reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki ze Śląska,odezwijcie się!!!

czy darzymy lekarzy zaufaniem????


  • Wszystkich głosujących
    285
Basiu, dobrze,że już wszystko co najgorsze za Wami, jeju cholera i jak tu nie mówić,że Ci lekarze to są do dupy!!!w sumie od tego zaczął się nasz wątek... a te 3kg w plecy to najgorsza z form zrzucania kg...nikomu tego nie życzę..No przeszliście ciężkie dni ale teraz musi być tylko lepiej!!!
My też Sylwka spędzamy w domu, po ciężkim roku nie chce mi się mówiąc szczerze nigdzie wybierać,stroić itd... zrobimy Sylwka w domku,zrobimy sobie czapeczki sylwestrowe z synkiem,coś dobrego do jedzenia i będzię cudny,rodzinny sylwek.
Pozdrowionka dla wszystkich
Kubusiowa, oczywiście wielkie Gratulki, no to kiedy się zobaczymy???? Mam zdjęcie z USG z 9 tygodnia jak mój Maćko się już uśmiecha, jak przyjedziesz,to Ci pokażę ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Basia troszkę źle mnie zrozumiałaś, ale już sobie wszystko wyjaśniłyśmy i mam nadzieję że już nie jesteś na mnie zła. Musicie teraz zapomnieć o tym koszmarze który przeszliście i dziękować Bogu że wszystko skończyło się szczęśliwie.

To co się dzieje w tej służbie zdrowia w Polsce to po prostu szok, aż włos się jeży na głowie. Przed chwilą oglądałam Ekspres reporterów, może któraś oglądała:confused:. Było o małe Wiktorii która padła ofiarą złej diagnozy i niestety nie przeżyła. Do końca wpierali matce że jest przewrażliwiona i nic złego się nie dzieje. Taka śliczna dziewczynka, miała niespełna roczek, całe życie było przed nią...

Trysiu w 9 tygodniu Maćko się uśmiechał:confused: :szok: :-)! Super, pewnie miałaś fotki 3d? Ja mam pierwsze zdjęcia Karolci też z 9 tygodnia i trudno coś na nich dostrzec :eek::-D.
 
Witam się wykończona ale przeszczęśliwa. Fifi rosnie jak na drożdzach.Lolo jest cudownym starszym bratem. Teraz maluff spi to ja szybko sprzatam i na necik zaglądam. Obiecałam Lolkowi wypad na ślizgawke, kupiłam mu ślizg bo jednak sanek nie dam rady zabrac ha ha. Nadal nie doszłam dos iebie po cc...Widocznie taki mój urok..Fifi pięknie przybiera, taki grubasiński sie z niego robi.Więc sprzatam, czekam aż mróz lekko puści i w trase. Fifi sie wyśpi na spacerku to potem pogaworzy.
Nie lubie słuchac takich historii....Ach jo...Ufam mojej pediatrze ale casem to nie wystarcza...Jedna jskółka wiosny nie czyni...Bardziej ufam swojej intuicji choć ze względu na chorobe nieco przytępiona jest...Dlatego jak coś mi nie daje spokoju to staram się skonsultować to...
A to moje Mikołaje
sw177.jpg
 
Dzien Doberek

trysia - umówimy sie po Nowym Roku, może jak Julcia od Basi wydobrzeje na dobre i pogoda zelzy przyjedziecie do mnie:-), juz raz miałam nadzieje że sie odezwiesz na forum bo proponowałam Ci przyjazd do mnie jak była Basia czyli temat otwarty dogadamy termin.

Własnie poprasowałam reszte ciuchów teraz troche odpoczne i wypije kubeczek inki z mlekiem /kawcia poszła w odstawke:-D/ i zaczne robić "kupki" ciuchów do spakowania chyba ze jeszcze zalicze godzinke drzemki z Kuba bo własnie mi to synus zaproponował:tak: teraz to nasz rytuał bo ja dziennie musze przymknąc oczy /tak tez mialam jak byłam wciązy z Kubusiem/

no to narka
 
Bodzia,śliczne te Twoje Mikołajki :))),no a Ty powinnaś troche odsapnąć po tym CC, zawsze gorzej się dochodzi do siebie po cc niż po tradycyjnym porodzie..ja wychodziłam z szpitala na drugi dzień po porodzie ale mnie adrenalina dawała kopa,bo dzieciątka nie miałam przy sobie...
KUbusiowa, no to czekam w takim razie na propozycję :-) co do spotkania,mój nr masz...a wtedy kiedy Baśka do Was się wybierała to ja miałam w domu szpital, wszyscy po kolei byli chorzy,łącznie z moim mężulem chorym na ospę... ;/ teraz odpukać w niemalowane chwilowo większy spokój, poza lekkim jakimś kaszlem,który obserwujemy i kończącym się katarem u mnie i Maćka ;)
a mnie ciągle chce się spać i nie wiem co z tym zrobić, ziewaaaaaaam i ziewaaaaaam...żadne kawki nie pomagają... Szampan się chłodzi, piccolo nie ;), za chwilę biorę się za sprzątanie i od 17 mam zamiar świętować,no chyba że jakieś ciasteczka upieczemy ;) bo z świątecznych niezbyt wiele nam zostało ;))
Pozdrawiam wszystkie maminki i DO siego, oby w tym przyszłym więcej nas trochę się tu udzielało i znalazło tu przyjaźń,zrozumienie i może trochę miejsce gdzie każdy Cię wysłucha, bez zbędnego oceniania, tylko wesprze w trudnej sytuacji a w radosnej się współweseli...
No to tyle ;)))))
Buziaki
 
No i Kubusie pojechali sobie na Sylwestra a my w domku w tym roku bo wiadomo nasza Julcia za mała zeby ją ze sobą gdzieś zabrać albo zostawić. Ale właśnie zrobiłam już lasagne na wieczór bo przyjdą moi rodzice z ciocią i robimy sobie taką małą imprezkę :))) mama tez ma przywieź makówki i jakieś nowe danie filety z kurczaka w cieście francuskim z pieczarkami, boczkiem i serem :)

Trusia - jeszcze napewno bedziemy mieli okazję się spotkać u Kubusiów jak już będzie ciepło wtedy już wiadomo mniej chorób itd to uda się coś zorganizować ;)
 
ja też wszystko zadane poszykowałam na domówkę, a Tito chodzi z zegarkiem i odlicza czas do wyjścia z domu.

wszystkiego dobrego w Nowym Roku
 
Ostatnia edycja:
reklama
cześć Wam, ja tylko na chwilkę, żeby podzielić się z Wami noworocznymi troskami... jutro idziemy zgodnie z planem do szpitala na badania by określić poziom hormonu wzrostu...boję się jak cholera bo do końca nie wiem z czym to się je... wiem, że będzie pobierana krew w nocy w odstępach półgodzinnych, na wstępie pewnie założą wenflon...no i na czczo cały dzień.Zobaczymy ile to dni potrwa,a dopiero jutro na miejscu się okaże jak będzie tam długo koczować...wiem że piszę strasznie chaotycznie, przepraszam ale nerwy odbierają mi resztki logicznego rozumowania...trzymajcie za nas kciuki,żeby obyło się bez nadmiernego stresu mojego synka i żeby wyniki wyszły dobrze i abyśmy wreszcie mogli zamknąć usta niektórym lekarzom,którzy twierdzą,że jest coś nie tak jak należy... boję się i nie wiem jak z tym stresem sobie poradzić, chyba wezmę się za sprzątanie...
trzymajcie się i do zobaczenia...cześć..
 
Do góry