oj powiem Ci że trafiłam na taką małpe że szok,niby to dla mnie nie miała czasu,a siedziała za biurkiem,cóż,wiesz potrzebowałam "attesstation" do securite sociale ale nie wiedziałam które mam wydrukować w ich świetnej maszynce,która zawsze mnie do pasji doprowadza,oczywiscie mogłabym wejsc w domu na ich strone i sciągnąć tą atestacje ale nie wiedziałam którą a jest ich ponad 20,tak więc pytam tej kobitki czy by mogła podejść ze mna do kompa i czy by mi pomogła bo nie wiem jak i co mam wydrukować a jestem w ciąży i nie mam siły biegać od urzędu do urzędu ze względu na brak papierów odpowiednich,a ta kobiecina mi na to że komputery są na końcu sali, eh...... no to ja czerwona jak burak ze złości poszłam na ten koniec sali ,odpaliłam przedwojenna maszynę i stałam na nią ponad pół godziny i drukowałam wszystkie zaświadczenia jakie tylko były hihihi,kolejka się utworzyła długa jak pociąg za moją osóbka a ja twardo stałam i drukowałam wszytsko jak leci,a jak coś do mnie mowili to odpowiadałam że nie mówie po francusku,baba z nad biurka łypała tylko na mnie wilczym wzrokiem,a ja miałam taaaaaaaaaki ubaw że hej,jakaż się zrobiłam złośliwa w tej ciąży???eh