reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Birmingham

Krystynka8800 to Kirklees? Kawalek drogi.. Ale wlasciwie czemu nie :-) , z Birmingham nikogo nie ma ( justyna_b z Maja gdzies sie zapodzialy :-( ). Widze, ze to Twoj pierwszy post.. Masz dzieci?? Pozdrawiam.
 
reklama
Harsharani fajny nick, taki troche hindi!! :tak::-) Witam. To tak jak moja znajoma. Byla w Birmingham, a teraz mieszka w Wolverhampton. W polowie marca sie tam wybieram bo gdzies w tym terminie bedzie rodzic. A Ty na kiedy masz termin? I masz juz corcie czy synka??

pandorka witaj. Szkoda, ze tez daleko.. Slicznego masz synka i gratuluje niespodzianki.

Miasto takie duze, a nikogo nie ma z Birmingham, wszyscy kawalek drogi ode mnie, echh.. :-(

Pozdrawiam Was mamusie.
 
Kiedys tu byl taki temat i nawet z kims pisalam (Magusia bodajze), ale pozniej wrocilam na chwile do PL i w ogole sie kontakt urwal.
Ja mam termin na marzec wlasnie ;-)

Wolverhampton nie jest tak daleko w sumie od Bham, a jak sie w metro zapakuje to na smetwicku jestem w 20 minut (no powiedzmy- w okolicach galton bridge ). Ale powiem Ci szczerze, ze jesli chodzi o ceny to nie do porownania.
Jesse- bardzo fajne imie :)
Wnioskuje, ze jego Tata nie jest Polakiem :)
 
Harsharani w sumie to jeszcze nie bylam, ale wiem, ze niedaleko bo ostatnio bylam na Walsall i widzialam kierunkowskaz, wiec niedaleko. :tak::-) Moja znajoma tez ma na polowe marca ale ona jest hinduska.. Tak jak tatus Jesse'go. Jesse jest pol europejczykiem, pol azjata, narzeczony pochodzi z Indii.. A Ty masz corcie czy synka?? Wiesz, jeszcze nigdy nie jechalam metrem.. Gdzies nie mialam okazji.. ;-)
 
Ja mam synka, Olafa,za kilka dni konczy 3 lata (urodzony w dudley z kolei haha). Do mnie to nawet blizej niz do walsall, bo ja blizej bilston mieszkam...
Ja pierwszy raz metrem jechalam w marcu, normalnie to samochodem albo busem....czasami pociagiem (jak z oldbury jechalam), ale to metro to rzeczywiscie wygodne jest.
Sorki, ze tam z butami Ci w zycie weszlam i w ogole bez parady sie zapytalam, ale ja tez nie mam partnera polaka :) Co prawda moj jest anglikiem, ale to w koncu troche inaczej zawsze jest :)

Co do twojego synka, to czytalam ostatnio, ze ludzie uwazani za najladniejszych rodza sie z 'mieszanych' rodzin. Jakies dziwne badania robili tutaj w UK :)

w ogole jak sobie radzisz? Ja tutaj nie mialam zbyt wielu znajomych i pamietam, ze na poczatku szczegolnie bylo mi ciezko...
 
W Oldbury pracowalam w sklepie. A moj syn za to sie urodzil na West Bromie. To podobnie jak mi.. Na poczatku pracowalam na farmach, za grosze, w sniegu, mrozie, troche podupadlam na zdrowiu.. Potem sie los do mnie usmiechnal. A znajomych nie mam. Mam jedna jedyna kolezanke tutaj (wlasnie ona mieszka na Walsall i widujemy sie tylko raz w miesiacu.. ). Reszta znajomych to hindusi bo moj facet ma ich mase i nimi sie otaczam. Mam sasiadow polakow, ale nigdy nie utrzymywalam z nimi kontaktu jak zobaczylam jak oni zyja i sie zachowuja.. I nie obrazam sie, nie traktuje tego jako tajemnice czy cos. :-) Nie utrzymuje tylko kontaktow z ludzmi ktorzy sa "rasistami" w stosunku do mojego narzeczonego.. Tak jakos jest, ze mieszane dzieci sa wyjatkowe. Zazdroszcze Ci angielskiego, anglik w domu to niezwykla szkola.:tak:
 
reklama
A ja tez ostatnio wyczytalam, ze nowy premier jest zbulwersowany przyrostem dzieci cudzoziemcow w uk i ograniczy ich liczbe (ograniczy wizy i malzenstwa brane tutaj), bo niby 25% wszystkich dzieci w UK to dzieci polskie, hinduskie i pakistanskie, bo pakistanki rodza po 5, a angielki tylko jedno, dwoje. Ja tutaj to glownie autobus (z braku prawa jazdy), samochod z narzeczonym (ale teraz nie mamy :-() lub pociag na dalsze trasy (w ten wtorek jedziemy tez pociagiem do Londynu odebrac paszport malego).:-)
 
Do góry