Witam,
Ale nas dzisaj zmoczyło


Pojechałam z Niki na działkę odebrać Helekę, bo została u baci na noc... Miałam sobie posiedzieć, zjeść grila. No grila rozpaliłyśmy ale już w deszczu, potem przeszło na troszkę, ale jak przyszły następne chmury zebrałam się do domu.
Wracałam do domu w starsznej ulewie, a do tego stanęłam w mega korku



Jakis wypadek był. Anika zrobiła się głodna i zaczęła marudzić, Helena krzyczy siku. Korek ani drgnie, do domu daleko a na zewnątrz oberwanie chmury



Musiałam wysiąść wysadzić Helenkę, całe mokre, byłysmy od deszczu, no ale siku zrobione

po częsci na moje spodnie

Całe szczęście Anika zadowliła się smokiem

Zamiast 20 min jechałam do domu 2 godziny
Ale M o mnie zadbał czekala na mnie kawka i kompiel


Ale co się starchu najdłam wczasie tej ulewy w aucie to moje...
A teraz M pojechał po nowy fotelik i wózek dla Niki

Nie mogę sie doczekać