hej!
a ja dziś znów od rana byłam w złym humorze,rano mój wstał do dzieci,starszemu włączył bajki dał cole i zostawił tak,natomiast Kubę uśpił i włożył do łóżka w poduchy,ja spałam w drugim pokoju,a on poszedł myć samochód i ogarniał przed domem.Kiedy się obudziłam mały był zaplątany w poduchach i zjechał pod kołdre,nie chcę nawet myśleć co by się stało gdyby jeszcze tak kilka minut sie tam powiercił.no i oczywiście zdziwiony,że jastem wku...bo przecież nic się nie stało.Ubrałam dzieci i chciałam uciec jak najdale stąd ale ten mi się do samochodu władował bo on z nami.I tak z nim nie rozmawiam,bo nie mam ochoty.Co wraca z pracy to się pyta co u nas nowego,ciekawego nosz ku...co może być to samo co zawsze.Oczywiście on uważa,że nie mam o co się złościć,ja tu w tym domu chyba zgłupieje,ja chce do ludzi
iwcik to zakupy się udały, a tort śliczny
monik my też byliśmy w Krynicy na spacerku
lidka i co powiedział lekarz,mam nadzieję,że nie wybędziecie do szpitala