Hej kochane
Ale się działo przez weekend
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Miałam dużo do nadrobienia!!
Niki - tulę Cię kochana, mam nadzieję, że będzie już od teraz wszystko dobrze i maleństwo przyjdzie całe i zdrowe. Tak jak któraś z dziewczyn pisała, bliźniaki zachowują się trochę jak pasożyty (jak to okropnie brzmi) względem siebie - i dlatego po porodzie jeden maluch jest zawsze większy od drugiego, a czasem po prostu go wchłania tak jak u Ciebie. Tulę cię mocno!
Strasznie się czyta o kolejnych poronieniach
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Od razu humor ucieka gdzieś daleko
Ale mi do dobrego nastroju bardzo daleko. Dla odmiany mam krzyż pański z własną rodziną, bo tak się jakoś złożyło, że u mnie temat dzieci to jakby trąd, choroba i największa życiowa porażka. Mój starszy brat z żoną są zdeklarowani na anty - żadnych dzieci, tylko pies, podróże i samorealizacja i reszta rodziny to chwyta i hołubi. A jak my zdecydowaliśmy się na malucha, to wciąż słyszę docinki - na początek były teksty typu: dopiero się wprowadziliście, taki duży dom, tyle roboty a tu dzieciak, nie poradzicie sobie itp. Teraz są inne: ale przytyłaś, już gruba się robisz, ale wam się zacznie pieluchy i zero życia. Normalnie nic tylko w łeb sobie strzelić ;/
Także tam fajowo nam się niedziela zaczęła. Na szczęście rodzina męża, ich radość i zaangażowanie trochę mi to wszystko rekompensuje i mój M też jest super-przyszłym-tatą. Lepszego chyba nie mogłabym sobie wymarzyć. okej, dość gadania - idę po lody.
Przesyłam buziaki dla was wszystkich, dziewczyny!