reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy 2,3 latków zapraszamy na pogaduchy-otwarte:)

reklama
Witam się i ja :tak:

Co do spania, to Oliwka miała dośc długo taki okres, że zasypiała o 23 a nawet o 24 :szok: Czasem jej rano nie mogłam dobudzić, a jak nie musiała wstawać to potrafiła spać i do 11 :baffled:
Ale od kiedy zaczęła więcej czasu spędzać na podwórku - w sumie od momentu powrotu z przedszkola czyli od 14 do 19 to padała zaraz po kąpieli, najpóźniej o 20. I teraz nawet jak jest brzydka pogoda to jest wieczorem zmęczona, koło 19 ją kąpię i do 20 zasypia :tak: I ja się cieszę, że w końcu :-D Bo czasem jak ona wojowała do 24 to ja wymiękałam :dry:

Miłego dzionka wszystkim życzę :tak:
 
u nas też spanie jakiś czas temu się unormowało tfu tfu
Przemko spokojnie zasypia koło 20-20,30
tyle że jest rannym ptaszkiem - wstaje o 6:szok::-D
 
witajcie!
u nas z zasypianiem też się unoromowało. Mila zasypia ok 20-21 i przesypia tak 12-13 godzin. Nie śpi za to w dzień,. no chyba, że tesciowa ją położy:wściekła/y:, ale w sumie się nie widują, więc ok. Zimą zasypiała zaraz po bajce, chociaż przed 2 urodzinami też miała takie bomby ze spaniem, że np. w dzień ucinała drzemkę ok 17 a później wojowała nawet do 1 w nocy, a później spała do 10 rano , no takie błędne koło, które mnie wykańczało.
no, ale jakoś z wielkim trudem udało mi się ją przestawić i jest ok.

co do badań lekarskich to jak była młodsza to też się bała, ale teraz wie, że krzywda się nie stanie jej:-D tylko jak ognia boi się zastrzyków, niestety dostaje je przy najzwyklejszej infekcji, ponieważ nie chce brać leków, albo je wypluje, albo zwymiotuje, no nie wiem jakby były dobre:szok: ona sobie coś wkręca i wymiotuje, chociaż ostatnie zastrzyki ciągle wspomina i myśle, że następnym razem nie będzie problemu z lekami

jest bardzo uczuciowym dzieckiem i non stop powtarza ze nas kocha, chociaż diabeł z niej również niesamowity i ostro daje popalić:zawstydzona/y:

zycze wszystkim miłego dzionka, bo uciekam obowiązki domowe wzywają:tak:
 
Czasem się cieszę, że Zosia jest jeszcze na tyle mała, że nie rozumie wszystkiego...
...piszę tu, bo nawet nie mam się komu wygadać :-(. Wiecie, ostatnio u mojego męża w pracy nie ciekawie. Po pewnych reorganizacjach, kierowniczka pod którą podlega uparła się na niego. Ciagle ma do niego jakieś ale i wogóle...ja znam ją dobrze i wiem jakie ma podejście do pracowników...mówiąc krótko stosuje mobbing...niestety dyrekcja na to przyzwala :-(. Jakieś dwa tygodnie temu zwolniło się stanowisko pracy w fili i to w dodatku w naszym mieście (teraz Ł dojeżdża). Złożył papiery i...dziś okazało się, że jego kandydatura jest najlepsza tak więc miałby się przenieść. Kadry przygotowały dokumentację i miała to tylko podpisać główna dyrektorka. NIESTETY nie zewzwoliła na przejście :-(. Argument? W miejscu, w którym obecnie mąż pracuje jest niedobór kadry i kierownicy mogliby sobie nie poradzić z odejściem kolejnego pracownika. Czyli co? Nie ma po co się starać bo i tak szans na przeniesienie nie ma nie wspominając juz o awansie...piękna motywacja :szok::szok::szok: :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.
Nie wiem jak mam wspierać Ł, jest od kilku dni załamany, chodzi jak struty i wogóle :-(. Ta dzisiejsza wiadomość pewnie go dobiła :-(.
A do tego dziś zadzwoniłam do rodziców (mieszkamy bardzo daleko od siebie) ot tak by pogadać. Tata odebrał w taki sposób telefon, że...zacisnęłam zęby, łzy popłynęły i dużo nie brakło a byłabym odłożyła słuchawkę...
...wróciłyśmy z Zosią ze spaceru i kiedy weszłam do mieszkania to zaczęłam wyć jak bóbr. Mała tylko popatrzyła na mnie i pobiegła do swojego pokoju...jak dobrze, że ona jeszcze wszystkiego nie rozumie.
 
Oj Ikuś współczuję Kochana...
a te nasze dzieci rozumieją rozumieją,ja kiedyś też po kłótni z pewną "panią" wyłam w poduszkę a Malutki mnie pocieszał a było to jakiś roczek temu
a co do kierowniczki Twojego M to Ci wyżsi stanowiskami już chyba tak mają,lekko im na dekiel j.bie:wściekła/y::no:
 
Ika, współczuję strasznie takiej sytuacji :-(
I tak jak Ania napisała - małe dzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje :tak: Także w miarę możliwości trzeba uważać na swoje zachowania, bo dzieci doskonale to wyczują :-(
A jeśli w firmie Twojego męża mają niedobór kadry to dlaczego kogoś nie zatrudnią?? Problem by się rozwiązał :angry:
A co do wsparcia męża to przede wszystkim bądź z nim, niech wie, że może na Ciebie liczyć...
 
a co do kierowniczki Twojego M to Ci wyżsi stanowiskami już chyba tak mają,lekko im na dekiel j.bie:wściekła/y::no:

a pracownicy z obawy przed utratą pracy siedzą cicho :-(

A jeśli w firmie Twojego męża mają niedobór kadry to dlaczego kogoś nie zatrudnią?? Problem by się rozwiązał :angry:

niestety centrala ograniczyła liczbę stanowisk i nie ma przyjęć

A co do wsparcia męża to przede wszystkim bądź z nim, niech wie, że może na Ciebie liczyć...

to się rozumie samo przez siebie :-):-)
A z tym rozumieniem u dzieciaków macie rację...Zosia od godziny wisi mi na szyji
 
reklama
Do góry