejscu dopuki maluch sie nie zaaklimatyzuje, a potem juz bedzie luz. A czy to bedzie drugi koniec swiata, jak Sugar ma ochote to nie widze zadnego problemu. Dzidziol bedzie podroznik, szybko bedzie sie odnajdywal w nowych miejscach i sytuacjach potem. A siedziec z maluchem ciagle w domu tez chyba niedobrze, po co izolowac malca skoro doczekalismy takich czasow ze mozna wszedzie jezdzic kiedy sie chce, a nie tylko "morze w Bułgarii"
reklama
KICIA80
Grudniowa mamusia :-)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2006
- Postów
- 2 663
moj maluch tez musi sie przyzwyczajac bo mamusia bardzo lubi podrozowac!! generalnie nie ma wyjscia!!
plumek naszczescie szybko klimatyzuje sie w nowych miejscach.
podczas naszych paru weekendowych wypadow spisywal sie super!!!!!
od polowy marca ruszamy na basen, na kurs dla niemowlaczkow co by go przyzwyczajac do wody :-)
plumek naszczescie szybko klimatyzuje sie w nowych miejscach.
podczas naszych paru weekendowych wypadow spisywal sie super!!!!!
od polowy marca ruszamy na basen, na kurs dla niemowlaczkow co by go przyzwyczajac do wody :-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 19 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 758 tys
- Odpowiedzi
- 27 tys
- Wyświetleń
- 1M
Podziel się: